amelka
| 02-12-2014, 00:59:36
"Jeśli byłoby śpiewania - i to jest duże jeśli - jeśli byłoby śpiewanie, to byłby klasyczny rock, nie to gówno Andrewa Floyda Webbera".
Tak twierdzi Dean z "Nie z tego świata", masakrujący nazwę i wszystko, kiedy on i Sam natknęli się na dziewczęcą licealną musicalową adaptację swojego życia, opartego na opublikowanych i nie pracach Chucka - który zaskakująco pojawia się ponownie - w 200. odcinku serialu CW.
Ale było naprawdę wiele rzeczy do pokochania w tym odcinku - nawet Dean dał się ponieść muzyce - i wiele miłych małych odniesień do historii serialu i pasji swoich fanów. Przede wszystkim, doceniłem jak akceptowalne było to przesłanie.
Kiedy Dean początkowo wzdrygał się na pomysł "Destiela" (uczniów grających Deana i Castiela jako parę), i Sama oraz Deana jako coś więcej niż po prostu rodzeństwo - "Wiesz są braćmi, nie?" - zapytał, na co nastoletni scenarzystka i reżyserka Marie odpowiedziała: "Cóż, tak. Ale ten podtekst" - zmienia zdanie i nawet zachęta do nastoletniej interpretacji prac Carvera Edlunda. Zobacz, co Winchesterowie początkowo uważali za strach na wróble, który atakował nauczyciela dramatu i uczniów jest w rzeczywistości Kalliope, grecką muzą epiki, która ukazuje się za pomocą stworzeń z historii. Chroni autorkę - w tym przypadku, Marie - aż ich wizja zostaje zrealizowana. I potem zjada autora. Ups. Więc pomimo ataku paniki Marie, "sztuka musi trwać", Dean ogłasza, wzywając ją do uwierzenia w jej interpretację, nawet jeśli on nie wierzy, aby pozwolił im zabić Kalliope.
"Wyjdźcie na scenę, stójcie tak blisko siebie, jak wam powie i nie szczędźcie podtekstów" - mówi, zachęcając obsadę.
Po tym niszczą Kalliope, Dean mówi Marie, "Dalej pisz, Szekspirze... Mam moją wersję, a ty miej swojej". I to jest w porządku.
Przed tym, Kalliope podsumowała przyciąganie serialu, kiedy wyjaśniła dlaczego wybrała tę produkcję do prześladowania: "Nie z tego świata ma wszystko! Życie, śmierć, wskrzeszenie, odkupienie. Ale przede wszystkim, rodzinę".
Ta ostatni część jest szczególnie widoczna w czasie "sceny BM" (aka melodramatu chłopców, nie "wypróżniania" się jak myśleli Sam i Dean). Kiedy Marie wręcza rekwizyt Samuletu, starszy Winchester odpowiada: "Nie potrzebuję symbolu, aby przypominał mi co czuję jeśli chodzi o mojego brata".
Musical potem ma zaskakująco wzruszającą interpretację "Carry On Wayward Son", a to jest szalone jak wiele emocji Jensen Ackles i Jared Padalecki przekazali bez słów jak ich postacie oglądały numer. Dean i Sam, w wykonaniu dziewczyn, mają swój własny moment BM o "dwójce nas przeciwko światu".
"Co powiedziała" - Sam mówi do Deana, który później zawiązuje Samulet na lusterku impali. Awww!
Co do miłego powrotu Chucka pod koniec odcinka, miał krótką, ale słodką recenzję musicalu dla fanki Marie: "Nie jest źle" - mówi z uśmiechem.
Więcej godnych wyróżnienia chwil z pamiętnej godziny:
* Porozmawiajmy o muzyce: Wywołujące emocje "Carry On Wayward Son", było, rzeczywiście, świetne, ale tak sam jak wiele innych piosenek. Od ody Casa o czekaniu po piosenkę Sama o pojedynczej męskiej łzie Deana, były właściwym połączeniem, zabawne i chwytliwe. I aktorki grające uczennice potrafiły naprawdę śpiewać! (Wszystkie trzy oryginalne piosenki i cover są dostępne na iTunes).
* Montaż plansz tekstowych serialu w ciągu ostatnich dziewięciu sezonów był wspaniałym akcentem, jak "Mamy pracę do zrobienia" Deana jak chłopaki stali nad bagażnikiem impali, nawiązując do odcinka pilotowego.
* Eric Kripke Chuck przestał pisać, a Marie nie mogła żyć z zakończeniem "Swan Song", gdzie Dean żył w nieformalnym związku z Lisą, a Sam wraca, ale nie ze swoim bratem. Tak więc drugi akt musicalu jest w zasadzie jej fanowską fikcją, z udziałem statków kosmicznych, robotów, ninjów i Deana jako kobiety w kilku scenach. Kiedy Dean mówi jej co miało miejsce od szóstego do dziesiątego sezonu, odpowiada: "To pewna najgorsza fikcja fanów jaką kiedykolwiek słyszałam".
* "Ale 'podtekst' brzmi podobnie jak 'seks'" - Marie mówi do Deana, który patrzy prosto w kamerę z przerażeniem i zmieszaniem.
* Kierowniczka sceny po tym jak Winchesterowie ujawniają swoją prawdziwą tożsamość: "Jesteście za starzy na Sama i Deana. Bardziej nadajecie się na Rufusa i Bobby'ego". Ma więcej opinii na temat Sama, Mianowicie, "Gdyby obciął pan trochę włosy, byłby z pana niezły Dean.".
* Marie w swojej peruce: "Użyłam jej dla mojej sztuki 'Orphan Black" w zeszłym roku. Będzie musiała wystarczyć na Sama".
* Pierwszy rząd otrzymuje poncza w czasie występu! I hej, one rzeczywiście mogą się przydać (dla jednego faceta, który nosi swoje), kiedy strach na wróble wypluwa fioletową maż na połowę widzów.
* "Kto to?" - pyta Sam. Och, to tylko Adam, twój zapomniany przyrodni brat, która nadal tkwi w klatce w Lucyferem.
Fani "Nie z tego świata" jak bardzo cieszył was powrót Chucka? I co myślisz o liście miłosnym serialu dla swoich fanów? Oceń odcinek i napisz w komentarzu swoje myśli!
Jesteś fanem „Nie z tego świata”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.