marek1211
| 06-10-2014, 19:24:13
"Gotham" (Fox) do tej pory przez dwa tygodnie oferował nam smak tego co może zrobić, i tego co może zrobić dobrze.
I kiedy premiera serialu miała ogólnie silne i określone założenie, odcinek z poprzedniego tygodnia, "Selina Key", niestety wpadł do pierwszej kategorii.
Nie mylę się, mogę cieszyć się dramatem policyjnym (którym, nie oszukujmy się, ten serial będzie częściej niż nie powinien być). Ale w tym scenariuszu, muszę widzieć detektywów, którzy są wyjątkowo sprytni i/lub intuicyjni - a poprzeczka została podniesiona wysoko przez takich mocnych obserwatorów jak Sherlock Holmes i Patrick Jane, nawet zespół "Major Crimes". I poza uświadomieniem sobie, że ten nabazgrolony widelec był w rzeczywistości trójzębem, detektywi Grodon i Bullock nie dokładnie rozwiązali tej sprawy porwania całkowicie.
I potem masz naszą pierwszą wycieczkę do cotygodniowych złoczyńców. Patti i Doug, w tych rolach Lili Taylor i Frank Whaley, byli bardziej komiczni niż się spodziewałem po "Gotham"; Patti w szczególności prawie uderzyła mnie jako animowana złoczyńczyni ze "Scooby-Doo". W kształtowaniu jednorazowych złoczyńców, czy "Gotham" będzie bardziej przywoływać wcześniejsze, lżejsze filmy o Batmanie, czy przełączać się między rubasznymi a naprawdę przerażającymi? Czy poruszenie tego drugiego może podkopać zagrożenie Pingwina i Fish? Skoro o tym mowa...
Kiedy Robin Lord Taylor natychmiast uczynił Oswalda przekonującym kretynem (i Carol Kane jest bezbłędna jako jego zdziecinniała mamusia), zastanawiam się czy serial nie przykłada zbyt wielkiej uwagi jeśli chodzi o Fish Mooney, przynajmniej jeśli chodzi o to jak zaangażowani jesteśmy w nią jako powracający kontrast. Raczej chciałbyś zobaczyć jak Gordon ostatecznie pozbywa się Fiish, z jej dyszącymi drwinami jak u divy, czy bardziej tradycyjnego budzącego grozę Carmine'a Falcone'a (John Doman)? Z drugiej strony, kawałki jakie dostajemy z młodym mistrzem Brucem (w tej roli David Mazouz) do tej pory były interesujące, a każdy z nich wskazywał na jego przeznaczenie, a to ciekawy sposób, aby pokazać Alfreda (Sean Pertwee) na tym początkowym etapie kroczenia po omacku przez pielęgnowanie swojego podopiecznego, przełączając się między byciem zbyt szorstkich a desperacko uspokajającym. (wiedząc jak on i Gordon będą pewnego dnia powiernikami zakapturzonego krzyżowca, to zabawne, aby oglądać jak często się kłócą tutaj w serialu).
Coś do zastanowienia się: Wspomniano, że Waynowi, przed ich śmiercią, dążyli do sfinansowania ponownego otwarcia szpitala psychiatrycznego Arkham, który mignął w serialu przez chwilę. Czy to mogło być motywem dla mordercy?
Co do odcinka, który został po niej zatytułowany, to ledwo zobaczyliśmy Selinę, aż do połowy odcinka, i nie usłyszeliśmy jak mówi, aż do chwili po tym. Ale kiedy jest na ekranie, Camren Bicondova umiejętnie prezentuje potencjalnie złożoną postać Kobiety Kot, którą stanie się pewnego dnia. Teraz jak przekazała informacje odnośnie mordercy Waynów, jej dynamika z Gordonem powinna być czymś dodatkowym co przyciągnie widzów.
Co myślisz o drugim odcinku?