Arek Tobiasz
| 28-03-2015, 01:13:34
Dla Phila Millera (Will Forte) z „Last Man on Earth” zrobienie tego z fajną dziewczyną Melissą (January Jones) nadal jest niczym więcej jak sferą fantazji, pomimo jego nadziei, że stanie się inaczej.
Przybycie Melissy (Jones) było jednym z serialowych objawień, które kompletnie wywróciły świat jako Phil znał do góry nogami - szczególnie jak zrealizował sobie sprawę, że jego szybkie małżeństwo z dziwaczną, kontrolującą i przypuszczalnie ostatnią kobietą na Ziemi, Carol (Kristen Schaal) mogło być nieco przedwczesne.
Natychmiastowe ciepło do tej blondynki sprawiło, że Phil postanowił przekonać Carol, że bycie z Melissą może tylko pomóc w realizacji planu Carol przy ostatecznemu odnowieniu populacji. Goląc brodę i czyszcząc się, aby zaimponować i uwieść napalonego najnowszego członka gangu „Żyjących w Tuscon”, to wydaje się jakby szczęście mogło wreszcie być po stronie Phila.
Jednak w innym przypadku okrutnego, okrutnego wyczucia czasu, odcinek przebojowej nowej komedii z zeszłego tygodnia pokazał Phila pozbawionego szczęścia jeśli chodzi Melissę jak zarośnięty gruby chłopak Todd (Mel Rodriguez) dołączył do imprezy i ostatecznie zabrał Melissę tuż sprzed nosa Phila.
Trójka do imprezka, ale czwórka to rzeczywiście tłum - nastrój odzwierciedlony w klipie poniżej, gdzie Phil fantazjuje o swojej pięknej sympatii, tylko, aby zostać sprowadzonym na Ziemię przez świat, który być może staje się trochę zatłoczony jak dla jego sympatii.