Game of Thrones: Gwiazdy "Gry o tron" o wielkiej walce Jaimego i Brienne


strzeszynek   strzeszynek | 10-04-2013, 22:52:21


Game of Thrones: Gwiazdy

Jaime Lannister i Brienne z Tarthu rozpętali istną burzę mieczy w kulminacyjnym punkcie niedzielnej „Gry o tron”. Tych dwoje rycerzy, tak bardzo różniących się etyką, wreszcie doczekało się swojego wielkiego starcia, w scenerii malowniczego mostu.


Pojmany Jaime był prowadzony przez Brienne do Królewskiej Przystani, a jego próby rozdrażnienia Brienne obelgami przyniosły pożądany skutek, dając mu w końcu możliwość ucieczki. Zupełnie inaczej niż w pojedynku Jaimego z Nedem Starkiem w pierwszym sezonie, niemniej był to rodzaj walki jedyny w swoim rodzaju.

„To był zupełnie inny pojedynek, ponieważ miałem ciągle związane ręce, a jej styl walki był bardziej brutalny” – powiedział odtwórca roli Jaimego, Nikolaj Coster-Waldau. „Ned Stark [grany przez Seana Beana – przyp. red.] walczył o swoje życie i dla Jaimego sporym zaskoczeniem było to, że Brienne nie walczyła o życie. Jest honorową kobietą – złożyła obietnicę, że doprowadzi go do Królewskiej Przystani i stara się z niej wywiązać. Wówczas Jaime uświadamia sobie, że nie jest w stanie pokonać tej kobiety i ta świadomość jest dla niego straszna”.

„Przez długi czas zamęczał ją i torturował” – dodaje Gwendoline Christie, serialowa Brienne. „Sięgał w głąb wszystkich klasycznych podstaw jej psychiki, co było źródłem tak wielkiego bólu.”

„Christie ćwiczyła blisko dwa lata do tej sceny” – mówią osoby prowadzące serial, David Benioff i Dan Weiss.

„Była naprawdę szczęśliwa, gdy Nikolaj zapytał: 'Czy mogłabyś mnie uderzać 10 procent słabiej?'” – wspomina Benioff.

Christie opowiada, że Coster-Waldau dokuczał jej także poza planem, oprócz chwil, gdy mu oddawała: „Całkiem mnie umęczył i torturował, i to nie tylko na planie pomiędzy ujęciami” – mówi, uśmiechając się. „Robi to wieczorem, na spotkaniach towarzyskich, od tego zaczyna dzień, dręczy mnie nawet, gdy jestem poza moją przyczepą. Ale wierz mi, chociaż nie mam w ręku miecza, by zlać go po tyłku, i tak dostaje za swoje.”

Pewnego razu mieli robione fryzury i Coster-Waldau zażartował: „Wyglądasz jak jeden z psów z "Chihuahua z Beverly Hills", który oglądałem razem z dziećmi. Christie wspomina: „Ja na to: 'Jasne, każda osoba z tej produkcji myśli, jesteś idiotą'.

I tylko po to, aby mieć pewność, że czytelnicy zrozumieją, iż tylko żartowała, Christie dodaje: „Jest jednym z moich ulubionych aktorów i ludzi. Jest absolutnie fantastyczny i bardzo mi pomógł. Pomiędzy nami jest świetna chemia, a on naprawdę się o mnie troszczył. Po prostu uwielbiam z nim pracować”.



Kategorie: Informacje prasowe Telewizja 
Seriale: Gra o tron 

Zobacz również: