amelka
| 13-09-2014, 21:17:01
W szóstym odcinku pierwszego sezonu "Outlander", "The Garrison Commander", nikczemny Czarny Jack Randall (Tobias Menzies) powraca, aby skomplikować życie Claire Beauchamp jeszcze bardziej.
Odcinek zawiera 20-minutową intensywną rozmowę miedz Jackiem i Claire, która sprawiła, że zakochałam się bardziej w sadystycznym Czarnym Jacku niż szkockim bohaterze Jamiem. Uprzejmy Menzies, który przyznaje, że przewidywał wspomniany podziw, miał trochę czasu, aby porozmawiać ze mną o kręceniu jego powrotu jako Czarny Jack, szkoleniu, aby być ekspertem w używaniu kańczuga i rozwijaniu pełnej zaufania relacji ze swoimi kolegami z planu Caitriona Balfe i Samam Heughanem.
Dziwna rzecz przytrafiła się mi w szóstym odcinku: Uświadomiłam sobie, że rzeczywiście jakś kocham Czarnego Jacka, a słyszałam, że nie jestem dama. To prawdopodobnie nie była emocja, której fani książek się spodziewali odczuwać w kierunku Jacka. Czy przeciągnięcie widzów na mroczną stronę zanim naprawdę zaangażują się w relację Claire i Jamiego w siódmym odcinku było po części twoją intencją w tych scenach w "The Garrison Commander"?
[Śmiech] Myślę, że to pewnego rodzaju odpowiedzialność każdego aktorka, aby walczyć o swoją postać i przedstawić ich sprawę, tak sądzę; przedstawić argument za nią. Myślę, że z Jackiem nie jest inaczej. Nie może być po prostu beznadziejnie zły. Jest człowiekiem, a więc co jest ciekawe i myślę, że to jest satysfakcjonujące, że mamy szansę zobaczyć trochę tego co jest za Jackiem i co się dzieje i dlaczego robi pewne z tych rzeczy. Myślę, że to fajnie złożony odcinek i naprawdę się opłaca. Więc tak, myślę tak z całą pewnością. Dla wszystkich postaci, chcemy, aby były trójwymiarowe jak możemy jest stworzyć, a więc to jest na pewno odcinek, gdzie każdy widzi trochę jego wnętrza.
Odcinek również obejmuje bardzo długą scenę, w której grasz Czarnego Jacka obok Claire, zamiast grania Franka obok niej. Czy możesz powiedzieć co nieco o zmianie roli przy Caitrionie i granie tej o wiele bardziej obarczonej relacji?
To był rodzaj prawdziwej zmiany tempa, w pewnym sensie, a to była prawdziwa zmiana tempa w tym sezonie. Dostaliśmy tę scenę, która miała tylko około półtora strony w książce, a scenarzyści podjęli się tego momentu, tego spotkania, między tą dwójką ludzi i przemienili ją w odcinek. To było ekscytujące i również czułem pewnego rodzaju obawę, ponieważ jeśli masz zamiar przez większość odcinka być w dwie osoby w pokoju, musisz zrobić do naprawdę dobrze. [Śmiech] To musi przykuwać uwagę widzów. To czuło się jak bardzo niesamowite wyzwanie.
Mieliśmy pewne naprawdę niesamowite teksty do pracy. Myślę, że jest naprawdę silna dynamika między tą dwójką ludzi, a myślę, że t jedna z rzeczy, które udały nam się w tym co nakręciliśmy. To czuje się jak ciekawa i skomplikowana partia szachów między tą dwójką. Czują się tak dobrze dopasowani czasami, więc jest pewnego rodzaju przyjemność - szczególnie dla Jacka - w spotkaniu kogoś kto mu może dorównać. Obie te postacie negocjują wiele różnych aspektów... To ma mnóstwo korzyści w sobie. Byłem naprawdę zadowolony z tego jak to wyszło. Myślę, że to jest naprawdę dobre dla serialu, aby mieć te zmiany w tempie i tonie.
Jest 20-minutowa scena rozmowy między Claire i Jackiem, a to jest ciekawe do oglądania. Jak ty i Caitriona przygotowywaliście się, aby utrzymać ciągle wysokie tempo?
staraliśmy się nakręcić dość długie sekwencje, więc mogliśmy w nich popłynąć i mieć poruszenie między naszą dwójką tak bardzo jak tylko mogło. Jedną z korzyści pracy przez tak wiele miesięcy przy formie takiego długotrwałego dramatu jest to, że do czasy jak doszliśmy do tej sceny, Cait i ja znaliśmy siebie bardzo dobrze. Spędziliśmy wiele czasu razem na planie, dzięki czemu stworzyliśmy naprawdę dobrego rodzaju relację. Więc byliśmy w stanie pracować dość szybko i ufać sobie wzajemnie. Wszystko to się opłaciło. Również czuję, że historia dostarcza nas do miejsc, gdzie widzowie są naprawdę gotowi na pewną prawdziwą psychologię, jakieś szachy i postacie, które ujawniają siebie samych.
To na pewno jest zabawne do oglądania.
Też tak myślę. Wspaniale to słyszeć. To właśnie o tym jest tak relacja, tak myślę. To również świetne oglądać postać Claire jak stawia czoła równemu sobie. To jest to co jest przyjemne w Jacku jako postaci. Mówi rzeczy, których większość innych postaci by nie wypowiedziała. Jest bardzo otwarty, szczery, bezpośredni i tak dalej - co oznacza, że kiedy jest w pobliżu, ciekawe rzeczy mają miejsce.
Mówiłeś coś o tworzeniu ufnej relacji z Cait, ale możesz powiedzieć coś o tworzeniu tego również z Samam Heughanem, szczególnie teraz, kiedy będziemy widzieć pewne mroczne rzeczy między Jamiem i Jackiem?
Kręciliśmy koniec książki teraz, rzeczy w więzieniu Wentworth. Przez cały sezon, były rzeczywiście bardzo pojedyncze dni, które spędziłem z Samam, więc to był najdłuższy okres czasu jaki mieliśmy razem. To było świetne. Sam jest naprawdę świetnym aktorem, świetnie się z nim pracuje, a ponownie są miłe korzyści z dzielenia tego świata razem i pracy razem z roku na rok. To wszystko myślę, że oznacza, że mamy naprawdę dobrą relację, a potrzebowaliśmy tego, ponieważ to są bardzo trudne rzeczy. Myślę - mam nadzieję - że zabraliśmy to do bardzo ciekawego miejsca. Będę odpowiednio z niepokojem to oglądać, tak sądzę. [Śmiech]
Czuję, że to dziwne polecenie na planie: "Tobias, idziesz wziąć lekcje tak, abyś wiedział jak korzystać przekonująco z bata".
Wiem, wiem. Miałem rzeczywiście takie lekcje. Byłem w małym kącie w pracowni i dali mi kawałek drewna z jakąś pianką wokół niego. Wykonałem to, a to nie wyglądało za bardzo przekonująco, a oni nauczyli mnie jak tego używać, ponieważ, jak mówisz, to musi wyglądać tak jakbym robił to w przeszłości i wiedział jak używać kańczuga, czego nie umiałem wcześniej. Specyfika pracy aktorskiej jest taka, że musisz podejmować się rzeczy, o których nie masz pojęcia i sprzedać to, ale to również jest tym co jest zabawą w tym zawodzie.
Jeśli tylko by kręcili teraz "Pięćdziesiąt twarzy Greya", mogłeś pojawić się z naprawdę przekonującym przesłuchaniem.
[Śmiech] Wiem. Myślisz, że miałbym szanse?
Na pewno. Wracając do "Outlander", jestem ciekawa jak wiele książek przeczytałeś. Myślałam, że może trzymałeś się z dala od nich odkąd są napisane z perspektywy Claire i miały swoje uprzedzenia wobec Czarnego Jacka. Jak postanowiłeś podejść do tego?
Przeczytałem pierwsza książkę i kilkaset stron drugiej. Mamy wielkie szczęście, że mamy dość niezwykłe źródło do naszej dyspozycji z tymi bardzo pięknie zrealizowanymi książkami, które Diana [Gabaldon] napisała. Więc absolutni, to było główne źródło. Przypuszczam, że tutaj jest rzeczywiście nastawienie, które często jest powtarzane przez innych, a które nie jest korzystne dla niego. [Śmiech] Dostajesz wystarczająco, odnośnie świata i tego co scenarzyści starają się wyczarować. I potem reszta to odrobienie swojej własnej pracy domowej i zbudowanie postaci i świata. Książki były niezwykle pomocne w tym.