marek1211
| 20-04-2017, 13:28:38 (modyfikowano: 20-04-2017, 14:54:23)
Fraza „obcięcie zamówienia na odcinki” wywołuje obawy w sercu wielu showrunnerów, ale producenci wykonawczy stojący za nadchodzącym dramatem Starz „American Gods” powiedzieli, że to wczesne dostosowanie pierwszego sezonu było dokładnie tym czego serial fantasy potrzebował.
Oryginalnie adaptacja powieści Neila Gimana, od Bryana Fullera i Michaela Greena — która śledzi mężczyznę o imieniu Shadow Moon (w tej roli Ricky Whittle z „The 100”) jak zostaje uwikłany w wojnę między nowymi a starymi bogami — miała mieć dziesięć odcinków. Ale problemy pojawiły się w czasie tworzenia trzeciego i czwartego odcinka dramatu.
„Kiedy to nakręciliśmy, nie podobało nam się to co zobaczyliśmy” — powiedział Fuller. „Tutaj były problemy z planem. Tutaj były pewne rzeczy, które wydarzyły się zbyt wcześnie w podróży Shadowa, co zmieniło perspektywę historii”. Więc wraz z Greenem postanowili wyeliminować to co im się nie podobało, gdzie zamiast wycięcia dwóch odcinków w połowie to połączyli je razem i stworzyli to co ostatecznie stało się trzecim odcinkiem.
„Wróciliśmy do koncepcji, która była najmocniejsza” — dodaje. „I aby zapłacić za to, musieliśmy stracić odcinek”.
Pomysł powstał z rozmów producentów wykonawczych z szefami Starz po udanym panelu serialu i zapowiedzi premiery na Comic-Conie w San Diego w zeszłym roku.
„Usiedli z nami i powiedzieli: ‚To poszło lepiej niż mieliśmy nadzieję. Co możemy zrobić, aby upewnić się, że dostarczycie serial tak dobry jak ta zapowiedź?’” — wspomina Green. „Powiedzieli: ‚Umieścimy na stole coś co możecie wziąć albo zostawić’ — ponieważ zawsze ostrzegali nas przed naszym własnym apetytem — ‚Jeśli chcecie zrobić mniej serialu i skupić się na tym, aby był lepszy, jesteśmy otwarci na to. Jeśli to oznacza mniej odcinków, rozważcie to”.
Obaj producenci wykonawczy powiedzieli, że początkowo odrzucili pomysł, ale powrócili do niego po obejrzeniu wspomnianych scen, które nie pasowały. I po tym jak studio i stacja się dogadali, zamówienie zostało zmniejszone do dziewięciu odcinków. Potem Green i Fuller przeanalizowali ponownie historię, i „Widzieliśmy możliwość zakończenia sezonu z tym co było w zasadzie cliffhangerem pod koniec ósmego odcinka, zamiast iść o jeden krok dalej… co rozpoczęłoby nowy rozdział” — mówi Green.
Nieszczęsny efekt uboczny zmian: Odcinek wyreżyserowany przez Guillermo Navarro („Hannibal”) został pocięty na kawałki, które zostały dołączone do innych odcinków, a tym samym nie będzie posiadać w swoim życiorysie nakręcenia odcinka serialu, póki co na razie. „Te sekwencje jakie nakręcił” — w tym przestawienie pana Nancy’ego Salimowi i Jinnowi w segmencie „Coming to America” — „były najlepszymi w całym serialu”, mówi Fuller.
W trosce o to, aby nie zepsuć serialu dla tych, którzy nie czytali książki Gaimana, nie możemy dokładnie powiedzieć czego ten cliffhanger dotyczy — albo punktu fabuły, który będzie realizowany w potencjalnym drugim sezonie. Wystarczy powiedzieć, że, na Comic-Conie, w lipcu, Fuller i spółka powiedzieli, że sezon zakończy się jak pan Wednesday i jego otoczenie docierają do miejsca zwanego Domem na Skale. Teraz producenci wykonawczy mówią, że pierwszy sezon zakończy się przed tym.
Mówiąc o Gaimanie, jak autor przyjął zmiany w swojej opowieści? „Miał swoją klasyczną, długą, 45-sekundową pauzę i powiedział: ‚To zadziała’” — zaśmiał się Green.