amelka
| 15-04-2017, 20:34:03
Janek wyznaje Natalii, że szykuje dla Uli niespodziankę. Później kupuje dla ukochanej ciastka i wrzuca do środka śmiałe wyznanie. Pechowo, wychodząc z pracy zabiera jednak pudełko z identycznymi słodkościami należące do Staszka, a prezent dla Uli trafia w ręce... Kisielowej. Andrzejek próbuje zarobić na ślub jako bramkarz w jednym z warszawskich klubów. Marzenka fatalnie znosi rozłąkę. Franek nadzoruje prace w lesie - karczowanie pasa przeciwpożarowego. Justyna kolejny raz znajduje pretekst, by go odwiedzić. Górska wspomina, że ich dawny kolega - Mariusz Piotrowski, syn jej sąsiadki - wyszedł właśnie z poprawczaka. Prosi też, by porozmawiał w jej imieniu z Mateuszem, który uparcie nachodzi ją w domu. Kisielowa zgłasza Jankowi oraz Natalii, że widziała atak na sąsiada - Sikorę - mężczyzna został okradziony i pobity. Mostowiakówna zatrzymuje jednego z napastników, drugi ucieka. Marek wyznaje Barbarze i Lucjanowi, że Ewa po utracie dziecka przestała się w ogóle uśmiechać. By poprawić ukochanej humor, wyciąga żonę z domu na spacer po lesie.