amelka
| 28-08-2015, 15:26:23
Lea Michele ma wielki miesiąc przed sobą.
22 września, jej nowy serial „Scream Queens” zadebiutuje w stacji Fox. Tego samego dnia, jej nowa książka „You First: Journal Your Way to Your Best Life” wychodzi. Również pracuje nad swoim drugim albumem.
Michele usiadła z magazynem „Flare”, aby porozmawiać o wszystkich tych projektach, jak również o tym jak pozbierała się po ciosie jakim była śmierć jej chłopaka i kolegi z „Glee” Cory’ego Monteitha w lipcu 2013 roku (tak, to już dwa lata).
Po tym jak Monteith umarł z powodu przyjęcia śmiertelnej dawki alkoholu zmieszanego z heroiną, Michele powiedziała, że musiała odnaleźć siebie i stanąć sama na nogi zanim mogła ruszyć dalej.
„Chciałam upewnić się, że ze mną jest w porządku, czuć się mocną i szczęśliwą po swojemu” — powiedziała. „Chciałam się upewnić, że byłam cała osobą ponownie i że nikt nie pojawi się w moim życiu, aby pozbierać mnie do kupy”.
Powiedziała, że po tym jak wykonała te mocno emocjonalne zmiany, miała wystarczające szczęście, aby odnaleźć znowu miłość.
„Pracowałam bardzo, bardzo, bardzo ciężko i wróciła do miejsca, gdzie byłam szczerze szczęśliwa i silna, a także gotowa na kolejną miłość i zobaczenie świata i, wiesz, sprowadzenie kolejnych pięknych doświadczeń” — mówi. „I to wtedy ktoś cudownie pojawił się w moim życiu”.
Ten ktoś to Matthew Paetz, którego Michele spotkała w kwietniu 2014 roku po tym jak wystąpił w jednym z jej teledysków — rocznica, którą świętowała wcześniej w tym roku.
Jesteś fanem „Glee”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.