amelka
| 09-11-2014, 21:52:48
W podobny sposób jak "Friday Night Lights" nie było po prostu tylko serialem o footballu, "The McCarthys" (CBS) nie jest tylko serialem o koszykówce. To jest również serial o szalonych ludziach.
Premiera serialu przedstawiła widzom tytułową rodzinę, sześcioosobowy zespół szaleńców mających obsesję na punkcie koszykówki - poza synem gejem Ronnym (niesamowicie sympatyczny Tyler Ritter), który nie może trafić kosza, aby uratować swoje życie. Nawet chociaż robi to w premierze. Dwa razy.
Czując się tłumiony przez swoją apodyktyczną rodzinę, Ronny postanawia przyjąć nową pracę i przeprowadzić się na "zapomniane przez Boga miejskie nieużytki" znane jako Providence na Rhode Island, słynne z tętniącej życiem społeczności gejowskiej. ("Czy nie wszystkie gejowskie społeczności są podniecające" - pyta Gerard, w tej roli Joey McIntyre, ilustrując jak humor "The McCarthys" rozgrywa się w ignorancji bohaterów, a nie scenarzystów).
Mama Ronniego (królowa sitcomów Laurie Metcalf) ma swoją rolę w zatrzymaniu Ronniego w domu, ujawniając jak jej doktor znalazł "coś" nie tak z nią, chociaż nie trzeba mieć widowni w studio, aby zobaczyć, że wyraźnie sama wynalazła tę tajemniczą chorobę.
Mówiąc o mamie McCarthy, trzeba zauważyć, że największa siła sitcomu to interakcje między Metcalf a Ritterem, których więź matki i syna jest tak zniechęcająca jak histeryczna. Ani żart o "Żonie idealnej" ani Kirze Sedgwick nie padają w premierze - a jest ich wiele.
Ale to ostatecznie zaskakująca ciąża siostry Jackie jest tym co inspiruje Ronniego, aby pozostać, przyjmując pracę jako asystent trenera w drużynie koszykarskiej swojego ojca w szkole średniej. ("Jestem pewien, że nie jestem pierwszym gejem, którego ojciec wykorzystał, aby spróbować zwerbować zawodnika koszykówki, którego matka jest lesbijką" - zastanawia się Ronny).
Twoje myśli o "The McCarthys"? Oceń nowy sitcom i napisz w komentarzu swoje myśli.