amelka
| 09-06-2017, 12:32:58
Dramat HBO „Pozostawieni” właśnie zakończył swój trzeci i finałowy sezon, ale kiedy zapytano o potencjalne wskrzeszenie, współtwórca i producent wykonawczy Tom Perrotta pogrzebał jakiekolwiek nadzieje, definitywnie odpowiadając „Nie”.
Nawet w hipotetycznym sensie, szefowie chcieli zakończyć serial w taki sposób w jaki to miało miejsce. „Jeśli HBO by powiedziało: ‚Chcemy jeszcze dwa sezony’. Kłóciłbym się bardzo mocno z nimi, aby zmienili zdanie” — powiedział współtwórca Damon Lindelof. „To było takie jasne dla nas, że byliśmy tak blisko zakończenia, ale jakby powiedzieli dwa sezony albo nic, prawdopodobnie zrobilibyśmy dwa kolejne… to dobra wiadomość, że HBO nie postanowiła iść tą drogą”.
Lindelof i Perrotta obok producentki wykonawczej i reżyserki Mimi Leder pojawili się w czasie Festiwalu Telewizyjnego ATX w Austin w stanie Teksas. Jak zostali zapytani o tego jaką reakcję otrzymali odkąd finał został pokazany, Lindelof, który również stworzył „Zagubionych” (ABC), zażartował: „Po prostu naprawdę mi ulżyło, że nikt nie pytał mnie czy byli martwi przez ten cały czas… Po prostu nie wiedziałem co zrobić. To łatwiejsze, kiedy przyjmujesz zagubienie, krytykę czy ostrą reakcję niż jak przyjmujesz miłość”.
Kiedy został zapytany o finałową scenę serialu, która kończy się jak postać Carrie Coon, Nora, mówi: „Jestem tutaj”, Lindelof powiedział, że myślał o tym jak „unikniemy stereotypu męskiego antybohatera i jak zrobimy, że Kevin (Justin Theroux) nie będzie taki?”
„Odpowiedź pojawiła się: Co jeśli ten serial jest po prostu tak bardzo o Norze jeśli nie bardziej o niej niż jest o Kevinie, a on po prostu służy jej historii?” — kontynuował. „Po prostu dajesz ostatnią kwestię głównej postaci… Na wiele sposobów, podróż serialu, najbardziej dotkliwa strata, osoba, która zmagała się najbardziej z różnymi mechanizmami radzenia, tym który najmniej chętnie przyjął system przekonań… to jest Nora Dust”.
Rozwijając bardziej wypowiedź o zakończeniu serialu, Leder, która wyreżyserowała finał, powiedziała, że jej „mantra w czasie całego ujęcia to było po prostu utrzymanie prostoty”, kiedy Perrotta dodał: „wierzymy, że pozostaliśmy wierni istocie tego czym serial naprawdę jest, a to jest pytanie o ludzi i relacje. W tym świecie oznaczonym przez stratę… czy możemy po prostu pozostawić ich w chwili odbudowy i konsternacji” i „udanej podróży do ponownego połączenia się… To po prostu czuło się właściwe, aby zakończyć to w najbardziej podstawowej formie połączenia”.