Współtwórczyni „UnReal”, Sarah Gertrude Shapiro o tym, co udało jej się osiągnąć w Hollywood


Karla   Karla | 12-07-2015, 19:04:35


Współtwórczyni „UnReal”, Sarah Gertrude Shapiro o tym, co udało jej się osiągnąć w Hollywood

Trzydziesto-siedmioletnia pisarka i reżyserka, Sarah Gerturude Shapiro przeszła długą i kręta drogę zanim udało jej się dostać do Hollywood. Pisała opowiadania, była asystentką fotografa Davida LaChapelle, terenową producentką „The Bachelor”, reżyserowała krótkie narracje i dokumentacje dla agencji reklamowej Wieden+Kennedy i sadziła jarmuż. W 2013 dostała nagrodę za swój krótki film „Sequin Raze”. Korzystając z doświadczenia zdobytego podczas kręcenia „The Bachelor” Sarah podjęła się kolejnego wyzwania, jakim jest nowy serial tv Lifetime zatytułowany „UnReal”.


Sarah opowiada o swojej historii jak udało jej się dostać do Hollywood.

Pierwszą książkę napisała już w wieku pięciu lat. „Zawsze wiedziałam, że chce być pisarką”, przyznaje. W wieku piętnastu lat podjęła pierwsze próby reżyserowania, jak twierdzi w „banalny sposób”. Zapisała się do klasy o profilu filmowym w City College w Santa Barbara, gdzie też dorastała. Po oglądnięciu „8 1/2” i „Blue Velvet”, stwierdziła, że poczuła się jak dziecko, które nauczyło się mówić. Po raz pierwszy mogła adekwatnie wyrazić siebie. W końcu sposób, w jaki chciała pisać stał się dla niej bardziej przejrzysty. Od tego czasu nigdy już się nie wahała.

Następnie udała się do Sarah Lawrence College na kierunek pisanie fikcji i tworzenie filmów. Podczas nauki musiała podejmować się przeróżnych prac, aby opłacić czesne i wynajmowane mieszkanie w Nowym Jorku. Wtedy też przez przyjaciół przyjaciół trafiła na Davida Chapelle. Jak przyznaje, to były jedne z najbardziej zwariowanych lat w jej życiu. Gdy tworzy oddaje się w całości, czego odzwierciedlenie widać w „UnReal” i jej krótkim filmie. Były cekiny, stroje wieczorowe i kucyki, ale takie jak w bardzo przyziemnych pokazach. „Czasami bywam maniaczką, a David jest kompletnym maniakiem, więc nasza współpraca była szalona”, wyznaje Sarah. Dodaje, że tamten rok był pod znakiem blasku i kokainy (twierdzi, że nie dla niej), a także mody i próżności. Była to dla niej też okazja na zdobycie nowych możliwości, ponieważ Chapelle był wszędzie znany i miał wolny wstęp do wszystkich klubów. Wkrótce ona także. W tym czasie mieszkała w jakiejś ruderze na Brooklynie i nie miała pieniędzy, ale żyła wystawnym życiem. David nauczył ją jak żyć w zgodzie ze swoją twórczą połową.

W 2002 Sarah przeprowadziła się do Los Angeles w celu tworzenia filmów o feministkach, a ostatecznie wylądowała w „The Bachelor”. Jak dotąd miała już pewne doświadczenie w tworzeniu dokumentów i dlatego też dostała angaż w telewizji emitującej reality show.

Została przypisana do pracy nad programem „High School Reunion”. Podpisała papiery bez wcześniejszego zapoznania się i przez wiele następnych lat była ich „służącą”, jak stwierdza. Na informacje o przydzieleniu jej do „The Bachelor” od razu zgłosiła sprzeciw, upierając się, że jest feministką. Jej umowa nie dawała wyboru i chociaż mogła dać się zwolnić nie zrobiła tego, ponieważ sumienie jej nie pozwalało. Praca doprowadzała ją do szaleństwa. Nie było wtedy praw pracy, dlatego często sypiała na planie i nie wracała do domu. Nienawidziła tego, co robiła i tego nie ukrywała. Była nieszczęśliwa i ludzie dookoła niej także.

Pewnego dnia zapłakana stwierdziła, że jeśli nie opuści Hollywood to się zabije. Szefowie ostrzegli ją, że jeśli opuści stan to jej praca jest skończona. Była na krańcu załamania. Postanowiła zatrzymać się u znajomych w Portland i zająć się uprawą jarmużu. Już po dwóch tygodniach zaczęła na nowo zajmować się filmami. Poczuła nieodpartą potrzebę by znów tworzyć. Wieden+Kennedy usłyszeli o niej i następnego tygodnia zaprosili ją do współpracy przy show na faktach, ponieważ w Portland nie ma zbyt wielu ludzi znających się na tej dziedzinie. Już po trzech tygodniach była w drodze do Nowego Jorku.

Ta praca różniła się od poprzedniej tym, że miała możliwość się wykazać. Pracodawcy bardzo ją wspierali i ostatecznie byli pierwszymi fundatorami jej krótkiego filmu, który przeobraził się w show. Miała bardzo aktywną karierę, uczyła się nowych rzeczy spotykała z ludźmi i ciągle pracowała, ale potrafiła znaleźć czas dla siebie.

Zaczęła zastanawiać się nad swoimi przeżyciami nie tylko z „The Bachelor”, ale także Davidem i modą w Nowym Jorku, ponieważ sprawy dotyczących ciała, prawa kobiet związane z ciałem były dla niej zawsze bardzo ważne. W „Sequin Raze” chciała pokazać miejsce i moment, w którym dorastamy, kończymy szkoły, myśląc, że dokładnie wiemy, kim jesteśmy. Spędziliśmy cztery lata zaostrzając swoje ideały i definiując, w co wierzymy i jak tylko dochodzi do momentu, w którym musimy spłacić dług wszystko wylatuje przez okno.

Niezależne wytwórnie telewizyjne obecnie robią wszystko, aby dostać się do telewizji, która przechodzi swoje złote czasy. Hollywood odeszło od niezależnych filmów. Gdyby stało się tak pięć lat temu, musiała by się dwoić i troić, aby jej program stał się czymś więcej. A ponieważ trafiła na dobry czas, od razu myślała o nim, jak o serialu telewizyjnym. Taki obrała sobie cel. „UnReal” odgrywany jest za kulisami, dlatego też ma strukturę programu w programie, co ułatwiało oparcie odcinka serialu na odcinku programu w programie.

Umowa na „UnReal” pojawiła się niespodziewanie szybko. Reklama promocyjna „UnReal”, którą pokazała Ninie Lederman, była jej pierwszą w życiu. Program sprzedał się zanim nawet dorobiła się agenta. Nie znała zbyt wielu osób w mieście. Wyleciała zaledwie na jeden dzień z Portland.

Gdy zastanawiała się, komu chciałaby sprzedać swoje dzieło pierwsze przyszły jej na myśl HBO, Amazon lub Netfix. Lifetime było dla niej zaskoczeniem. Początkowo obawiała współpracy z nimi, jako, że mieli nie zrozumieć, jaka była ponura i pokręcona i jak bardzo chciała zaszaleć z programem. Nina zapewniła ją, że nie chcą dokładnie „Sequin Raze”, ale czegoś w ten deseń. Dostali, więc czego chcieli. Zaufali jej, a ona im.

Sarah sądzi, że miała wystarczająco czasu, aby dorosnąć, a także, aby stać się człowiekiem, jakim chciała być niezależnie od tego, dla jakiej firmy pracuje. Według niej podjęcie się opisania historii, która jest bliska swemu sercu jest poważną sprawą, a przetłumaczenie tego światu to ogromne przedsięwzięcie. Jest to jednak inne doświadczenie, ponieważ pracuje nad tym, co jest jej pasją. Porównuje to do tworzenia „pięknego feministycznego show, który owinięte jest watą cukrową”. To było jej spełnienie marzeń.

 



Kategorie: Spoilery Premiery seriali Wywiady Telewizja Nowe seriale 
Seriale: Un-Real 

Zobacz również: