Noah Wyle odsłania drugi sezon "Falling Skies" cz. 1


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 23-05-2012, 14:38:02


Noah Wyle odsłania drugi sezon

Pod koniec pierwszego sezonu "Faling Skies" wszyscy oglądaliśmy przy jednoczesnym lęku jak i fascynacji jak Tom Mason śmiało wchodzi do statku kosmicznego obcych w poszukiwaniu odpowiedzi na to, że tylko kosmici mogą pomóc jego synowi, Benowi. Podczas niedawnej konferencji prasowej, aktor Noah Wyle rozmawiał o tym co czeka jego postać, Toma Masona i o trudach kręcenia drugiego sezonu serialu, który zdobył fanów na całym świecie.

W jaki sposób finał pierwszego sezonu wpływa na drugi?

Cóż, oczywiście wysiada z tego cholernego statku kosmicznego. To łatwe być na fali i nagle słyszeć: "O mój Boże. co możemy po prostu zrobić? Jak to zrobimy?" Poza tym chciałbym podkreślić, że w ubiegłym roku byliśmy zdominowani przez historię z obrożami, dziećmi i ich niebezpieczeństwie. To była fabuła, o której myślałem, że jeśli dość znacznie się na niej skupimy i będziemy chcieli przejść do innych aspektów technologii, które myślę, że udało nam się osiągnąć w drugim sezonie.

Czy byłeś zaskoczony tym jak szybko Tom wrócił, a następnie odnalazł 2 pułk?

Myślę, że to dobry sposób na opowiedzenie historii z wspomnieniami wypełnionymi białymi plamami, dotyczącymi tego gdzie był o co się z nim działo. To był sposób na pokazanie, że 2 pułk, podczas jego nieobecności, miał naprawdę trudną drogę i nie są do końca pewni co się z nim stało. Więc każdy traktuje go bardziej jak obcego niż przyjaciela, co widzieliśmy na początku.

Ile krytycznych słów od fanów dostałeś po finale poprzedniego sezonu, kiedy Tom wszedł do statku kosmicznego obcych?

Miałem wiele telefonów odnośnie tego. Wszystkie sprowadzały się do jednego: co do diabła robisz na tym statku kosmicznym? Więc próbujemy to uzasadnić i myślę, że odwaliliśmy kawał dobrej roboty w drugim sezonie o wyjaśniliśmy co się z nim stało i jego grupą podczas jego nieobecności. To pozwoliła nam naprawdę rozpocząć opowieść w zupełnie nowym miejscu w tym roku.

Czy czujesz, że drugi sezon jest inny dla ciebie, kiedy go robiliście, czy jednak jest podobny?

Nie, było kilka istotnych różnic. Przenieśliśmy produkcję z Toronto w Kanadzie do Vancouver, więc mieliśmy nową załogę w większości. Mieliśmy chyba tylko dwóch lub trzech pracowników, którzy byli z nami w pierwszym sezonie. Mieliśmy też niemal zupełnie nową ekipę scenarzystów i nowego showrunnera. Więc to nie było tak jakbyśmy pracowali w pędzie. W pewnym sensie musieliśmy się poznać wszyscy na nowo, co dało zupełnie inną atmosferę, w pewnym sensie otoczenia. Dzięki temu fabuła, myślałem że naprawdę szybko to zaliczymy - nie musiała poświęcać tak dużo czasu ekranowego na przedstawianie, ustanawianie świata, pokazanie postaci. Pozwoliło to nam na trochę większą swobodę, aby być kreatywnym w uwypuklaniu wątków postaci i odkrywania mitologii obcych: dlaczego się tutaj pojawili, kim są i jak bardzo ta sytuacja była dla nas niezrozumiała w pierwszym sezonie.

Dla Twojej postaci Toma, nastąpią jakieś istotne zmiany w tym sezonie?

Cóż, fakt że wszedł do statku obcych i to co się działo z nim na tym statku na pewno stawia tą postać w zupełnie innym świetle i kiedy wraca widać, że się nieznacznie zmienił. Wtedy staramy się trzymać kursu jaki obraliśmy dla wątku tej postaci i dekonstruujemy intelektualne aspekty tej postaci próbując pokazać powstawanie niechętnego ale ukrytego przywódcę, ale jedynego skutecznego w tym sezonie.

W odniesieniu do relacji Toma z Annie, jak się rozwinie w tym sezonie?

W zeszłym roku pokazaliśmy, że istnieje wielka chemia między tymi postaciami, ale obecna sytuacja wymaga, aby trzymali się osobno. Pokazaliśmy wykonując niezłą robotę powolne budowanie tego jednego momentu intymności na końcu, kiedy powierza swoje dzieci pod jej opiekę i odjeżdża na misje, która może okazać się samobójcza. Wtedy zegar zostaje trochę zresetowany jak to przed trzema miesiącami odkąd go widzieliśmy ostatni raz. Ona zakłada, że nie żyje, a on zakłada, że ona nie żyje i wszystkie te nieodłączne komplikacje o otwarciu serca ten raz zostają zniszczone. Więc to daje im trochę przeszkód, które będą musieli pokonać. Ostatecznie jednak kończy się to taj jakby byli razem.

Co byś powiedział, że jest tematem drugiego sezonu?

Istnieje kilka istotnych tematów, które poruszyłem - takich, że poczułem pewien osobisty rezonans. Tak jakby utożsamiam się z tematem ojcostwa, przywództwa i straty. Myślę, że piętą Achillesową Toma, w wielu aspektach, są jego dzieci. To jedyna rzecz, z którą musi się zmagać - to rodzaj swoistego rozdarcia pomiędzy próbą zachowania swoich dzieci blisko i zapewnienia im bezpieczeństwa, a jednocześnie uczuciem, że nie ma większego dobra niż służba i to, że jego dzieci będą odgrywać rolę w tym, niezależnie od tego czy on jest w pobliżu czy też nie. To coś w rodzaju niechętnego przywództwa, naprawdę nie chcącego być facetem w centrum na którego barkach spoczywa ogromna odpowiedzialności, ale jednocześnie nie chcącego uchylać się od obowiązków i tej odpowiedzialności w obliczu wielkiej potrzeby. Wtedy pojmuje się stratę, kiedy wszystko z czym tak jakby się identyfikujesz zostaje ci zabrane i musisz odbudować siebie w zupełnie innym obrazie. Jak sie do tego zabrać? To były trzy tematy, które poruszyłem.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: Wrogie niebo 

Zobacz również: