Arek Tobiasz
| 30-08-2015, 00:19:39
Po trzech sezonach na NBC, „Hannibal” zbliża się do końca — krwistego, krwistego końca. „Wszyscy gracze konspirują przeciwko Hannibalowi” — mówi showrunner Bryan Fuller. Innymi słowy? Hannibal Lecter (Mads Mikkelsen) jest w tarapatach. Wielkich tarapatach.
I ci którzy przeczytali „Czerwonego Smoka” — powieść, na której ten sezon, i większość serialu, jest oparty — będą nadal zaskoczeni tym co się dzieje. „Każdy komu znana jest powieść zobaczy cień historii, którą opowiadamy” — mówi Fuller. „Ale to naprawdę staje się zupełnie nową opowieścią w finale”.
Czytaj dalej, aby dowiedzieć się więcej o finale i tym jak Fuller chce, aby „Hannibal” został zapamiętany.
Na co czekasz z największym podekscytowaniem, aby fani zobaczyli w finale?
Tutaj jest sporo wątków, które tkaliśmy przez cały sezon jeśli chodzi o Willa Graham i Hannibala Lectera, a także zawiłość ich relacji, więc jestem jakoś podekscytowany tym jak to wszystko się rozwiąże w bardzo ciekawy sposób.
Jak podobny do książki będzie finał?
O Boże. Jak z wszystkim w tym serialu, zamierzaliśmy wymierzać doświadczenia nie tylko naszej narracji, ale narracji z różnych książek i tej, tutaj jest wiele rzeczy, które zaczęły historię stosunkowo wiernie do pewnych elementów książki i potem to idzie w zupełnie innym kierunku. Więc każdy komu znana jest powieść zobaczy cień historii w tym co opowiadamy, ale to naprawdę staje się zupełnie nową opowieścią w finale.
Jakie miałeś wyzwania przy adaptowaniu „Czerwonego Smoka” jako historii, która była zrobiona przez tak wielu reżyserów wcześniej?
Myślę, że dla mnie, częścią powodu, aby zrobić ten serial było to, aby naprawdę zbadać wiele tego w literaturze, co nie pojawiło się na ekranie wcześniej. A więc te rzeczy pojawiają się w naszym opowiadaniu, ale one są podparte wydarzeniami, które są we wszystkich adaptacjach, ale wypaczone w naszej konkretnej wersji, ponieważ opowiadamy opowieść z znacznie większą historią niż wcześniejsze dwie wersje. Więc relacje Willa i Hannibala oraz Bedelii i Jacka Crawforda są wszystkie tak szalenie splecione, a rola Alany Bloom w książce była nieznaczna, a ona okazuje się być głównym czynnikiem w tym jak sprawy toczą się w finale. I tutaj jest coś tak niefortunnego i nieuniknionego w tym, gdzie kończymy ten sezon, co sprawia, że to wydaje się jakby był idealny sposób, aby zakończyć ten sezon i serial na NBC. Ale to jest trochę odejście.
Mówiłeś wcześniej, że to będzie satysfakcjonujący finał. Ale czy osobiście czujesz się jakbyś zrobiłt o jak finał serialu, czy to wszystko będzie działać jako jedno?
Tak. Absolutnie. To całkowicie zostało zaprojektowane w taki sposób.
Czy możesz powiedzieć mi coś o tym jak by wyglądał czwarty sezon?
To trudne… kiedy wszyscy są jak: „O mój Boże, co w czwartym sezonie, co będzie w czwartym sezonie?” Jestem jak: „Po prostu obejrzyjcie najpierw finał”. Ponieważ finał kończy się w sposób, gdzie serial może leżeć odłogiem przez kilka lat.
Jeśli najgorsze nadejdzie, jeśli to okaże się być ostatnim co widzimy w twojej wersji „Hannibala”, jak chciałbyś, aby ten serial był zapamiętany?
Szczerze mówiąc, co podoba mi się najbardziej w tym seriale to fakt, że ludzie zapamiętają Madsa Mikkelsena jako definitywnego Hannibala Lectera. Chciałbym tego. Tak bardzo jak kocham Anthony’ego Hopkinsa i myślę, że jest tak genialny i niesamowity w swojej roli jako Hannibal Lecter, jest mi o wiele bardziej bliższy występ Madsa Mikkelsena. [Śmiech] Więc to byłby wielki honor jeśli widzowie odejdą od tego serialu z nim jako Hannibalem Lecterem w swoich myślach.
Czy tutaj była jedna scena, która była zbyt straszna czy zbyt trudna nawet dla ciebie, aby przez nią przejść?
Tutaj była scena w pierwszym sezonie, gdzie Will Graham ponownie odtwarza zamordowanie pielęgniarki przez Eddiego Izzarda i to jest takie brutalne. Oglądałem to wcześniej przed snem i przez to miałem straszne koszmary. I to było trudne, ponieważ to był po prostu mężczyzna brutalnie mordujący kobietę, a to było straszne do oglądania, coś czym nie mogłem się rozkoszować, ale czułem, że to było bardzo ważne, aby to zobaczyć i potem zobaczyć Willa Graham przerażonego przez to co sobie wyobraził. Co potwierdził ten moment w mojej głowie jeśli chodzi o narrację tego serialu to występ Hugha Dancy’ego, drżący po byciu w stanie umysłu, a potem widzowie mogą naprawdę zrozumieć jak straszne to jest dla niego.
Tak pamiętam to. To było niepokojące.
Tak, nie podobało mi się to w ogóle. [Śmiech] Ale siedziałem w montażowni, mówiąc: „To jest konieczne, aby opowiedzieć część historii Willa Grahama”. Jakoś musieliśmy zobaczyć jak wyłupuje oczy swoimi kciukami, aby wiedzieć, że to jest jego stan umysłu, który będzie zawsze prześladował tego mężczyznę i to dlatego, ponieważ to jest straszne.
Jeśli Hannibal przemieniłby cię w kolejny posiłek, jakim daniem chciałbyś być?
Chciałbym być deserem. Chciałbym kończyć posiłek ze słodkim uczuciem, które daje kolacji ostatni akcent jak odchodzą od stołu.
Jak praca przy tym serialu zmieniła twoje odżywianie w ogóle?
Absolutnie. Przestałem jeść mięso w wyniku tego. Tutaj będzie kilka razy w roku, gdzie doświadczę empirycznego smaku czegoś, gdzie ktoś mówi: W porządku, to jest coś, to pochodzi z tego miejsca, to w taki sposób to zostało wyhodowane, to w taki sposób było traktowane, to tak zostało przygotowane, a tutaj jest artyzm za tym. A więc zrobię sobie mały kęs od czasu do czasu, ale głównie jestem peskatarianinem w wyniku nie tylko pisania o kanibalizmie przez trzy lata, ale również zrobienie znaczących badań na temat psychologii zwierząt i jak wyrafinowane krowy i świnie i zwierzęta, które jemy w rzeczywistości są, i emocjonalnie żywe w pewnym sensie, gdzie jakoś nauczyliśmy się je dehumanizować, abyśmy mogli je jeść.
I co odkryłem w pisaniu „Hannibala” to, że humanizuję zwierzęta w ten sam sposób w jaki patrzę na rzeczywistych ludzi i widzę więcej podobieństw niż różnic. A więc to wszystko sprawiło, że to stało się o wiele bardziej inne, aby zjeść mięso.
I kiedy stałeś się peskatarianinem?
Od razu w pierwszym sezonie. [Śmiech] To miało bezpośredni wpływ na to jak postrzegam mięso i jak postrzegam rzeczy, które umieszczam w moim ciele, i również, w tych rzadkich okazjach, kiedy mam kawałek mięsa, gdzie w mojej głowie, to jest kanibalizm. I jem inną istotę rozumną i to nie jest inne niż jedzenie kolejnego człowieka, w mojej głowie. I czuję się dobrze z tym w tych chwilach. [Śmiech] Trauma „Hannibala” jest obosieczna.
To pozytywna zmiana dla ciebie i zwierząt, jak sobie wyobrażam.
Tak! I również, jeśli mogę zmusić się do zjedzenia wieprzowiny, mogę zmusić się do zjedzenia człowieka.
Naprawdę?
[Śmiech] Jeśli to zostałoby etycznie nabyte i przyniesione do stołu… jeśli to było legalna rzecz, byłbym ciekawy jak człowiek smakuje. Ale chciałbym bardziej zjeść wołowinę lub wieprzowinę, ale widziałbym te mięso jako należące do tej samej grupy istot żywych.
To ma sens.
Zasadniczo, przyjąłem pewną naturę kanibala, jeśli chodzi o pewne zwierzęta, gdzie jestem jak, jesteś dość emocjonalnie wyrafinowany jako stworzenie, więc to trudne dla mnie, aby powiedzieć: „Jestem o wiele lepszy niż ty”. Więc to przekształciło moje horyzonty w zakresie jedzenia.
Kiedy masz interakcję z tymi zwierzętami, zdajesz sobie sprawę: „Och, jesteście prawdziwe”.
Och, tak. Nawiązuję więź ze zwierzętami dość szybko. Zupełnie zostaję wciągnięty w ich oczy i, oczywiście, to sprawa postrzegania, ponieważ tak wiele tych zwierzęcych relacji z ludźmi zaczyna głównie się jako postrzeganie z ludzkiej strony równania, ponieważ nie możemy zmierzyć inteligencji zwierzęcia w ten sam sposób w jaki mierzymy ludzką inteligencję. Więc wypełniamy te luki. Ale to trudne nie spojrzeć na stworzenie i nie czuć się z nim związanym.