Arek Tobiasz
| 06-08-2015, 18:27:12
„Mam nadzieję, że twoje uszy mają osiemnastkę, ponieważ zostaną wyruchane wokalnie!”
Tak kończy się pierwszy odcinek „Mr. Robinson”, nowej komedii stacji NBC, w której występuje aktor „Biura” Craig Robinson. Jeśli uważasz żart za zabawny, prawdopodobnie cieszyło cię półgodziny, które poprzedziło te słowa, które przedstawia nam Robinsona jako zmagającego się muzyka z Chicago, który okazjonalnie pracuje jako nauczyciel na zastępstwie w publicznej szkole.
Jeśli nie, cóż… będziemy chcieli usłyszeć o tym za chwilę. Najpierw, krótkie podsumowanie:
Serial rozpoczyna się koncertem Nasty Delicious, zespołu Craiga (w tej roli Robinson) i jego brata Bena (Brandon T. Jackson, „Californication”), którzy mają nadzieję pewnego dnia osiągnąć sukces. Kiedy dziewczyna Craiga ze szkoły średniej, Victoria (Meagan Good, „Deception”) okazuje się pojawić, widzi możliwość odnowienia kontaktów z nią po tym jak wystawił ją na balu lata temu. (Czego nie wie: Opuścił potańcówkę dla pierwszego płatnego koncertu zespołu).
Więc Craig przyjmuje posadę nauczyciela na zastępstwo w swojej dawnej szkole średniej, gdzie Victoria okazuje się być częścią grona pedagogicznego. Reszta załogi to kilku nieszkodliwych dziwaków — w tym nauczycielka matematyki/striptizerka, którą gra Spencer Grammer z „Greek” — nadzorowaną przez pragmatyczną dyrektorkę Taylor (Peri Gilpin z „Frasier”), która okazuje się być wielką muzyczną groupie w przeszłości.
Kiedy Craig mówi, że nie może powiedzieć czy Taylor lubi czy nienawidzi go, odpowiada: „Lubię Biggie. Nienawidzę Diddy. Nie musisz się nawet rejestrować”. (W swojej obranie, jej mieszkanka prowokacji i ataków jest trudna do zinterpretowania).
Craig spędza cały odcinek próbując znaleźć najlepszy sposób, aby zaprosić Victorię na randkę, a ostatecznie wycofuje się z wielkiego muzycznego koncertu, aby urządził fałszywy bal — w Noc Rodziców — z pomocą swoich chętnych uczniów (wśród których mamy Amandlę Stenberg, „Sleepy Hollow” i „Igrzyska śmierci”). Chociaż akcja zapewnia mu jej przebaczenie — i stałą posadę nauczyciela, dzięki zakochanemu kuratorowi (Tim Bagley, „Web Therapy”) — będzie musiał pracować ciężej, aby zdobyć coś więcej: Victoria ma chłopaka.
W drugim odcinku, Craig zabiega o pijaną rockową gwiazdę (Gary Cole z „Figurantki”) z wytwórnią płytową, aby zapewnić Nasty Delicious umowę nagraniową. Ale okazuje się, że starzejący się artysta ma przeszłość z dyrektor Raylor, która szlaeje nieco zanim wszystko powraca do normalności.
Po części autobiograficzna komedia (koncept jest luźno oparty na życiu Robinsona) ma utalentowaną obsadę, ale śmiech nie pojawia się łatwo. „Mr. Robinson” mógł wykorzystać nieco nauczania po szkole, aby pomóc komedii znaleźć swój rytm.
To jest to co myślimy; teraz twoja kolej. Oceń premierowy odcinek i napisz w komentarzu swoje myśli.