Arek Tobiasz
| 03-01-2015, 18:59:44
Hayley Atwell urodziła się w 1982 roku. ale patrząc na jej ostatnie grudniowe popołudnie na planie nowego serialu ABC, "Agentka Carter", mógłbyś przysiąc, że przyszła prosto z pracy w latach 40. Jej włosy to loki. Jej strój to elegancki damski garnitur. Ona praktycznie emanuje kobiecością. I potem, w środku przemyślnego zdania o jej nowej pracy, pozwala sobie na głośną, serdeczną czkawkę.
"Nie pisz o tym!" - aktorka mówi, śmiejąc się i wskazując na notatnik dziennikarski. "Kocham to, ponieważ wyglądam tak efektownie i wytwornie. Prawda wyszła na jaw!" Niech świat się dowie: Hayley Atwell nie jest delikatnym kwiatem. I taka też nie jest jej postać, którą zamierza wprowadzić do telewizji. Tajna, kopiąca tyłki bomba z "One of Marvel", agentka Peggy Carter miała swój kinowy debiut w "Kapitanie Ameryka: Pierwsze starcie" w 2011 roku jako oficer z SSR, super tajnej rządowej agencji, która miała za zadanie przemienić Steve'a Rogersa (Chris Evans) w dzierżącego tarczę bohatera. Jej popularność doprowadziła do wydania krótkiego materiały na wydaniu "Iron Mana 3" na Blu-ray, co stało się podstawą serialu, który zadebiutuje 6 stycznia. Ale to nie tylko kolejna losowa satelita w świecie Marvela, który uruchamia projekty na wielu platformach, od filmów i seriali telewizyjnych po Netflix. "Carter" jest najnowszą próbą studia, aby podbić telewizję i pierwszy projektem, w którym główną rolę gra kobieta. To sprawia, że to wielka sprawa dla Marvela po średnim sukcesie "Agentów TARCZY" (ABC). Potem jest fakt, że "Carter" to pierwszy projekt Marvela, który jest prowadzony przez kobietę - długoletnie partnerki przy pisaniu Tarę Butters u Michele Fazekas ("Resurrection") - co jest trochę ironiczne biorąc pod uwagę historię, która ma miejsce w czasach jak kobiety z władzą prawie w ogóle nie istniały. Zarówno za jak i przed kamerą, "Agentka Carter" to zmiana zasad w grze superbohaterów. "To absolutnie niezbędne, że mówimy Hollywood - i całemu światu - że role skoncentrowane na kobietach są ważne" - mówi Atwell. "Są oglądane. Są opłacalne. Widzowie ich chcą".
Fani komiksów w szczególności zostaną nagrodzeni odrobiną samodzielnej bohaterki przez jakiś czas. Kiedy wielu oczekiwało, że Czarna Wdowa (Scarlett Johansson) będzie pierwsza, kilka innych projektów już jest rozwijanych: film o Wonder Woman (zaplanowany na 2017 rok), film o kobiecym kapitanie (spodziewany w 2018 roku), i serial telewizyjny o Supergirl (rozwijany przez CBS). Ale "Agentka Carter" pokonała ich wszystkich. W pewnym sensie, była najbardziej oczywistym wyborem, szczególnie do telewizji, ponieważ można się z nią utożsamiać. Nie potrafi latać czy rzucać piorunami, ale jest genialna, ciężko pracuje, jest uparta, a jednak narażona na niebezpieczeństwo. "Zawsze mówiliśmy, że jej super mocą jest fakt, że inni ludzie jej nie doceniają" - mówi Buttlers. "I często wykorzystuje to na swoją korzyść, ponieważ nie ma super siły".
Ten spryt okaże się przydatny, ponieważ kiedy po raz pierwszy widzimy Peggy Carter znowu, sprawy nie wyglądają za różowo. Jest 1946 rok, rok po tym jak wojna się zakończyła. Carter nadal pracuje dla SSR, ale z mężczyznami, którzy teraz wrócili do domu z linii frontu, a ona zostaje odsunięta od wszystkich zabawnych rzeczy - aż Howard Stark (Dominic Cooper), ojciec Toniego, pakuje się w kłopoty, kiedy jego wynalazki lądują w niewłaściwych rękach. Carter pomaga oczyścić jego imię, potajemnie polując na jego dzieła i złych ludzi, którzy je ukradli. (Czy to nie czynie z niej podwójnej agentki i szpiega?) Kiedy są konwencjonalni złoczyńcy w serialu (nie możemy powiedzieć kto, ale przynajmniej jeden jest powiązany z światem kinowym Marvela), najtwardszy wróg, któremu stawia czoła Carter to szerzący się seksizm. "W latach 40., kobiety były postrzegane jako obywatele drugiej kategorii, co jest naprawdę trudne do przełknięcia w dzisiejszych czasach. Ale wtedy to był zupełnie inny problem" - mówi Chad Michael Murray, 33 lata, który gra jednego z szowinistycznych współpracowników Peggy w SSR.
Dla Atwell, możliwość kontynuowania grania Peggy po pierwszym filmie o Kapitanie Ameryce było spełnieniem marzeń. Z tylko kilkoma rolami - w tym jedną w filmie Woody'ego Allena "Sen Kasandry" z 2007 roku - i pracy na scenie West End w swoim dorobku, aktorka była stosunkowo nieznana w Stanach Zjednoczonych, kiedy wskoczyła do butów Peggy Carter. I to wyglądało jakby ta rola miała być krótkotrwała, kiedy "Pierwsze starcie" zakończyło się skokiem do teraźniejszości. Ale po pokazaniu krótkiego filmu o Agentce Carter na Comic-Conie w 2013 roku, prezes Marvela Louis D’Esposito poruszył pomysł powstania serialu telewizyjnego. To po prostu zajęło półtorej roku, aby to wreszcie doszło do skutku. "To było takie trudne, ponieważ chciałam tej pracy tak bardzo, że musiałam być naprawdę wycofana z tej całej sprawy i nie zadawać za wiele pytań, ponieważ to by mnie tylko zasmuciło jeśli nie dostawałabym odpowiedzi od nich" - mówi Atwell. "Ale pewnego dnia w tej pracy, po prostu uszczypnęłam siebie i powiedziałem: 'To wreszcie się stało'".
Jak Marvel zamierza opowiedzieć historię z mocnym przesłaniem o równouprawnieniu kobiet, to sprowadziło Butters i Faxekas, które zajmują się serialem obok Chrisa Dingessa ("Reaper"). Dwójka, która była zajęta pracą przy "Resurrection" jak zostały zapytane czy zrobią "Carter", są wśród nielicznych showrunnerów, które zajmują się wieloma serialami - i w nawet mniejszej grupie kobiet, które to robią, co umieszcza ich w lidze z Shondą Rhimes i Julie Plec. Ale założenie, że zostały zatrudnione głównie ze względu na płeć głównej bohaterki jest "naturalnie seksistowski", mówi Fazekas. "Nikt nie mówi Chrisowi Carterowi czy Davidowi E. Kelleyoowi: 'Wow, dlaczego piszesz kobiety tak dobrze?'" - kontynuuje. "Istnieje to przekonanie, że kobiety piszą tylko kobiece rzeczy, a mężczyźni mogą pisać wszystko. Myślę, że to było świadomym wyborem ze strony ABC i Marvela, co było mądrym wyborem" - wtrąca Buttlers: "Rzeczywiście myślę, że to dlatego, że jesteśmy geekami, a to dlatego nas wybrali, a nie ze względu na to, że jesteśmy kobietami".
Mimo to, Atwell mówi, że "poczuła ulgę, że to dwie kobiety" prowadzą okręt. "Oczywiście są na stanowiskach wykonawczych tutaj w Marvel, są bardzo szanowane w swoich dziedzinach, ale jestem pewna, że przezwyciężą przeszkody, na które natrafimy. A więc czuję, że mogą utożsamiać się z sytuacjami, w których jest Peggy, co znaczy, że będą miały o wiele większy wgląd w to przez co przechodzi i umieszczą o wiele więcej prawdy w pisaniu tego".
Ponieważ Kapitan Ameryka jest uważany za martwego po wydarzeniach "Pierwszego starcia" - w którym rozbił się samolotem wypełnionym bronią atomową na Arktyce - poczucie żałoby odkrywa dużą rolę w utrzymaniu Peggy naturalną jak próbuje prowadzić podwójne życie w następstwie tak wielkiej straty. "Co zrobisz, kiedy już dłużej nie uderzasz nazistów w twarz i nie spotykasz się z Kapitanem Ameryką?" - pyta Dingess. "Jaki jest rozdział po tym?"
Ten rozdział obejmuje Peggy, która traci swój urok i udaje się na dobrowolne wygnanie z obawy przed zbliżeniem się do kogokolwiek - lata 40. nie były łatwym czasem dla samotnej kobiety - nawet jak udaje się na tajne misje. "Pokazujemy koszt jej siły" - mówi Atwell. "Wykonuje swoją pracę, a ma tą prywatną żałobę, ale kiedy to jet połączone, to wtedy to staje się brudniejsze dla niej".
Widzowie dowiedzą się, że Peggy nie potrzebuje ratunku, co sprawia, że "Agentka Carter" nie jest serialem tylko dla kobiet, ale dla każdego. "Nie sądzę, że musisz mieć jakąś komiksową historię, aby cieszyć się serialem" - mówi Butters. "To Alias w 1946 roku". Dingess się zgadza: "To naprawdę historia o twardym tajnym agencie - kobiecie czy mężczyźnie - uwikłanym w tajemnicę, pokonującym ogromne przeciwności, otrzymującym strzały z wszystkich strony, i wydostającym się z dziury o własnych siłach. To może być Jack Bauer". Oczywiście, może nie wyglądać tak dobrze w lokach.