strzeszynek
| 12-04-2013, 14:27:03
Scenarzysta filmów „Mroczny Rycerz powstaje” i „Człowieka ze stali” przenosi swoją graficzną powieść do Starz, badając okres kształtowania się osobowości Leonarda da Vinci.
Scenarzysta David S. Goyer przenosi swoje zmysły superbohatera do Starz, w nowej produkcji badającej okres kształtowania się osobowości Leonarda da Vinci.
Ten ośmioodcinkowy serial przygodowy i akcji, w którym główną rolę gra Tom Riley, opowiada „nieznaną” historię burzliwej młodości 25-letniego Leonardo da Vinci w renesansowej Florencji – jako artysty, wynalazcy, szermierza, kochanka, marzyciela i idealisty, zmagającego się z życiem w obrębie własnej rzeczywistości i czasu. W tej serii Goyer odkryje nie tylko seksualność da Vinci, ale także to, jakim typem człowieka był naprawdę.
Usiedliśmy z Goyerem, twórcą scenariuszy także do filmów „Mroczny Rycerz powstaje” czy „Człowiek ze stali”, aby na krótko przed premierą serialu porozmawiać o długich badaniach poprzedzających napisanie historii da Vinci oraz o tym, jak porównuje postać bądź co bądź historyczną do Batmana i Supermana.
Jak przejście od Batmana i Supermana do postaci historycznej, takiej jak Leonardo da Vinci?
W „Batmanie. Początku” miałem do czynienia z postacią, o której ludzie myśleli, że już dużo wiedzą, a ty jeszcze jesteś w stanie ukazać ducha w jego życiu, co nawet w komiksach nie zostało opisane aż w takim stopniu. Zrobiliśmy coś podobnego z Supermanem, tak samo z da Vinci. Co do da Vinci – istnieje sporo opowieści na jego temat, w których występuje jako ktoś w rodzaju postaci mitologicznej i pod tym względem nie była to wielka różnica. A ponieważ nawet nie usiłowałem stworzyć prostego serialu historycznego, to taka powieść graficzna, rodzaj historii z akcentem. Albo historii z przymrużeniem oka i ukłonem.
Jak dużo badań przeprowadziłeś, aby opowiedzieć historię Leonarda da Vinci?
Przeczytałem jego szkice i każdą z 6000 stron dziennika. Pojechałem do Florencji, Rzymu, Mediolanu, British Museum, dotykałem prawdziwych stron da Vinci. Rozmawiałem z wieloma ekspertami, przeczytałem tyle, ile zdołałem i przez około cztery miesiące dokonałem pełnej analizy, zanurzając się w jego życiu i świecie. Poczyniłem też sporo badań innych erudytów, jak J. Roberta Oppenheimera, ponieważ – tak jak interesowałem się przeszłością – interesuje mnie, jak przeszłość może tworzyć teraźniejszość.
Jaka była najciekawsza rzecz, którą odkryłeś w czasie swoich badań, o czym nie wiedziałeś wcześniej?
Nie wiedziałem, że był wegetarianinem, co wydaje dość osobliwe w przypadku kogoś, kto wynalazł karabin maszynowy. Nie wiedziałem też, że w opinii niektórych osób jego matka mogła być pochodzenia arabskiego, a tym samym on – w połowie Arabem. Nie miałem pojęcia, że przeprowadzał sekcje zwłok, a ludzie początkowo uznali to za herezję, przez co mogli go skazać na śmierć. Jak na tamte czasy był bardzo szczery i miał ambiwalentny stosunek do religii, co w jego epoce było dość niebezpieczne.
Jak odniesiesz się do niepewności wokół seksualności da Vinci?
Ta kwestia pojawi się na końcu czwartego i w piątym odcinku. Jesteśmy doskonale świadomi tego, co się stało i nie zamierzamy unikać tematu. Myślę, że będzie to można zobaczyć, przedstawione w pierwszym sezonie.
W kablówce premium na pewno mieliście więcej swobody w odkrywaniu seksualności.
Są rzeczy, które zrobiliśmy w pierwszym sezonie, na które nie moglibyśmy sobie pozwolić i nie mówię tu tylko o przedstawieniu, ale także tematach i fabule odnoszących się do seksualności da Vinci, na które kablówka normalnie nigdy by nam nie pozwoliła.
Wspominałeś też, że w tym sezonie pojawi się dodatkowo motyw wampiryczny.
Spotyka Vlada Draculę. Nie chcę mówić, czy jest to nadprzyrodzone, czy nie, ale na pewno spotka go w serialu.
Ile kluczowych momentów z jego życia zamierzasz włączyć do serialu?
Mona Lisa i Ostatnia Wieczerza zostały namalowane później niż zaczyna się nasza opowieść. Zagłębiamy się w przeszłość, a w pewnym momencie robimy skok do przyszłości. Ale – jeśli emisja serialu będzie trwała dość długo, będziemy mieć do czynienia z tym wszystkim.
Wiemy, że życie da Vinci trwa. Jakie elementy zamierasz dodać?
Kiedy masz do czynienia z postacią historyczną, trafiasz na luki w zapisach, które dla twórcy są prawdziwymi prezentami, gdyż pozostawiają pole do popisu. Pomiędzy jego 28 a 32 rokiem życia istnieje sporo takich luk – nikt nie wie, gdzie wtedy był i co robił. Jest wiele spekulacji na temat, czym się wówczas zajmował. Sporo zapisów dotyczy Lucrezii Donati (granej w serialu przez Laurę Haddock), ale brak informacji, jak umarła – po 30-tce po prostu znika z kart historii. Wspaniale mieć w serialu takich bohaterów jak ona i inni, które tworzą czystą kartę, możliwość ucieczki z więzienia, z jakim masz do czynienia w przypadku postaci historycznych, kiedy ludzie nie mogą po prostu powiedzieć: „Och, wiem, co się teraz wydarzy”.
Powiedziałeś w TCA, że da Vinci jest jak superbohater. Biorąc pod uwagę twoje doświadczenie w tym gatunku, jak to?
Zdecydowanie postrzega się go za postać większą niż w rzeczywistości, prawie jak pół-bóg i pod tym względem nie różni się wiele od Batmana czy Supermana. Zdaje się, że popadłem w schemat: wziąć postać symboliczną i pokazać ją jako człowieka, pełnego niuansów i sprzeczności.
Premiera Demonów da Vinci w piątek, 12 kwietnia o 22:00, w następnym tygodniu przeniesiona na 21:00, zaraz po finałowych odcinkach Spartakusa.
Polska premiera w sobotę, 13 kwietnia o 22 na FoxTv.