Arek Tobiasz
| 25-03-2013, 19:55:40
Co najmniej dwie postacie w poniedziałkowym odcinku "The Following" mogą zmienić grę.
Na początku, jest Jacob (Nico Tortorella), który ostatnio groźnie wyglądał stojąc w drzwiach rezydencji wyznawców i złowieszczo witając się ze swoją (byłą?) dziewczyną, Emmą (Valorie Curry).
Tortorella powiedział, że twarda postawa jego postaci jes skutkiem ubocznym zabicia przez Jacoba swojego najlepszego przyjaciela Paula (Adan Canto). "Czuję jakby każdy powinien uważać go za zagrożenie w tym momencie" - mówi. "Ma krew na rękach teraz i czuje jak Jacob chciał tylko więcej tego w tej chwili".
Popełniając pierwsze morderstwo - nawet jeśli to było "miłosierne zabicie", kiedy Jacob spełnił życzenie Paula, aby umrzeć - to "na pewno jest to ogromny punkt zwrotny dla Jacoba" - według Tortorelli. "Emocjonalnie zabicie Paula po prostu całkowicie go złamało" - mówi aktor. "Ale w tym samym czasie poznał to co musi zrobić... Jak w tym trójkącie [Jacoba, Paula i Emmy] nie chodziło tylko o seks, tak w tym morderstwie nie chodziło tylko o zabicie. Chodziło o miłość".
Jednak Tortorella dodaje: "On zdecydowanie chce zemsty, chce aby wszystko było właściwe w jego świecie". W związku z tym, widzowie zobaczą zmianę w Jacobie jak zaczyna odkrywać bardziej znaczącą rolę wśród grupy wyznawców Joe Carrolla (James Purefoy). "Motywacja Jacoba w tym momencie to bycie wyznawcą Joe Carrolla w każdym sensie" - mówi Tortorella. "Nadszedł czas, aby wkroczyć i spełnić swój obowiązek".
Mając to na uwadze relacja Jacoba z Emmą będzie co najmniej skomplikowana. To jasne, że Emma patrzy tylko na Jacoba teraz. Ale dla Jacoba, seksualna relacja Emmy z Joe jest niczym w porównaniu do większej zdrady jaką było porzucenie Jacoba i Paula po tym jak FBI otoczyła ich bezpieczny dom. "On wciąż kocha Emmę" - wyjaśnia Tortorella. "Mimo, że zrobiła to co zrobiła, są już od dłuższego czasu razem. Z całą pewnością jest kilka ciekawych scen, które mają miejsce między tą dwójką w najbliższych odcinkach. Ona powinna uważać na swoje plecy".
Również na swoje plecy w poniedziałkowym odcinku powinna uważać była żona Joe, Claire Matthews (Natalie Zea). W poniedziałkowym odcinku Joe dowiaduje się o miejscu pobytu Claire i wysyła grupę wyznawców po nią. Jak zwykle Ryan Hardy (Kevin Bacon) próbuje chronić ją i korzysta z pomocy starego przyjaciela, aby to zrobić. "Jest kilka dość nieprzyjemna awantura, która ma miejsce" - zdradza Zea. "Pod koniec jest niespodzianka... tych po stronie Claire. Ten odcinek rozpoczyna poważną zmianę dla niej. To w pewnym sensie początek Nowej Claire. Ona zaczyna ucieleśniać pewien rodzaj siły, którego nie miała wcześniej. Zaczyna przejmować kontrolę i zdaje sobie sprawę, że musi być w grze, a także dowiedzieć się jak w nią grać... Ona staje się trochę zajadła".
Choć głównym celem Joe jest połączenie z Claire i sprowadzenie całej rodziny (w tym syna Joeya) razem, Zea "nie może wyobrazić sobie świata, w którym istnieje nawet taka możliwość, że Claire ponownie się zakocha w Joe. Ale co z Ryanem? "Myślę, że zawsze będzie coś między Claire i Ryanem po obu stronach" - mówi Zea. "Istnieje wiele niewypowiedzianych problemów, które musza zostać rozwiązane, i to w najbardziej nieodpowiednich chwilach... Co jest świetne w tym odcinku, to że w pewnym stopniu zobaczymy jak się odsłaniają, tylko na chwilę".
Ale tylko na chwilę. Choć z całym dramatem Ryana, Zea podkreśla, że główną motywacją Claire jest uratowanie Joeya, który jest prawdopodobnie jest w rezydencji, mimo, że nie był widziany w ostatnim odcinku. "To wszystko o czym teraz myśli" - mówi Zea. "To jest jedyna rzecz, która motywuję ją do czegokolwiek... Zrobi wszystko, aby mieć Joeya z powrotem. Absolutnie wszystko".
Jak myślisz czy Claire odzyska Joeya? Jak myślisz jaki jej "zaskakujący ruch" będzie? I co dalej dla Emmy i Jacoba? Napisz poniżej.
"The Following" jest emitowany w poniedziałki.