Arek Tobiasz
| 31-01-2013, 16:19:26
Felicity kto?
Nowy dramat FX o zimnej wojnie umiejscowiony w latach 80. "The Americans" miał premierę w środę wieczorem i pokazał Keri Russel zamianę ukochanej Amerykanki w pełnowymiarową antybohaterkę obok Matthew Rhysa z "Brothers & Sisters".
Szybkie podsumowanie prowokacyjnego serialu" Russell i Rhys grają szpiegów KGP Elizabeth i Philipa Jenningsów udających małżeństwo na przedmieściach Waszyngtonu. Pierwszy odcinek zręcznie zestawia ze sobą domowe życie pary (w którym mają dwoje urodzonych w Ameryce dzieci) oraz ich życie zawodowe (gdzie oni biegają pod niezliczoną ilością przykrywek i ukrywają ciała w bagażnikach samochodów - wszystko to, kiedy unikają własnego zdemaskowania).
Ich dwa światy się zderzają, kiedy Stan, agent FBI, grany przez idealnie obsadzonego Noaha Emmericha, wprowadza się po drugiej stronie ulicy i od razu podejrzewa, że coś jest nie tak z Jenningsami. W jednej z najbardziej napiętych scen z odcinka, stan wkrada się do garażu małżonków i szuka dowodów, które potwierdzą jego podejrzenia - coś jak martwego ciała, którego Elizabeth i Philip pozbyli się godziny wcześniej, może? - jak Philip spokojnie patrzy z ukrycia. Stan wraca z pustyni rękami, ale to oczywiste, że gra z kotka i myszkę się dopiero rozpoczęła.
Co myślisz o "The Americans"? Będziesz z Rosjanami oglądając drugi odcinek? Napisz w komentarzu!