amelka
| 08-01-2018, 12:32:11
„Jeśli to nie byłaby moja praca, to mógłbym nie wytrwać [przy ‚Life Sentence’] na tyle długo, aby dowiedzieć się jaki jest ton serialu” — powiedział krytyk do Billa Lawrencego w czasie zimowej sesji prasowej Television Critics Association. Serial jest o młodej kobiecie (Lucy Hale), u której zostaje zdiagnozowany niewyleczalny rak, a ta postanawia „żyć jakby miała umrzeć”, a potem dowiaduje się, że jest zdrowa i musi żyć z wyborami jakich dokonała i odkrywa co naprawdę się dzieje w reszcie rodziny.
„Zamierzam uznać to za pozytywną recenzję” — zażartował Lawrence. Krytyk miał problem z tą lekkością, wyjaśniając, że „problem” w serialu jest taki, że „rak wygląda naprawdę fajnie” na początku pierwszego odcinka, gdzie Hale „wygląda dziwnie dobrze”, kiedy powinna rzekomo umierać. Krytyk porównał to do Ali McGraw w „Love Story”.
Lawrence nic sobie z tego nie zrobił, będąc już wcześniej na tej drodze przed jego długo emitowanym szpitalnym komediodramatem „Scrubs”. Lawrence powiedział, że stracił rachubę ilu krytyków powiedziało, że „Scrubs” się „nie uda” ze względu poziom głupoty w serialu o ludziach żyjących i umierających w Sacred Heart Hospital.
Po pierwszych minutach premierowego odcinka „Life Sentence”, w którym postać Hale dowiaduje się, że nie umiera na raka, „Life Sentence” to optymistyczny serial, podkreślał Lawrence, rozpoczynając się tam, gdzie wszystkie te romantyczne „filmy o raku” jak „Love Story” się kończą.
„Jedną z rzeczy, którymi mnie kupili ci goście” — powiedział Lawrence o twórcach Richardzie Keithu i Erin Cardillo, jest fakt, że rodziny pacjentów z rakiem słyszą, że mają stworzyć tak pozytywne środowisko dla pacjenta jak to tylko możliwe. Dzięki temu, jak słyszą, pacjent nie będzie czuł się jak ciężar i będzie mógł żyć w „optymistycznym świecie”, powiedział, powołując się na swoje badania. „Life Sentence” jest o rodzinie przechodzącej do rzeczywistości po tym jak dowiaduje się, że postać Hale przeżyje.