Monika
| 06-11-2014, 22:02:59
Ten dźwięk, który właśnie słyszycie to milion serc fanów Calzony rozwalonych na kawałki.
W czwartkowym kluczowym odcinku „Chirurgów” Callie (Sara Ramirez) i Arizona (Jessica Capshaw) dokonały heroicznego wysiłku, żeby ratować swoje małżeństwo – a potem ostatecznie uświadomiły sobie, że może lepiej będzie jeśli ogłoszą, że to koniec.
Podsumowując: Odcinek zatytułowany „Bend & Break” dział się przez nieco ponad miesiąc, podczas którego Callie i Arizona – z pomocą terapeutki od par – angażują się w kilka krzyczących sesji kiedy próbują przepracować swoje problemy, a w końcu decydują się przeprowadzić próbną separację. Wciąż mieszkają w tym samym domu, ale przez 30 dni muszą spać w oddzielnych pokojach, mogą rozmawiać jedynie o sprawach związanych z pracą bądź Sofią i nie mogą uprawiać seksu. (Co może pójść nie tak?)
Kiedy separacja się zaczyna Arizona totalnie respektuje granice, które zostały dla nich ustalone, a Callie nieco mniej. Co było do przewidzenia, poślizgnęły się – a ich terapeutka kazała im zaczynać od nowa, kiedy się jej przyznały.
W międzyczasie w szpitalu Arizona ma ciężki czas z dr Herman (Geena Davis), podczas gdy Callie kompletnie rozwija projekt z weteranami razem z Owenem (Kevin McKidd) i Jacksonem (Jesse Williams). Na koniec ich próbnej separacji (i po jeszcze jednym poślizgnięciu w 29 dniu, o którym nie wspomniały terapeutce) Arizona zdaje sobie sprawę jak bardzo kocha Callie i potrzebuje jej w swoim życiu. Hurra! Ale – czekajcie chwilę. Och nie. Callie nie czuje tego samego. Dowiedziała się jak wiele może osiągnąć i zrobić dobrze kiedy jest sama i nie chce już pracować nad naprawianiem ich związku więcej. I wszyscy fani Calzony zapłakali.
Więc, czy Callie i Ariozna są naprawdę skończone? Na pewno tak to wygląda – przynajmniej na razie.
„To są dwie osoby, które były ze sobą przez siedem lat” powiedziała Capshaw. „Mają dziecko. Nawet powiedzenie, że to koniec, to nigdy nie będzie koniec między nimi, ponieważ mają wobec siebie zobowiązania, które są głębsze niż wszystko inne, czyli posiadanie razem dziecka. Więc zawsze będą częścią siebie nawzajem. Myślę, że nastąpi przedefiniowanie ich relacji i kto wie, jak to ostatecznie będzie działać?... Ale myślę, że najważniejszą rzeczą jest to, że w końcu one obie są na drodze, która kończy się ich szczęściem, razem czy osobno.”
Przeczytaj nasze pytania i odpowiedzi i dowiedz się, dokąd teraz będą zmierzać Callie i Arizona i czy jest jakaś nadzieja dla nich na powrót:
Więc to tyle? Czy Callie i Arizona skończyły na dobre?
Jessica Capshaw: [Showrunner] Shonda Rhimes wie wiele rzeczy, ale myślę, że wygląda na to, że ona również lubi mieć nieco spontaniczności i pozwala, żeby pomysły przyszły do niej. I ona powiedziała słynne „Calzona ma 50 na 50 procent szans”. Więc zobaczymy. Wiem, że to jest para, która bardzo ją interesuje... Rzecz, która również wydaje mi się warta powiedzenia o tej parze to to, że siedem lat to nie porażka. Bycie razem przez siedem lat, to długi czas, a one starały się jak mogły. Stawały za sobą tak dobrze jak umiały, ale przeszły bardzo dużo. Wypadek samochodowy, katastrofę samolotu, dzieci, wyjazd do Afryki, niewierność. To znaczy, to naprawdę dużo. Dużo.
Czy ty uważasz, że one dalej powinny pracować nad problemami?
Capshaw: Nie wiem. Każda osoba przynosi jedynie swoją perspektywę do gry. Kiedy myślę nad listą rzeczy jakie one razem przeszły uważam, że to są naprawdę trudne rzeczy, żeby je przeboleć. A jednak znam pary, które miały naprawdę ogromne burze i wyszły z tego mocniejsze. Więc nie wiem. To może pójść w obie strony, prawda? Ale znowu, naprawdę podziwiam ideę, żeby one po prostu były szczęśliwe i wróciły do tej radości, ekscytacji i pasji jaką miały wcześniej w serialu.
Miały kilka poślizgnięć w tym odcinku, więc tutaj wciąż widoczna jest więź. Jak sądzisz, co jest głównym problemem, którego nie mogą przeboleć?
Capshaw: Myślę, że ktoś włożył ich do pralki i wcisnął guzik z wirowaniem .[Śmiech.] One wciąż chodzą dookoła tych samych problemów... A w którymś punkcie relacji, jak myślę – i oczywiście nawet jako aktorka grająca to, ponieważ jesteśmy ludźmi – będziemy jak „Robimy to znowu?!”. [Śmiech.] „Narzekam znowu na X, Y i Z?” Ale myślę, że to część geniuszu tej historii, ponieważ jako widz musisz mieć dość tego i właściwie być gotowym na to co przyjdzie, na zmianę i pójście na przód.
Jak przygotowałaś się do kręcenia tego odcinka?
Capshaw: Wróciłam i zaczęłam oglądać niektóre sceny z 6 sezonu... Oglądałam konkretnie ten wątek, kiedy wyszło na jaw, że Arizona nie chce mieć dzieci. Callie była jak „Ja chcę mieć dzieci”. A Arizona jak „Ja nie będę miała dzieci”. Z jakiegoś powodu oglądanie tego znowu zaskoczyło mnie, ponieważ to odzwierciedlało jej osobowość i to kim była – a prawda jest taka, że była kimś, kto nie chce mieć dzieci... Ale to był jakby pierwszy z wielu przypadków gdzie jedna prosi drugą, żeby włożyła kwadratowy klocek do okrągłego otworu. A kiedy to się dzieje w związku, myślę, że problemy po prostu rosną i rosną i rosną, jeśli nie słuchasz swojej osoby, a twoja osoba mówi coś, a ty mówisz „Chcę czegoś innego”. Zaczęły od tego, że się nie słuchały dobrze nawzajem, w świetle odpowiadania na swoje oczekiwania czy wątpliwości czy nadzieje.
Powiedz nam trochę o tym, co uświadomiła sobie Arizona podczas tej próbnej separacji.
Capshaw: Częścią tej próbnej separacji było to, że Arizona rozpętywała całą tę burzę od nowa, a Callie była osobą, która zawsze chciała o tym porozmawiać, a już nie może tego robić. Więc myślę, że uświadomiła sobie, że tęskni za tą częścią. Ale znowu, to wszystko skończyło się tym, że wpędziło je w kłopoty. A potem bardzo smutno Arizona zdała sobie sprawę, że myślała, że ta próbna separacja sprawi, że zobaczy światło i że powinny być razem, Callie miała kompletnie inne doświadczenia, czyli poczuła się wolna bez Arizony i poczuła, że żyje i jak jest bystra i dumna i mocna i wszystkie te wielkie rzeczy. Więc, myślę, że jej refleksja, że bycie razem tak naprawdę nie jest dobre dla żadnej z nich łamie serce, ale jest prawdziwe dla niej na ten moment.
To było zabawne oglądać więź Callie i Meredith (Ellen Pompeo) przez ich problemy, ale również ciepło robi się na sercu oglądając interakcje Arizony i Alexa (Justin Chambers).
Capshaw: Alex zawsze był w jakiś sposób jej osobą. To naprawdę zabawne – Justin i ja jesteśmy dobrymi przyjaciółmi poza planem i kiedy mamy kręcić te sceny, on jest takim wspaniałym aktorem i gra tę rolę tak długo, że jego reakcje i jego gra tej postaci przychodzi mu łatwo. A to jest bardzo w stylu Alexa. On jest facetem i jest jak „Chłopie, skończ z tym”. Oczywiście podchodzę do tego jak Jessica grająca Arizonę i kiedy Justin jest jak „Chłopie, skończ z tym”, ja jestem jak „Czy nie mógłbyś być milszy dla mnie w tej scenie?”
Jak opisałabyś dynamikę między Arizoną a dr Herman?
Capshaw: Myślę, że to w końcu jest sytuacja, gdzie nie jesteśmy jeszcze pewni o co z nimi chodzi. Wiemy, że dr Herman ma ten wielki zasób informacji i ma jakby klucz do królestwa i może nauczyć Arizonę tych wszystkich rzeczy. Ale znowu, wracając do 6 sezonu i dylematu Arizony mówiącej „Nie będę miała dzieci”, Arizona jest bardzo ambitna. To była ta niesamowita część sposobu w jaki Shonda wykreowała tę postać. Ona jest ta niesamowicie ambitna, żeby wiedzieć wszystko i nie boi się mówić wszystkiego wszystkim... Teraz jest czas, kiedy ona znowu ma ambicje. Ona dostała tę wielką szansę w tym sezonie, jak myślę. Weszła w to, żeby wygrać. Ona jest jak „zróbmy to!”.
Oczywiście wielu fanów czuje się teraz zdewastowanych. Jak czułaś się po tym jak odcinek został wyemitowany?
Capshaw: Czułam się szczęściarą... Myślę, że czułyśmy się – nie mogę mówić za Sarę, ale ja czułam, że byłam wdzięczna, że była ta chwila gdzie [zmierzyły się ze swoimi problemami]. Dostałam wiele tweetów i komentarzy, gdzie ludzie są jak „Czemu one nie mierzą się ze swoimi problemami? Czemu one zawsze mają problemy, ale się z nimi nie mierzą?” I w końcu to zrobiliśmy. Nakładałyśmy bandaż na bandaż na bandaż. I myślę, że to było zdarcie tych bandaży i to jest to, co jest pod bandażami. To nie jest za ładne, ale się zagoi. I znowu, to może, podczas gojenia, zbliżyć je do siebie i umocnić, ale zdefiniować w inny sposób.
Co ty sądzisz o odcinku? Czy masz złamane serce przez Callie i Arizonę, czy uważasz, że wciąż jest dla nich nadzieja? Zostaw komentarz!
Jesteś fanem „Chirurgów”? Może chciałbyś mieć gadżet związany z twoim ulubionym serialem? Kliknij tutaj, aby zobaczyć dostępne produkty.