"Ascension" to nazwa wspólnego wielopoziomowego statku kosmicznego, który wygląda jak retro statek rejsowy (z rzeczami z lat 60.), wraz z pseudo plażą zapewniająca rekreację dla międzygwiezdnych Kenów i Barbie. Fabuła rozpoczyna się jak poznajemy potomków pierwotnych podróżników, pięćdziesiąt lat w czasie misji Ascension, a nowa generacja cierpi na klaustrofobiczne i egzystencjalne skutki uwięzienia w długoletniej podróży, na którą nigdy się nie pisali. Morderstwo na pokładzie ujawnia rozłamy klasowe i pokoleniowe na i pod pokładem, gdzie "seks jest prawdziwą walutą na tym statku", według niewiernej i obłudnej żony kapitana (Tricia Helfer z "Battlestar Galactica"). Czy społeczna rewolucja jest daleko w tyle?

Napięcie i tajemnica były by znacznie większe jeśli o wiele częściej sztywne postacie byłyby inspirowane uwodzicielską werwą Helfer. Mimo to, im bardziej odkrywamy naturę ich misji - wraz z spojrzeniem na obserwatorów na Ziemi, na cele z Gilem Bellowsem jak synem naukowca, który wymyślił ten wielki eksperyment - tym bardziej soczyste i bardziej zaskakujące staje się "Ascension ", z niepokojącymi dygresjami zagłębiającymi się w darwinizm społeczny. Im mniej zostaje ujawnione o historii tym lepiej. Po prostu powiedzmy, ze jeśli dotrwasz do końca wprowadzającego poniedziałkowego rozdziału, prawdopodobnie będziesz na tyle zauroczony, aby zobaczyć gdzie ta niecodzienna gwiezdna opera mydlana zmierza.