Arek Tobiasz
| 01-04-2013, 19:08:05
Dwadzieścia cztery lata to długi czas, aby nie widzieć swojego dziecka. Więc kiedy mama Seeleya Bootha, Marianne (Joanna Cassidy), nagle pojawia się w mieście w odcinku "Kości" (FOX) z 15 kwietnia, dlaczego Booth (David Boreanaz) wita ją w swoim domem drinkiem, śpiewem i tańcem?
"Booth myśli, że rozumie przez co jego matka musiała przejść" - mówi Boreanaz o ciepłym przyjęciu swojej postaci. "Ale coś pojawia się później co sprawia, że myśli o tym zupełnie inaczej".
Booth dowiaduje się, że jego matka spędziła ostatnie dwie dekady realizując karierę muzyczną, w towarzystwie jej chłopaka grającego na fortepianie Reggiego (Robert Pine). Teraz Reggie się oświadczył, a Marianne chce, aby jej syn zaprowadził ją do ołtarza - ale Booth nie chce mieć z tym nic wspólnego. "To wtedy wszystko wybucha" - mówi Cassidy.
Dalsze pogorszenie spotkania rodzinnego męczy Brennan (Emily Deschanel), która przepytuje Marianne o porzucenie swojego syna i pyta o kuśtykanie Marianne rozwinięte po tym jak niebezpieczny ojciec Bootha zrzucił ją ze schodów wiele lat temu. "Brennan nie jest złośliwa" - mówi Deschanel. "Ona stara się, na swój sposób, okazać zrozumienie".
Teraz kiedy ojciec Brennan i matka, brat, syn i dziadek Bootha się wszyscy pojawili, jak długo to potrwa zanim powrócą do tematu ślubu? "Temat jest na pewno poruszony, mogę wyobrazić sobie, że kończą idąc do ołtarza w pewnym momencie" - mówi Deschanel. "Ale może to będzie wtedy, kiedy serial się zakończy".
Na razie fani muszą zadowolić się wieczorem panieńskim, który jest związany z morderstwem męskiego striptizera (również w odcinku z 15 kwietnia). "Panie otaczając Bootha, myśląc, że on jest striptizerem, a jego spodnie spadają" - ujawnia reżyser Reginald Hudlin. "Chcemy dać ludziom to czego chcą!"