Arek Tobiasz
| 05-04-2015, 00:52:54
W pierwszej połowie pierwszego sezonu „Outlandera”, Clarie (Caitrona Balfe) z lat 40. XX wieku tajemniczo przeniosła się w czasie do Szkocji w latach 40. XVIII wieku. I chociaż mogła ostatecznie zaakceptować swój los - i miłość - z nowym mężem Jamiem (Sam Heughan), jak serial powróci w sobotę, siła ich związku będzie testowana.
„Pod koniec pierwszej połowy sezonu wzięli ślub, co było taką magiczną, niesamowitą nocą okrywania. Potem mieli krótki okres miesiąca miodowego, który umieścił ich w tarapatach, więc [w premierze], to jest pierwszy moment, gdzie dwie postacie rzeczywiście mają inne emocje w grze” - mówi producent wykonawczy Ronald D. Moore. „ale ten konflikt między XX wiekiem a XVIII wiekiem nie definiuje ich. W pierwszym odcinku są w stanie wykroczyć poza to. To nadal wypływ na powierzchnię teraz i potem… ale jeśli już, relacja, z powodu tego odcinka, staje się głębsza i bogatsza z tego względu”.
Dla tych, którzy czytali książki, to nie sekret, że rzeczony konflikt obejmuje trudną do oglądania sceny klapsów (po której, ostatecznie, następuje świetny seks na zgodę!), gdzie Jamie karze Claire za odejście i skończenie w rękach sadystycznego Jacka Randalla (Tobias Menzies). Chociaż jego przybycie na ratunek jest natychmiastowe, i zanim Randall może zadać zbyt wiele bólu naszej bohaterce, on później wraca do serialu w tym co będzie najmroczniejszą historią pierwszego sezonu. Jak Menzies powiedział nam, kiedy byliśmy na planie w czasie zdjęć do tego: „Jeśli sprawy w szóstym odcinku były ciężkie, to jest cały poziom wyżej”.
Kręcenie strasznych scen między Jamiem a Randallem były wyzwaniem, ale Heughan dodaje: „To dość odważne rzeczy, które zamierzamy pokazać. Jak przy każdej bardziej graficznej scenie w serialu, staramy się być ostrożni, aby nie były niepotrzebne i zawsze stał za nimi jakiś powód. Te dwa odcinki zajęły kilka tygodni do nakręcenia i były dość intensywne i wycieńczające, ale… świetna sprawa jest taka, że to pojawia się pod koniec sezonu, ponieważ już dowiedzieliśmy się tak wiele o Jamiem, więc to naprawdę jest istotne”.
Dla Moore’a, to była delikatna równowaga, aby pozostać wiernym szokującym wydarzeniom, które widoczne dla Jamiego, kiedy również uczyni się to przyjemnym do oglądania. „Przede wszystkim rozmawiasz z obsadą o intencji sceny i co próbujesz tutaj osiągnąć… i potem ostatecznie to osąd” - mówi. „Jestem w montażowni i jest moment, gdzie nie chcę patrzeć na to już dłużej i jest chwila, gdzie czuję jakbym oszukiwał i nie widział wystarczająco dużo. Używasz swojego wewnętrznego drogowskazu, ponieważ nie może wystawić tego na głosowanie, to nie jest demokracja, ktoś musi zdecydować gdzie jest linia. Postanowiłem i mam nadzieję, że ludzie zgodzą się ze mną”.
Jednak to nie te straszne wydarzenia są tym co dały Claire największą pauzę, mówi Balfe. ”Oczywiście, brutalność jakiej doświadcza z rąk Czarnego Jacka Randalla jest straszna i wpływa na nią dość mocno, ale jedną z jej najtrudniejszych rzeczy, z którymi będzie musiała uporać się jest to czego chce w życiu. Kiedy mają spokojniejszy moment to wtedy Claire zmaga się najbardziej, ponieważ wreszcie ma do podjęcia decyzje w sobie odnośnie tego kim jest jako kobieta i czego chce. Ten pomysł udania się do [domu Jamiego w] Lallybroch i stanie się lady Lallybroch niekoniecznie jest czymś co sprawia, że czuje się wygodnie od razu. Miała Claire, która pozostała w latach 40. i stała się żoną profesora, z czym zmagała się ogromnie, a to prawie jakby ta sytuacja ponownie sama się powtarzała. Kiedy świat zaczyna mówić tobie coś w kółko, musisz słuchać i zobaczyć jakie lekcje z tego można wyciągnąć. Dla Claire, ten pomysł, ‚Co to znaczy być żoną? Czy chce być matką? Czym jest dom dla niej?’ to wszystko jest dość ciekawe, ponieważ Claire rozkwita, kiedy żyje na krawędzi i kiedy sprawy stają się nieco spokojniejsze, wtedy musi zacząć patrzyć do środka”.