Arek Tobiasz
| 04-09-2014, 20:12:13
Jeśli potrzebujesz szybkiego przykładu poczucia humoru "The League", patrz na to: główna postać Kevin sika w gacie w pierwszych kilku minutach premiery szóstego sezonu. I to jest jedna z mniej upokarzających rzeczy, które mają miejsce w odcinku.
Dla nieświadomych, "The League" śledzi losy grupy pięciu mężczyzn i kobiety, która spotyka się ze sobą każdego roku, aby rywalizować w lidze Fantasy Football, co kończy się wybrykami, oszustwami i ogólnym chaosem. Jak w przypadku "U nas w Filadelfii", postacie nie wydają się mieć żadnego rodzaju kompasu moralnego i są odporne na współczucie. Ich przyjaciel umiera w kamerze tuż przed nimi? Nic wielkiego, czas na dowcip.
To nie jest przesada - kiedy liga zbiera się razem, aby omówić nadchodzący sezon footballowy, Ted (Adam Brody) rozmawia z nimi przez wideo i szybko zostaje potrącony przez samochód i umiera zaraz po tym jak żartuje sobie z Kevina (Stephen Rannazzisi). Zamiast wariowania, płakania czy zademonstrowania jakiegoś rodzaju normalnej ludzkiej reakcji na widok śmierci przyjaciela (czy kogokolwiek, jeśli o to chodzi), Ruxin (Nick Kroll) korzysta z okazji, aby dalej szydzić z Kevina. "Przynajmniej umarł robiąc to co kochał" - mówi Ruxin. "Drwiąc z ciebie, Kevin".
Chwila jest zapowiedzią tego co reszta odcinków dla nas trzyma, spojrzenie na to jak członkowie ligi radzą sobie ze śmiercią. I, przewidywalnie, nie radzą sobie z tym zbyt elokwentnie. Załoga żyje w zupełnie własnym świecie, gdzie wszyscy gadają sobie o bzdurach i oglądają football, całkowicie pomijając wszystko inne co dzieje się na świecie i pozostając nieustannie pochłoniętymi sobą. Więc kiedy spotykają rodziców Teda przed pogrzebem i słyszą jak rozmawiają o urządzeniu sziwy dla ich zmarłego syna, zakładają, że jego rodzice odnoszą się do Shivakamini Somakandarkrama, w skrócie Sziwy - prosty gag, ale jednak komiczny.
Szybko odkrywają, że sziwa to w rzeczywistości żydowska tradycja opłakiwania śmierci kogoś i są podekscytowani, aby wziąć w tym udział. Dla tych, którzy biorą udział w sziwie, to obejmuje siedzenie z szacunkiem ze zmarłym. Dla członków ligi, uczestnictwo obejmuje zakradanie się z zimnym piwem i przygotowywanie swoich typów footballowych nad otwartą trumną Teda. Scena jest zabawna ze względu na to jak to wszystko jest skandaliczne, a okazuje się być nieciekawe jak rodzina Teda stara się przerwać sesję, powodują, że liga wściekle chowa swoje piwa i bongsy. Widzieliśmy już bardzo buntowniczego nastolatka w telewizji jak stara się szybko posprzątać po imprezie w domu, więc oglądanie tych dorosłych jak robią to samo nie jest niczym nowym - chociaż to pokazuje po protu jak dziecinni są.
Widzowie muszą zawsze wiedzieć, że to jest o postaciach, ale ten odcinek chce upewnić się, że wbije do naszych głów to, że tak, ci ludzie nie potrafią radzić sobie z rzeczami normalnie. Utożsamiamy się z każdym outsiderem w serialu, każdym gościem na pogrzebie gapiącym się z szokiem na Andre (Paul Scheer) jak przerywa uroczystość tańcem - i to jest część zabawy serialu. To pokazuje nam tych ostających ludzi, którzy nie mają tak bladego pojęcia o tym jak działać normalnie w społeczeństwie i zestawiać ich ze zwykłymi starymi ludźmi, którzy pozostają cicho w czasie pogrzebu i nie przyklejają jointów do ust zmarłego.
To staje się jeszcze ostrzejsze, kiedy, pod koniec odcinka, grupa zauważa, że ciało Teda nie znajduje się w trumnie, gdzie powinno być. Kamera przechodzi do trumny będącej opuszczoną w ziemi, a Taco (Jon Lajoie) szybko pojawia się trzymając projekt plakatu, który ukrył pod Tedem, kiedy uczestniczyli w czasie sziwy. "Nie martwcie się, to tylko projekt" - mówi Taco do krzyczącej matki Teda. "Ted nadal nie żyje". Tak, to jest przerażające, ale on mówi istotne zdanie: "Ted nadal nie żyje" z taką radością, że trudno nie jest znaleźć chociaż cienia sympatii do Taco. Resztę ligi tworzą wkurzeni, pobłażający przyjaciele, którzy krzyczą często na siebie, ale wypowiadający absurdalne rzeczy zawsze wyluzowany Taco jest miłym przerywnikiem w tych ich całym chaosie, który ma miejsce ta często.
Chociaż serial nagradza fanów footballu gościnnymi występami zawodników NFL, nie musisz nic wiedzieć o footballu, aby rozumieć wszystkie żarty. W rzeczywistości nie musisz wiedzieć niczego, aby rozumieć żarty. I przez to "The League" stara się być - nie intelektualną komedią, ale spojrzeniem na to jak śmieszna jest ta amoralna liga Fantasy - tym co jest dobrą sprawą.