Arek Tobiasz
| 25-04-2015, 00:13:10
Nadal drapiesz się po głowie po pełnej pytań premierze serialu „The Messengers” (CW) z zeszłego tygodnia? Po prostu miej wiarę - gra słów zamierzona - ponieważ aktorka Anna Diop obiecuje, że kolejny piątkowy odcinek da ci jakieś odpowiedzi.
„Odpowiadamy na wszystko” - mówi Diop - „o wiele z tego dzieje się przez [moją postać] Rose”.
Tak, tę Rose - tę, która została postrzelona siedem lat temu („Nie ma nic jak bycie postrzeloną przed kamerą” - zauważa Diop) i pozostaje w śpiączce do dnia dzisiejszego. Cóż, budzi się dzisiaj, i ma dość sporo prawdziwych bomb do zrzucenia na tytułowy zespół w serialu.
„Rose jest dziką kartą Posłańców” - wyjaśnia Diop. „Różni się tym od innych, kiedy wraca do życia, wie dokładnie co to jest, co mamy zrobić, jakie jest nasze zadanie. Kiedy każdy inny jest zdezorientowany tym co się dzieje, rozumie ich misję”.
Ta misja, chociaż nie została po prostu jeszcze ujawniona na ekranie, to znalezienia Diabła i powstrzymanie Apokalipsy, temat, który jak Diop przyznaje musiała nieco zbadać zanim zaczęła grać rolę.
„To jest luźno oparte na Księdze Apokalipsy, dziewiątym rozdziale, więc to przeczytałam” - mówi Diop. „Nie dorastałam czytając Biblię… ale ta historia wydaje się w pewnym sensie we wszystkich ważnych religiach, więc to było mi znajome. Mimo to, na pewno przeczytałam tę część Biblii, aby mieć lepsze pojęcie naszego świata”.
I kiedy Rose „absolutnie ma chwile, gdzie nie wie czy robią właściwą rzecz”, to okaże się jej odpowiedzialnością, aby grać „Matkę Hen” dla Posłańców, trzymając ich skupionych na właściwym torze. Jak Diop wyjaśnia, „Może tylko pracować tak dobrze jak sama grupa”.
Powiedzcie nam: Czy nadal będziecie oglądać „The Messengers”? Napiszcie w komentarzu swoje myśli o najnowszym nadprzyrodzonym dramacie stacji CW.