amelka
| 28-06-2016, 14:32:08
W „Dead of Summer” (Freeform), które zadebiutuje we wtorek, jedna liczba, która rośnie szybciej niż temperatura to liczba ciał.
To mówiąc, producent wykonawczy Ian Goldberg zapewnił, że: „Nie jesteśmy serialem grozy. Nie jesteśmy ‚Piątkiem trzynastego’. Więc jak tutaj będą śmierci, nie daliśmy sobie wytycznej, że ktoś musi umrzeć w każdym odcinku”.
Thriller, mający miejsce w obozie Stillwater latem 1989 roku, śledzi grupę niczego nie podejrzewających opiekunów jak powoli odkrywają, że ich nowe miejsce zatrudnienia — jak również nowi współpracownicy — mają swoje śmiertelne sekrety.
„Krew i groza są naprawdę drugorzędne wobec nadprzyrodzonych aspektów” — dodaje producent wykonawczy Eddy Kitsis. „Patrzymy na obóz jak na hotel Overlook w ‚Lśnieniu’. To nie jest śmierć cały czas”.
I biorąc pod uwagę, że ten serial pochodzi od producentów wykonawczych „Dawno, dawno temu” i „Zagubionych”, możesz liczyć, że retrospekcje odegrają kluczową rolę w historii.
„Dla nas, serial — w swoim dramatycznym rdzeniu — jest o tożsamości” — mówi Kitsis. „Jak zauważysz w odcinku pilotowym, to wydaje się jakby każda postać miała sekret. Więc zamierzamy powracać w czasie do tego kim te postacie były zanim pojawiły się na obozie”.
Ten klimat wchodzenia w dorosłość pasuje do wszystkich aspektów „Dead of Summer”, w tym czas i miejsce, gdzie serial ma miejsce.
„Powodem, dla którego wybraliśmy lata 80 jest to, że lata 90. zaczęły dawać nam świat, w którym żyjemy dzisiaj” — wyjaśnił Kitsis. „Lata 80 to pożegnanie ze światem, który mieliśmy. Pokochaliśmy to uczucie rozdroża, ponieważ to jest jakbyś miał osiemnaście lat i radził sobie z tożsamością. tutaj są na pewno konkretne odwołania do kultury lat 80. Zamierzamy radzić sobie z pewnymi rzeczami, które miały miejsce w latach 80., jak również naszymi ulubionymi zespołami i filmami”.
I mówiąc o tożsamości, możesz zauważyć, że postać Marka Indelicato jest bardziej otwarta odnośnie bycia gejem niż możesz się spodziewać po nastolatku pod koniec lat 80. Okazuje się, że tutaj jest też ku temu pwoód.
„Co podoba nam się u Blaira to, że jak zobaczysz jak każdy inny zmaga się z tym, aby dowiedzieć się kim jest, wydaje się być dość pewny siebie” — mówi Kitsis. „Kochamy jego odwagę. Pod koniec lat 80., to nie było często spotykane, szczególnie w szkole średniej. Większość ludzi ukrywa to kim są. Ale chcieliśmy kogoś kto czuje się w porządku z tym, mocno z tym. Ktoś zawsze musi ustalić trend”.
Czy „Dead of Summer” wzbudziło twoje zainteresowanie? Napisz w komentarzu swoje myśli i nadzieje odnośnie nowego dramatu Freeform.