Karla
| 01-08-2015, 15:19:41
Po dwóch sezonach walki w obronie siebie i swoich bliskich, Mary (Janet Montgomery) dokonuje największego poświęcenia. W celu ratowania od nieuchronnej śmierci swojej największej miłości, Johna (Shane West) oddaje swoje życie.
Decyzja zapadła po tym, gdy Sebastian (Joe Doyle) upuścił z ciała Mary tyle krwi, aby przekonać swoją matkę, Hrabinę (Lucy Lawless), że kobieta jest martwa. Wcześniej ostrzegł ją, że nic jej nie będzie, jeśli będzie ostrożna i nie straci więcej krwi. Jednak w chwili, w której John się wykrwawiał Mary rzuciła zaklęcie i oddała resztę swojej krwi, aby go ożywić. Na nieszczęście mężczyzny, kiedy się obudził, ukochana leżała martwa w jego ramionach.
Jednak w „Salem” śmierć może oznaczać wiele rzeczy. Współtwórca i reżyser finału drugiego sezonu, Brannon Braga odpowie na pytania czy Mary rzeczywiście umarła i co to oznacza dla serialu, jak najnowszy trik Anne (Tamzin Merchant) wpłynie na związek z Cottonem (Seth Gabel) i więcej.
„Mary umarła oddając życie, aby ocalić Johna, to jest bolesne, ale za razem idealne zakończenie sezonu – dwoje skazanych na klęskę kochanków znów w swoich objęciach”, stwierdza Braga. Twórca uważa, że ta scena jest ucieleśnieniem emocji całej serii, która głównie skupia się na miłości. Chociaż główna bohaterka odeszła, nasuwają się pytania, „W jaki sposób powróci do żywych?”, „Jak będzie dalej żyć?”, „Co to będzie oznaczać?” i „Co teraz będzie?”, na które szefowie „Salem” jeszcze sobie nie odpowiedzieli. „Oczywistym jest, że Mary Sibley, jako czołowa postać musi pozostać w show. A jednocześnie, kto wie?”, stwierdza Braga.
Jej śmierć była dla twórców naturalną koleją rzeczy. Już we wczesnym etapie dyskusji na temat sezonu drugiego podjęli decyzję, że to będzie rok upadku Mary. Doszli do tego odnosząc się do poprzedniego, w którym kobieta odnosiła same sukcesy. „Jedyną rzeczą, jaka jej została do ofiarowania i jedynym możliwym triumfem, który może osiągnąć to ocalenie życia swojego ukochanego”, komentuje Braga. Dodaje też, że nie przypuszczali od razu, że posuną się aż tak daleko.
John będzie kochał Mary niezależnie od tego, co się stało. Pierwsze dwa sezony kręciły się głównie wokół tych dwoje, ich uczuć. Jednak przyglądając się im bliżej nie byli przez ten rok często razem. Grali wspólnie w niewielu scenach. Jeśli Mary przeżyje twórcy mają zamiar dalej podtrzymywać ich związek w taki sposób. Braga mówi, że mają w głowach już kilka opcji, ale na razie nie chcą ich zdradzać.
Anna Rzuciła na Cottona zaklęcie, które miało sprawić, że ten będzie ją kochał, a ona przejmie nad nim kontrolę, tak, aby nigdy jej nie opuścił. „Jest to niewątpliwie trudna dla niego sytuacja. Nie chcemy, aby taki wyjątkowy aktor jak Seth Gabel był przez cały rok katatoniczny. Z pewnością będą jakieś zwroty akcji”, obiecuje Braga.
Pojawia się pytanie, „kiedy zaklęcie Anny przestanie działać?, „Kiedy stanie się niemożliwe?”. Prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Nawet taka postać jak Hrabina Marburg chce być kochana, ale nie jest, a jej kochanek ją morduje.
Jeśli chodzi o Hrabinę to jej los nie był ustalony jeszcze do niedawna. Twórcy nie byli pewni czy jej postać wystąpi w trzecim sezonie. Jednak, co raz bardziej przekonywali się, że musi odejść. Pierwszą osobą, która mogłaby się jej pozbyć, jaka przyszła im na myśl był John (Oliver Bell). Hrabina kochała chłopaka i dlatego go wskrzesiła, jednak on ją zdradził i zabił. Również mógł to zrobić Sebastian, ale znacznie okrutniejsza z jego strony była jego obojętność na śmierć matki. W następnym sezonie jego postać stanie się znacznie ważniejsza..
Tituba (Achley Madekwe), która została brutalnie zaatakowana, zdaje się być kolejną ofiarą. Choć twórca przypomina, że w tym serialu śmierć nie musi oznaczać końca.
Mercy (Elise Eberle), jako pierwszy amerykański potwór, naprawdę jest okrutna. Jak każdy potwór jest postacią tragiczną. Obecnie przedziera się przez ulice Salem i kradnie dusze dzieci. „Jako aktorka robi świetną robotę. Jest popularna. Na pewno będzie odgrywać ważną rolę”, mówi twórca. Jako postać serialu chce być kochana i akceptowana. Zadurzyła się w Sebastianie.
W finałowej scenie Mary i Hrabina walczą w szalejących płomieniach w kościele. Reżyser relacjonuje, że cała scena została nakręcona w jeden dzień planowy w ok. 14 godzin plus kilka scen z kaskaderami. Wszystko zostało starannie zaplanowane. Użyto prawdziwego ognia, który został lekko podrasowany efektami specjalnymi. Cała ekipa i aktorzy bardzo zaangażowali się w pracę. Braga uważa za sukces tak szybkie nakręcenie sceny. Stwierdza, że gdyby był to film trwałoby to przynajmniej tydzień.
Twórcy od samego początku pragnęli, aby jak najwięcej scen było kręconych realnie a nie za pomocą komputerowych efektów specjalnych. Uważa, że tego wymagają horrory. „Nie ma nic strasznego w duchu stworzonym przez efekty komputerowe. Za to duch odgrywany przez aktora, jakoś bardziej wywołuje wewnętrzny niepokój”, przyznaje Braga. W scenie, gdy Tituba ma wydziobywane oczy nie użyto efektów specjalnych, lecz jest to replika jej głowy. Natomiast ptaki wykonane zostały ręcznie i wypchane. Takie metody wydłużają czas nagrywania, ale znacznie urozmaicają wizualnie.
W tym sezonie także postać Izaaka (Iddo Goldberg) zostanie bardziej rozwinięta. W zeszłym pozostawał w zawieszeniu; przez pół sezonu był przywiązany do stołu i powoli zjadany żywcem.
Obecnie twórcy są zadowoleni z aktorów, których posiadają i ich ilości. Nie spodziewają się więcej nowych twarzy, chyba, że ktoś wywrze na nich bardzo dobre wrażenie.