karoll
| 04-11-2014, 16:08:43
Nie trzeba być Sherlockiem, żeby zauważyć, że trzeci sezon „Elementary” będzie się różnił od poprzednich.
Czwartkowa premiera szybko to udowodniła, ponieważ postać Sherlocka (w dziwacznym hełmie) pojawiła się dopiero po 13 minutach akcji.
Odcinek skupił się na Joan, która po sześciu miesiącach od wydarzeń z poprzedniego sezonu rozpoczęła nowe życie. Ma wspaniałe mieszkanie, pojawił się przystojny brat jej sąsiada (grany przez Raza Jaffrey ze „Smash”) razem ze swoją jaszczurką a ponadto Joan pracuje samodzielnie jako prywatny detektyw.
Następnie spotykamy nową uczennicę Sherlocka – Kitty (Ophelia Lovibond). Joan poznaje ją w parku. Podejrzewa, że dziewczyna ja śledziła. Tak było – na polecenie Sherlocka. Chciał się dowiedzieć, jak Joan radzi sobie bez niego. Jak już się dowiedzieliśmy wiedzie się jej nadzwyczajnie dobrze. Ale Joan nie wie jeszcze wszystkiego. Jest w drodze po książkę, która jest jej potrzebna w badaniu najnowszej sprawy. Wtedy dowiaduje się, że Sherlock wrócił do Nowego Jorku! Kobieta nadal jest obrażona po niespodziewanym wyjeździe Sherlocka do Londynu, dlatego nie jest specjalnie zainteresowana nim ani celem jego powrotu. Chce tylko, aby trzymał się on z daleka od jej dochodzenia.
„Miałeś rację, kiedy powiedziałeś, że już cię nie potrzebuję”, powiedziała. „Nadal tak jest”. Brr, czy to mroźne powietrze wdarło się nagle do miasta?
Po rozprawieniu się z Kitty, Joan zorientowała się, że kobieta nie jest prześladowczynią, ale nową partnerką Sherlocka. To starcie nie nabiło jej żadnych punktów u Sherlocka, który nie jest zadowolony, że nowa pomocnica nie zdołała nawet dyskretnie śledzić Joan. Ale Kitty nie mogła się powstrzymać. Była ciekawa, jak wygląda jej poprzedniczka, o której Sherlock ciągle mówi. Od razu widać, że relacja detektywa z nową partnerką jest zupełnie inna niż z Joan wtedy Sherlock był dużo pewniejszy siebie. Można również, że Kitty ukrywa pewną mroczną przeszłość, ponieważ ciągle odnosi się do „pójścia do przodu”.
Tymczasem Sherlock próbuje naprawić relację z Joan. Wyjaśnił jej, że wyjechał z miasta, ponieważ obawiał się powrotu do nałogu, a nie chciał, żeby ona to zobaczyła. Dlatego uciekł. Jednakże nie miał racji sprowadzając wszystkich swoich problemów do Joan. Był również w stanie pozostać z dala od narkotyków, nawet bez niej. Zauważył też, że bycie mentorem jest jego powołaniem, stąd wzięła się Kitty. Nawet po tym wyjaśnieniu Joan nadal zastanawiała się, dlaczego wrócił do Nowego Jorku. Mógł przecież pojechać wszędzie.
„Czy to nie oczywiste? To moje miejsce. Twoje też” - odpowiedział Sherlock (a Jonny Lee Miller nasycił tak krótką wypowiedź ogromnym znaczeniem).
Mimo że na początku Joan wydaje się niewzruszona gołąbkiem pokoju i wyznaniami ze strony Sherlocka, w końcu zgadza się, aby Kapitan Gregson pozwolił genialnemu detektywowi i Kitty pracować z powrotem dla nowojorskiej policji. Zastrzega jednak, że mają pracować przy różnych sprawach, a dodatkowa para oczu zawsze się przyda.
Cóż, zawsze to jakiś początek.
Fani „Elementary”, jak podoba wam się nowa relacja między Sherlockiem a Joan? Polubiliście Kitty? Macie jakieś teorie na temat jej przeszłości?