Post Mortem finału serialu „Justified”: Szef serialu mówi o wielkich zwrotach akcji, bliskim wskrzeszeniu postaci i innych rzeczach


marek1211   marek1211 | 21-04-2015, 22:16:25


Post Mortem finału serialu „Justified”: Szef serialu mówi o wielkich zwrotach akcji, bliskim wskrzeszeniu postaci i innych rzeczach

Na początku, i pod sam koniec, „Justified” było o dwóch gościach, którzy kiedyś kopali węgiel razem.

Dramat FX zakończył się po sześciu sezonach z, oczywiście, mnóstwem strzelaniny, kilkoma kolejnymi śmierciami, kilkoma szczęśliwymi zakończeniami, znaczącym skokiem w czasie i małą niespodzianką.


Podsumowując: Pomimo odzyskania swoich dolarów, Markham zabrał Avę na zakładnika, aż Boyd pojawił się z dymiącą bronią, powalając czcigodnego gracza.To przygotowało grunt pod starcie Boyda i Raylana, ale ten pierwszy wiedział lepiej, aby nie wyciągać (pożyczonego!) pistoletu, decydując się zamiast tego na więzienia. Raylan nieoczekiwanie dostał starcie jakiego się spodziewał, kiedy Boon chciał udowodnić, że jest najszybszym rewolwerowcem na Południu, tylko, aby ponieść porażkę.

Ava potem dokonuje swojej ucieczki, i dokonała tego. Po czteroletnim skoku w czasie, Raylan odnajduje ją jak ukrywa się w Kalifornii, z młodym synem Boyda, Zachariahem, u jej boku - okazuje się, że policjanci powinni szukać ciężarnego zbiega po tym jak zniknęła. Raylan zostawił Avę w spokoju i potem odwiedził Boyda w więzieniu, aby powiedzieć, że jego ukochana zginęła w wypadku samochodowym. Poruszony, Boyd przycisnął Raylana o odpowiedź na ostatnie pytanie: Dlaczego przebyłeś taki kawał drogi, aby przekazać mi tę wiadomość osobiście? Raylan poświęca chwilę, aby przemyśleć sprawę, zanim Boyd serdecznie przypuszcza: „Kopaliśmy węgiel razem”, a w ten sposób stworzyli więź, która przyćmiewa ich dynamikę stróż prawa/kryminalista.

Rozmawialiśmy z showrunnerem „Justified” Graham Yost o stworzeniu tego pięknego finału serialu i, ostatecznie, zrobienie tego dobrze przez wzgląd na świetnego Elmore’a Leonarda.

Nie spodziewałem się skoku w czasie w tym serialu, a jednak zupełnie to zaakceptowałem. W którym momencie w procesie tworzenia zdecydować się, aby to zrobić?

Dość wcześnie. Jeszcze w ubiegłym roku, chciałbym powiedzieć, myślałem o skoku w czasie. Podobał mi się pomysł Avy będącej rozdartą między tymi dwoma facetami, gdzie oni wykorzystywali ją dla swoich własnych celów, a potem ona wybiera swoją własną drogę, i pomysł, że wreszcie udało się jej jeszcze raz uciec. Pomysł, że będzie mogła trzymać się z dala od tego wszystkiego w tym świecie czuł się w porządku.

Czy była jakaś rozmowa o daniu jej takiego szczęśliwego zakończenia, z synem i tym wszystkim? Czy ostatecznie była tylko pionkiem, reaktorem na cało szaleństwo wokół niej?

Dokładnie. Z wszystkich postaci w tym serialu, ona jest tą, która czuła się jakby zasługiwała na śmierć. To naprawdę o próbie zakończenia tego w sposób w jaki myśleliśmy, że Elmore [Leonard] może to zrobić, nawet chociaż zakończył nowelę tym, że Boyd umiera. Ale to było jednorazowe dla niego. Kompletnie zaakceptował to, że utrzymaliśmy Boyda przy życiu. Jedną z jego słynnych słów do nas w pokoju scenarzystów było: „Nie wiedzę w to co mówi Boyd, ale lubię jak wypowiada te słowa”, wiec to dlatego mieliśmy Boyda mówiącego to do Raylana w finałowej scenie w więzieniu. Również Gregg Sutter, badacz Elmore’a od trzydziestu lat, w pełni zaakceptował to jak to zakończyliśmy. Wchodząc w to, kiedy nie wiedział jak zamierzamy to zakończyć, powiedział: „Cóż, nie możecie zabić Raylana. Nie możecie zabić Avy. I Elmore już próbował raz zabić Boyda i to nie trwało. Więc co zamierzacie zrobić?”

Jakie jest prawdopodobieństwo, że Raylan i Ava nie widzieli się po raz ostatni?

Kiedy byliśmy na planie, pojęcie jakie krążyło w części tej sceny było taki, że Raylan się z nią żegna. Zamierza ją zostawić w spokoju. Nie może naprawdę sprawdzać co u niej…

To umieściłoby ją w niebezpieczeństwie.

To byłoby ryzykowne, więc zamierza pozwolić jej odejść. Nie może być częścią jej życia.

W twojej głowie, dlaczego nie udało się Raylanowi i Winonie na Florydzie?

Ponieważ nigdy się nie udało w przeszłości. [Śmiech] Mieli tę historię. Próļowali i próbowali i ciągle im się nie udawało. Nawet z Willą w mieszance, to po prostu ostatecznie nie wystarczyło, aby utrzymać ich od ciągłego bycia dla siebie jak kot i pies - i oni zawsze będą chcieli być dla siebie. Miłość i namiętność zawsze będzie tutaj, ale oni po prostu nie mogli sprawić, aby to się udało.

Czy to w ogóle było kuszące, aby mieć ostatnią scenę serialu, podobnie jak pierwsza scena, umiejscowioną w Miami? Aby zatoczyć pełne koło?

Wiesz, istnieje po prostu tak wiele różnych zakończeń dla tego… Myślę, że ostateczną rzeczą jaką chcieliśmy to sprowadzenie tego znów do Raylana i Boyda. To jest naprawdę miejsce, gdzie historia się zaczęła. Serial zakończył się z Raylanem i Avą, a potem Raylanem i Boydem, a to czuło się dobrze.

Czy scena wizyty więziennej między Raylanem a Boydem była ostatnią sceną serialu jaką nakręciliśmy?

To była ostatnia scena, którą Tim [Olyphant] i Walton [Goggins] zrobili razem; to było w środę w czasie tygodnia zdjęć, i musieliśmy zrobić to z Waltonem tego dnia. Finałowa scena jaką nakręcił to było głoszenie w więzieniu, wiec to był zabawny mocny akcent, ponieważ był przezabawny w tej scenie. Jest świetna scena, którą wycięliśmy - gość gra oficera Creggera, który jest moim starym przyjacielem ze studiów, Chrisem Grovem, gdzie nie mógł otworzyć drzwi. Powinien wejść i wygłosić swoją kwestię, ale drzwi się zacięły, więc tam jest Walton: „Cóż, pojaw się tutaj! Po prostu chodź!” On ciągle gadał, to było bardzo, bardzo zabawne.

Szukałem ciebie tutaj w zborze Boyda, ale bezskutecznie.

Nie, ale w Miami! W scenie w biurze policji, kiedy [David] Koechner upuszcza baseballa na biurko, to jest Charlie Almanza, który jest naszym doradcą technicznym. Jestem w dwunastym odcinku - to mój głos krzyczy „pomocy!”, jako Constable w lesie. To było moje „pojawienie się” w serialu.

Jaki był nastrój na planie w finałowej scenie Tima i Waltona.

To było naprawdę fajne. Michael Dinner [który wyreżyserował odcinek pilotowy plus siedem innych odcinków] był tutaj, ponieważ był tak smutny, że nie mógł wyreżyserować finału. Chciał, ale na szczęście mieliśmy świetnego i wspaniałego Adama Arkina, który po prostu jest genialnym reżyserem i wielkim przyjacielem serialu. Ale tak, to było emocjonalne, ale naprawdę fajne. Dwójka gości jest po prostu tak wspaniała razem.

Miałeś scenę głoszenia, Raylana i Boyda mówiących o tym jak „kopali węgiel razem”… Był nawet Raylan pytający Avę o „RC Colę” (jak zaproponowała mu w odcinku pilotowym). Czy masz jakieś ulubione odwołanie w finale?

„Kopaliśmy węgiel razem”. Tak…

Porozmawiajmy o znaczeniu książki na biurku Raylana.

W „The Friends of Eddie Coyle” (autorstwa George’a V. Higginsa), pierwsza linia jest czymś jak: „Jackie Brown pojawia się w poszukiwaniu broni”, a to jest miejsce skąd Quentin Tarantino wziął nazwę Jackie Brown, aby użyć jej w swoim filmie, ponieważ przemianował postać Elmore’a [Ruma Puncha] i przemianował film. Ale ta książka była prawdziwym punktem zwrotnym w życiu Elmore’a. Jego agent powiedział: „Powinieneś przyjrzeć się temu”, więc Elmore przeczytał kilka pierwszych stron w księgarni i światło zgasło. Przeszedł od fikcji Dzikiego Zachodu do kryminalnej fikcji po przeczytaniu pierwszych pięciu stron. Pokochał to.

Czy był ktoś kogo chciałeś sprowadzić w finale, ale nie zrobiłeś tego, z jakiegokolwiek powodu?

W tych małych „ukłonach”, gdzie widzisz Raylana wyobrażającego sobie kto pomógł Avie wydostać się z Harlan, sprowadziliśmy Ellen May, i Limehouse’a… Sposób w jaki oryginalnie to napisałem, Raylan rzeczywiście mówi: „Nawet zastanawialiśmy się czy może myliłem się odnośnie Deweya Crowe’a, że może on nadal żyje” - i zobaczylibyśmy Deweya - i potem Raylan by powiedział: „Ale wtedy znaleźliśmy jego ciało w mętnym stawie”. Ale dwie rzeczy: znalezienie jego ciała w mętnym stawie i odkrycie, że Dewey był w rzeczywistości martwy było jakoś minusem. Inna sprawa jest taka, że Damon [Herriman] był w Australii i nie mogliśmy po prostu go sprowadzić. Rzeczywiście wycięliśmy ten cały kawałek, poza zobaczeniem Wynna Duffiego, ponieważ to było po prostu trudne do zaplanowania dla Abby [Miller] i Mykeltiego [Williamsona], ale potem udało im się to zrobić, niech Bóg ich błogosławi.

To było zabawne urządzenie narracyjne, na pewno. Jaka była najtrudniejsza śmierć do wykonania w czasie tych finałowych odcinków?

Dewey nadal jest najtrudniejszy. Jest straszną osobą, ale taki bezradny i kochaliśmy go tak bardzo. Jest przestępcą i śmierć jest jakby nie do przewidzenia, ale z każdym innym umowa jaką zawarliśmy z aktorami była: „Będziesz strzelać do ludzi, a damy ci dobrą śmierć”. To było wielka obietnica dla Mary [Steenburgen], którą wypowiedział [producent wykonawczy] Fred [Golan], i stanęliśmy za tym. To było trudne, aby pożegnać Mary, ale miała to w jedenastym odcinku - i potem pojawiła się w kostnicy w dwunastym, co było bardzo miłe dla niej. Ale z każdym innym, to jest jak: „Człowieku, zaszedłeś tak daleko. To całkiem dobre w tym serialu”.

Z drugiej strony, była tutaj pewna radość jaką miałeś, że Wynn Duffy przetrwał to wszystko?

Tak. Tak. I nawet rozważaliśmy zabicie go w tym sezonie, ale znowu, w świecie Elmore’a, postać ma przeznaczenie, a Duffy jest tym, który przetrwa. Jakoś, w pewien sposób, znajduje sposób, aby przetrwać, więc czuliśmy, że to było dobre, aby zakończył wychodząc z tego wszystkiego cało.

Z “Down On All Fours” Pet Grooming Service!

To był dział sztuki! Pojawiłem się na planie i zacząłem się po prostu śmiać. Dla mnie, to był znak jak każdy w tym serialu, wszystkie działy, żartowali. Pokazali to jaki był świat Elmore’e Leonarda.

Jak wspomnieliśmy, pozostawiłeś wszystkich ważnych graczy przy życiu. Czy to w jakiś sposób pozwala na możliwość jakieś kolejnego projektu w przyszłości?

Nie zrobiliśmy tego z tego powodu, ale to przynajmniej daje nam tę możliwość. I to wszystko zależy od świetnej historii i apetytu, a potem, szczerze mówiąc, życia każdego.

Jaką spuściznę masz nadzieję, że „Justified” zostawi po sobie?

[Chwila zastanowienia] To było zabawne, szczerze mówiąc. To był po prostu naprawdę zabawny serial.

To miało taki wspaniale wyraźny ton i poczucie miejsca, w przeciwieństwie do czegokolwiek w telewizji.

Tak, to jest ton Elmore’a. Odcinek pilotowy miał 90 procent Elmore’a, 10 procent mnie, jeśli chodzi o pisanie, wiec to ostatecznie dziedzictwo - to, że byliśmy w stanie zrobić serial telewizyjny, który on zapoczątkował.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja Finały 
Seriale: Justfied: Bez przebaczenia 

Zobacz również: