"Widział sytuację w jakiej się znalazł. Nie było wyjścia" - powiedział Canto. "On dbał o Jacoba tak bardzo i dbał o kult oraz tą filozofię tak bardzo, że był gotów oddać życie za to. On naprawdę chciał, aby jego życie coś znaczyło... To bezinteresowny ruch wykonany dla kultu, skierowany dla rodziny. Ale w tym samym czasie, to jest wielka szansa sla niego, aby odpocząć i naprawdę znaleźć swój spokój".

Poczucie pokoju, według Canto, jest po części tym, że Paul był w stanie być z Jacobem i Emmą  (Valorie Curry) - ale wiedział, że to już nigdy nie będzie takie same między nimi.

"To w pewnym stopniu odnosi się to rodzaju desperacji Paula, aby znaleźć swoją drogę w życiu, aby znaleźć bezpieczne miejsce, tego bezpiecznego miejsca zawsze szukał" - mówi Canto. "Myślę, że te trzy lata jakie spędził z Jacobem były jednymi z niewielu momentów w życiu, kiedy czuł się swobodnie i czuł się rozumiany oraz częścią jakiegoś domu".

Canto powiedział, że wcześnie mu powiedziano, że jego postać prawdopodobnie nie dożyje końca sezonu.

"Wiedziałem wcześniej, że coś takiego miało się wydarzyć, aby popchnąć historię do przodu" - wyjaśnia. "Kiedy przeczytałem scenariusz, całkowicie zrozumiałem dlaczego i pokochałem to. Po prostu uwielbiam sposób w jaki ten gość odchodzi. Sposób w jaki odchodzi jest niesamowity. Nie zmieniłbym tego ani trochę".

Oczywiście, z jego śmiercią, Paul również sprawił, że Jacob dokonał swojego pierwszego morderstwa i przezwyciężył strach, z którym (jak widzowie mogli zobaczyć w retrospekcjach) zmagał się od lat. Jacob przekraczający tę linię, chyba nie wróży dobrze dla Emmy, która ignorowała jego telefony odkąd porzuciła go i Paula.

"To, że Jacob i Emma są razem w rezydencji, będzie interesujące do zobaczenia tej dynamiki... oglądanie jak Jacob zmienił się po tej sytuacji z Paulem" - zdradza Canto.

Jak myślisz co się wydarzy między nimi? Czy Jacob chce zemsty?

"The Following" można oglądać w poniedziałki.