Świeża dawka nowych seriali zadebiutuje w ciągu kolejnych trzech miesięcy, w tym mocno wyczekiwane debiuty znanych nam gwiazd takich jak Hayley Atwell ("Marvel's Agent Carter") i Taraji P. Henson ("Empire"), a także powroty najlepszych twórców takich jak Vince Gilligan ("Better Call Saul" i "Battle Creek"), Tim Kring ("DIG") i John Ridley ("American Crime"). Przygotowaliśmy informacje o nowych serialach, które będę debiutować aż do 15 marca.

Teraz czas na "Togetherness "...

Data premiery: Niedziela, 11 stycznia (HBO)

30-sekundowa zapowiedź: Prawdopodobnie widziałeś braci Duplass gdzieś wcześniej: młodszy brat Mark gra położnika w "Świecie według Mindy"; starszy brat Jay występuje jako jeden z trzech pokręconych dzieci Jeffreya Tambora w niesamowitym serialu Amazona "Transparent". Mogłeś nawet widzieć jeden z fajnych, niewyróżniających się filmów, którzy bracia Duplass napisali i wyreżyserowali wspólnie ("Cyrus", "Jeff Who Lives at Home"). Ale "Togetherness" jest ich pierwszym serialem telewizyjnym, i to może być ich najlepsze dzieło do tej pory. Słodko wyrazista komedia o czwórce mieszkańców East Side w Los Angeles - mąż Brett (Mark Duplass), żona Michelle (Melanie Lynskey), siostra Michelle Tina (Amanda Peet) i zmagający się aktor i przyjaciel Bretta Alex (Steve Zissis) - są zmuszeni zamieszkać razem w jednym ciasnym domu i zmierzyć się z ich różnymi problemami (seksualnymi, małżeńskimi, zawodowymi i psychologicznymi). "Togetherness" to coś jak "Thirtysomething", tylko o wiele bardziej zabawne: Odcinek pilotowy kończy się z dwoma butelkami Boone's Farm Strawberry Hill, piosenką Skida Rowa "Youth Gone Wild" i wystarczającą ilością papieru toaletowego, aby... cóż, zobaczysz.

Kumpelski obraz: Według Marka, "Togetherness" jest głównie "mocno osobistą historią", którą bracia Duplass zrobili od czasu ich pierwszego filmu, przeboju "The Puffy Chair" z 1995 roku. To szczególnie prawdziwe dla Zissisa, którego postać Alex Pappas - gruby, odnoszący porażki, łysiejący, a jednak nadal charyzmatyczny aktor - jest "mocno oparty" na samym Zissisie. "Jest kimś z kim chodziliśmy do szkoły średniej" - mówi Mark. "Nazywaliśmy go 'Greckim Bogiem'. Gość miał być prezydentem, albo Tomem Hanksem, albo może jednym i drugim. Ale minęło dwadzieścia lat, a my - i Steve - byliśmy przerażeni, że świat nigdy nie miał zobaczyć jak niesamowity on był. Więc stworzyliśmy serial, gdzie mogliśmy idealnie go przedstawić i pokazać światu co czyni go tak szczególnym". Misja wykonana.