marek1211
| 15-09-2014, 12:50:19
Jeśli nie wiedziałeś wielkiej śmierci zbliżającej się w odcinku "Hell on Wheels" z tego tygodnia, wiedz, że aktor, który grał pechową postać wiedział o tym - ponieważ sam umieścił tragiczny zwrot akcji w ruchu.
Niedawno w dramacie AMC, postać Elama (w tej roli raper i aktor Common) powrócił po tym jak został uznany za martwego w wyniku ataku niedźwiedzia w finale trzeciego sezonu. Zamiast tego, Elam przeżył - chociaż starcie pozostawiło go z uszkodzeniem mózgu. To ostatecznie przygotowało grunt dla Cullena Bohannona (Anson Mount), aby wykonać "miłosierną śmierć" na swoim dawnym kamracie, w sobotnim odcinku.
Historia narodziła się z tego, że Common chciał ponownie skupić się na swojej muzycznej karierze, coś co było trudne do zrobienia w czasie filmowania "Hell on Wheels" w Calgary przez większość roku, szczególnie w czasie tras koncertowych. Więc, tuż przed Bożym Narodzeniem, zwrócił się do showrunnera Johna Wirtha i zaproponował, aby został wypisany.
"To pociągnęło mnie za serce, ponieważ naprawdę cieszyłem się postacią" - powiedział Common. "To nie była najłatwiejsza rzecz do zrobienia dla mnie, ale miałem wiele aspektów mojej kariery, którymi nie byłem w stanie się zająć.. Aktorstwo jest bardzo, bardzo ważne dla mnie, ale muzyka też jest bardzo ważna dla mnie".
Wyjaśniając jak doszło do odejścia Elama, Wirth powiedział: "Wiedzieliśmy, że jeśli zamierza odejść, będzie musiał spotkać jakiegoś rodzaju odpowiednie i tragiczne zakończenie" - coś co z kolei napędza pozostałą część czwartego sezonu. "To ponowne ożywienie naszego opowiadania i daje nam niesamowicie dramatyczne możliwości do umieszczenia w filmie, których byśmy nie mieli" - powiedział Wirth.
Co myślisz o "łaskawej śmierci" Elama wykonanej przez Bohannona?