Arek Tobiasz
| 26-12-2014, 01:35:15
Co zaczęło się jako epickie spotkanie, na które musieliśmy czekać trzynaście lat (Cory + Shawn 4ever!) szybko okazało się najbardziej nieprzyjemnymi prawdziwymi świętami w "Girl Meets World".
Czy to było Święto Dziękczynienia? Czy to było Boże Narodzenie? Czy to było jedno i drugie? Możemy nigdy nie dostać odpowiedzi na te pytanie, ale dzięki wielu niewygodnym przesłuchaniom, poznaliśmy powód tego czemu Shawn opuścił Nowy Jork trzynaście lat temu: Czuł się opuszczony po tym jak Cory i Topanga mieli Riley!
Naturalnie to była mała kopia Shawna, Maya - podobało mi się jak poruszyli to bezpośrednio, przy okazji - która sprawiła, że ostatecznie przyznał się do prawdy. Widzę wiele zacieśniania więzi między tą dwójką w przyszłości, szczególnie teraz jak wiemy, że Shawn powróci częściej w drugim sezonie.
Niejednoznaczny świąteczny odcinek "GMW" również obejmował powrót (większości) rodziny Cory'ego, w tym jego rodziców i młodszego brata Joshuy, który jest o wiele młodszy niż ostatni raz jak go widzieliśmy. Teraz jest "Fajnym wujkiem", kolejna bolączka dla Shawna. (Tymczasem Maya może nie być tak spragniona Josha, i nie zamierza za to przepraszać).
To było świetne zobaczyć stary gang ponownie - szczególnie odkąd kocham relację Topangi i Amy jako synowa i teściowa - ale czy ktoś jeszcze myślał, że to było dziwne, że nikt nie wspomniał o Ericu? Czy Morgan? Czy Angeli? Och, cóż, będą mieli swój dzień.
Teraz zostawiam cię z moimi ulubionymi cytatami z odcinka:
* "Powielony Minkus?!" - Shawn do Cory'ego po spotkaniu Farklego.
* "Spójrz na to, moja ulubiona osoba na świecie... i moja żona!" - Cory do Shawna i Topangi.
Jaka była twoja ulubiona część odcinka? Jakieś pozostałe pytania? Napisz w komentarzu swoje myśli.