marek1211
| 22-08-2016, 16:06:37
W dramacie ABC „Designated Survivor” występuje Kiefer Sutherland jako rządowy urzędnik niskiego szczebla, który staje się prezydentem Stanów Zjednoczonych po katastrofalnym ataku w czasie orędzia o stanie państwa, który zabija każdego ponad nim w rządzie. W czasie prezentacji dramatu na letniej sesji prasowej Television Critics Association, obsada i twórcy byli pytani czy zastanawiali się nad możliwością przeniesienia serialu pośrodku fali ostatnich ataków terrorystycznych na całym świecie.
„Nie martwiliśmy się, ponieważ wiemy, gdzie serial zmierza i kto to zrobił — to nie będzie rzecz, którą każdy odkryje” — powiedział Sutherland, porównujac to do ostatniej strzelaniny w Niemczech. „Mówiliśmy o ISIS od razu po ataku [w centrum handlowym w Monachium], ale rzeczywistość była taka, że to nie było ISIS. Jake ‚24 godziny’ po 11 września, nie wycofaliśmy się. Telewizja ma odpowiedzialność, aby konfrontować się z tym co dzieje się na świecie, a nie mówić o tym w czasie przeszłym”.
Na scenie do Sutherlanda dołączyli producenci wykonawczy Simon Kinberg, David Guggeheim, Mark Gordon i Jon Harmon Feldman oraz aktorka Natascha McElhone.
Kiedy po raz pierwszy pojawili się z pomysłem na serial, Kinberg przyznał, że nie wiedział kim ten wyznaczony ocalały był, ale poczuł, że to był „niezwykle dobry koncept” i „z perspektywy opowiadania był tak bogaty i dramatyczny”. Dodał: „JEdyna rozmową jaką mieliśmy to czy to telewizja czy film. Czuliśmy jakby wersja telewizyjna dawała nam możliwość pokazania tak wiele kolorów tego. Telewizja czuła się jako lepszy i bogatszy sposób, aby to zrealizować, a to okazało się być bardzo prawdziwe”.
Sutherland przyznał, że nie miał zamiaru robić kolejnego serialu telewizyjnego, nazywając swój czas w „24 godzinach” jako „najlepsze doświadczenie” jakie miał jako aktor. Po tym jak dostał scenariusz „Designated Survivor”, przeczytał go pobieżnie, a potem się przekonał. „Pamiętam, że jak dotarłem do końca, to zdałem sobie sprawę, że potencjalnie trzymam kolejne dziesięć lat mojego życia w rękach. Czułem, że scenariusz miał taką piękną strukturę: to miało aspekt thrillera, gdzie próbujesz się dowiedzieć kto to zrobił i rodzinnego dramatu, który dzieje się z dnia na dzień, przechodzisz od bardzo uporządkowanego życia do życia jako prezydent”.
Dodał: „To pozwoliło sobie na format, na politycznym poziomie, aby mieć dyskusje, które trzeba odbyć w tym kraju w racjonalny sposób. Słyszymy naprawdę ważne i szanowane punkty widzenia z lewej i prawej strony. Czułem, że ten scenariusz zapewnia każdą możliwość, aby zająć się tym krajobrazem, który jest tak ogromny, gdzie możemy serial robić przez wiele kolejnych lat… to dlatego stałem się częścią serialu”.