Arek Tobiasz
| 05-04-2015, 01:51:06
Wielkie westchnienie ulgi, teraz? Chociaż jeśli jesteś czytelnikiem bestsellerowej serii powieści Diany Gabaldon, na której serial Starz jest oparty, wiesz już o tym wszystkim co nas czeka. Showrunner Ron Moore ostrzega jednak, że nadchodzące odcinki mogą nie sprostać - pod kątem seksowności - precedensowi ustanowionym w siódmym odcinku. Wiesz którym.
„Ślubny odcinek jakoś stoi samotnie w firmamencie” - mówi Moore. „Nie ma kolejnego odcinka, który jest tak romantyczny i tak zmysłowy i ma wszystkie te elementy, które się w nim rozgrywają”.
To prawda, być może. Ale po obejrzeniu pierwszych kilku odcinków po powrocie, mogę obiecać, że będzie coś więcej niż zadowolenie…
Wiec czego jeszcze fani mogą oczekiwać po drugiej połowie pierwszego sezonu?
„Powiedziałbym, że historia naprawdę podnosi tempo i zaczyna szaleć nieco bardziej” - zdradza Moore. „Zwroty akcji pojawiają się nieco szybciej. Zobaczysz takie rzeczy jak proces czarownicy. Zamierzasz powrócić do Lallybroch i zobaczyć skąd Jamie pochodzi i poznasz jego kolejnych członków rodziny. Jest wielkie odcinek z poszukiwaniami, gdzie Claire szuka Jamiego. I potem, oczywiście, to wszystkie kieruje się w stronę tej wielkiej kulminacji i finału, gdzie Czarny Jack i Jamie - wszystkie rzeczy, które powstały między tymi dwoma postaciami stają na głowie”.
Ponownie, jeśli czytałeś materiał źródłowy, prawdopodobnie wiesz o tym wszystkim, ale Moore dodaje, że będzie również kilka nieoczekiwanych zawrotów akcji w trakcie kolejnych ośmiu odcinków.
„Każdy odcinek po drodze, jest zwykle coś nowego albo ciekawego, co również umieszczamy - zwykle jako rozszerzenie pomysłu w książce albo to może również sprowadzać elementy, które były sugerowane w książce, ale naprawdę nie zostały wykorzystane”.