Arek Tobiasz
| 05-04-2015, 19:29:22
Najkrwawszy sezon „Wikingów” trwa. W ostatnim odcinku, „Born Again”, jedna z najbardziej ukochanych postaci w serialu doświadczyła religijnego objawienia. Niestety, inna ukochana postać doświadczyła bardzo innego religijnego objawienia - i wyniki były śmiertelne.
Ponieważ tym razem czas porozmawiać o Athelstanie. Angielski mnich wyrósł do prominentnej postaci w ostatnich trzech sezonach. Był niewolnikiem Ragnara, potem jego bliskim przyjacielem; stał się owjonikiem, a potem bliskim powiernikiem króla Eckbrta z Wessexu. Był zakochany. Babrał się w politeizmie, ale ostatecznie ponownie odkrył chrześcijańskiego Boga - moment religijnej ekstazy, co również doprowadziło do jego śmierci z rąk pogańskiego Flokiego.
Rozmawialiśmy z Georgem Blagdenem o śmierci Athelstana, i ewolucji jego postaci.
Jak usłyszałeś po raz pierwszy, że Athelstan umrze w tym sezonie?
Pamiętam ten moment, rzeczywiście! Jechałem do domu mojej mamy i taty w Yorkshire. Dostałem email w czasie jazdy samochodem do Michaela Hirsta. To nie dzieje się często, kiedy dostajesz maila od Michaela między sezonami. Zjechałem na bok i pomyślałem: „To prawdopodobnie dość ważne, powinienem to przeczytać”.
I oto, to był liczący pięć stron mail. [Śmiech] Wyjaśnił swoje pragnienie, aby zabić Athelstana w trzecim sezonie. Była bardzo namiętny w pisaniu dla telewizji, aby nie rozszerzać nadmiernie historii postaci. Najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić dla postaci to próbować sprawić, że będzie istniała poza punktem, gdzie jest taka potrzeba. Czuł, że to był ten moment, ta połowa trzeciego sezonu. Całkowicie zgadzam się z wszystkim co powiedział w swoim miłym mailem. Jak rozwijał Athelstana od początku do końca, to czuło się jak idealny moment.
To jest postać, z którą byliśmy w prawdziwej podróży, fizycznie, duchowo, emocjonalnie. Jak czujesz się teraz, patrząc wstecz na to ja zmienił się od jego wprowadzenia do śmierci?
To idealne portfolio dla aktora! [Śmiech] Przeszedł przez tak wiele zmian w czasie ponad dwóch sezonów, w których istniał. W pierwszym sezonie był oczami widzów, umożliwiając widzom dowiedzieć się wiele o kulturze Wikingów jego oczami. W drugim sezonie, widzimy jak staje się o wiele bardziej poganinem, i musiał przez ten cały mroczny konflikt, kończąc w Wesseksie, z ukrzyżowaniem i chrześcijaństwo powróciło znów do jego życia.
Kiedy dotarliśmy do trzeciego sezonu, widzimy tego mężczyznę jak wreszcie godzi się z trudnymi uczuciami pomiędzy. Znalazł komfort w dyskomforcie, między tymi dwoma religiami. I właśnie kiedy znalazł się w tym miejscu, to wszystko zostało mu odebrane.
Michael wyjaśnił mi, że Athelstan odrobi się na nowo w tej świadomości, że zawsze był częścią chrześcijańskiej wiary, i znalazł Boga ponownie. Fakt, że Athelstan ma to objawienie popycha Flokiego do działania. To jest moment, gdzie ci symboliczni ludzie z tych dwóch oddzielnych religi mają moment wzmożonej interakcji ze swoją własną religią.
W chwili, kiedy to ma miejsce, Floki i Athelstan mają zrozumienie siebie wzajemnie. Mam nadzieję, że w tej chwili widać połączenie między nimi dwoma, zrozumienie.
W tej finałowej chwili, Floki jest agresorem, ale to czuje się jakby Athelstan był tym silnym tutaj, albo tym kto ma kontrolę. Graliście wokół tego pomysłu?
Absolutnie. Jak Athelstan miał objawienie, którego doznał - od tego momentu, ma to poczucie wiedzy, że wszystko będzie w porządku, bez względu na wszystko. Od tego momentu w tym odcinku, widzisz jak Athelstan przyjmuje śmierć, i może wie, że to nadchodzi. I jak to się pojawia, to jakby on już to zaakceptował.
W pierwszej części tego sezonu, doświadczył głębokiej relacji z Judith w Wesseksie. Czy byłeś zaskoczony, kiedy Athelstan postanowił ją opuścić?
Wielu ludzi mnie pytało: „Naprawdę jest zakochany w Judith? O co tutaj chodzi?” Pamiętam jak racjonalizowałem to w mózgu aktora, że to jak bycie nastoletnim chłopakiem z jego pierwszą miłością. Może tutaj nie ma pełnego zrozumienia tego słowa. Tutaj jest element bycia złapanym w chwili, i uświadomienie sobie potem, że bycie w tej sytuacji nigdy by się nie udało.
Najbardziej tragiczna sprawa w tej całej sytuacji jest ten moment w piątym odcinku, kiedy Athelstan mówi Ragnarowi: „Przynajmniej masz dzieci”. Athelstan staje się ojcem, ale nigdy nie zobaczy swojego dziecko. To najbardziej bolesna sprawa w tej całej sytuacji.
Athelstan niestety nie udał się z Ragnarem do Paryża, ale byłeś tutaj, aby stworzyć nowy serial „Versailles”. Jak to było przejść od historycznego dramatu „Wikingowie” do ery schyłku francuskiej rodziny królewskiej?
Główna sprawa jaką zauważyłem tutaj to była pielęgnacja dłoni! Nie żartuję. Miałem testy makijażu i włosów do „Versailles”, a główna rzecz na której punkcie mieli obsesję to było to, że moje ręce były obrzydliwe. Miałem trzy lata irlandzkiego brudu pod moimi paznokciami. Musiałem mieć manicure i wszystko.
To był miły mały symbol całej zmiany. Nie jestem już w Irlandii z tarczami biegając jak mały chłopiec. W sierpniu byłem Wikingiem w 810 roku czy jakoś tak w Kattegat. Kilka tygodni później byłem w Paryżu, grając Ludwika XIV.
Jesteś fanem „Wikingów”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.