amelka
| 24-08-2014, 02:26:44
Powrót do domu nigdy nie był tak trudny.
Misja bohaterki "Outlander" Claire Randall (Caitriona Balfe), aby powrócić do swojego życia w 1945 roku okazała się być jednak trudna. Przypadkowo przeniesiona do Szkocji w 1743 roku, Claire została zmuszona do przystosowania się do zupełnie nowego świata. Tutaj, spotyka uroczego szkockiego górala Jamiego Frasera (Sam Heughan) - kogoś z kimś od razu się wiąże - ale nagła obecność Claire zapaliła czerwone lampki wśród innych na zamku Leoch: Czy jest szpiegiem? Czy jest godna zaufania? Kiedy bilet Calire do domu został nagle zabrany przez właściciela ziemskiego Columa McKenziego (Gary Lewis), jej główny cel - powrót do domu do swojego męża, Franka Randalla (Tobias Menzies) - wydaje się jeszcze bardziej poza zasięgiem.
Jak zdjęcia zbliżają się do końca w 16-odcinkowym pierwszym sezonie (Starz przedłużyło "Outlander o drugi sezon w zeszły piątek), Balfe rozmawiała z nami o wydarzeniach sobotniego odcinka, szybkim powiązaniu Claire z Jamiem i byciu outsiderem w zupełnie innym czasie.
W drugim odcinku Claire stara się odnaleźć w tym nowym świecie i czasie. Jaki jest jej stan umysłu jak stara się odkryć okres czasu, który jest dla niej obcy?
Kiedy rozpoczynamy drugi odcinek, ma tą bardzo dziwną rzecz, która jej się przytrafia. Ta podróż z góralami czuła się bardzo surrealistycznie. Nadal próbuje zrozumieć to, gdzie się znajduje. Nie wiem nawet w jakim czasie naprawdę się znajduje. Ma dobre poczucie z grubsza tego, kiedy to może się dziać. Ale naprawdę nie posiada żadnego rodzaju wiedzy.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy ją w zamku, mamy tą świetną początkową scenę z tym jak wstaje i próbuje się czegoś dowiedzieć: "Dobra, musi iść i spotkać się z panem na zamku". To wtedy widzimy, że koła zaczynają poruszać się naprawdę szybko, a ona musi bardzo szybko ustalić jaki mamy rok. Musi bardzo szybko określić gdzie jest i w jakiej znajduje się sytuacji, wykorzystując to czego dowiedziała się wcześniej od Franka i starając się wykorzystać to co widzi wokół siebie, aby wskazać gdzie się znajduje i jak może wykorzystać to, aby się wydostać z tej sytuacji.
Nie każda osoba mogłaby znaleźć się w sytuacji Claire i poradzić sobie z tym tak jak ona to robi. Jest kimś kto potrafi wyjść z koziego rogu jak została tam zapędzona.
Ciekawa rzeczą w Claire jest to, że była w tak zdradzieckim czasie wcześniej - będąc na froncie w czasie II wojny światowej. Jestem pewna, że miała wiele kontaktu z żołnierzami i swoim mężem Frankiem. Rozumie pomysł bycia przepytywaną, nie zdradzając zbyt wiele, obserwowania i gromadzenia tak wielu informacji jak możesz zanim zdradzić cokolwiek o sobie.
To jest świetna rzecz odnośnie tego jak ta historia została napisana. To jakby wszystko prowadziło i karmiło kolejną chwilę. To świetne w czasie tej pierwszej kolacji, którą ma z McKenziemi na zamku. Widzisz Columa jak stara się upoić ją alkoholem. Jest poczucie tego, że chce się po prostu zrelaksowana, zjeść i napić, i jakoś poczuć się normalnie. Potem ma szybkie uświadomienie: "To nie jest miejsce, w którym mogę się zrelaksować w każdym czasie". To zajmuje jej chwilę, aby sobie z tego zdać sprawę, ale miała te wszystkie poprzednie doświadczenia, które przygotowały ją do tego momenty w pewien sposób.
Są chwile w jej wewnętrznym monologu, gdzie wie o pewnych rzeczach takich jak stan zdrowia Columa. Jak poradzi sobie z tym?
Myślę, że to wszystko to jej znalezienie pewności siebie w sobie samej - "Wiem o rzeczach z tego okresu. Wiem pewne rzeczy, o których nie mają pojęcia ci ludzie". To pozwala jej wierzyć, że może przeżyć i może jakoś utorować sobie drogę czy znaleźć sposób, aby być przydatną. Może wykorzystać te informacje. Medyczny stan Columa jest świetny, ponieważ, wiedząc to co wie o jego stanie medyczny, zyskuje empatię wobec niego i to czyni go bardziej ludzkim dla niej, więc on nie jest kompletnie zastraszającą osobą. Będąc w stanie zrozumieć równowagę sił między Dougalem i Columem, to również okazuje się przydatne.
Wierzy, w tym momencie, że nie będzie tutaj za długo. Jest miły moment, gdzie cieszy się pojawieniem w tym czasie i poznaniem go, jakoś ogląda to z fascynacją kogoś kto ma możliwość spojrzenia na ten inny czas i miejsce, a także to jak życie naprawdę wyglądało. Jest osobą interesująca się historią i ludźmi. To naprawdę pozwala chłonąć jej to wszystko.
Wspominałaś w jednym momencie, że czuje się jakby to był po prostu tymczasowy pobyt. Czy jest określony moment, w którym będzie wierzyć, że pozostanie tutaj przez dłuższy okres czasu? Jak pogodzi się z tym?
Myślę, że to pojawia się w momencie, kiedy Colum mówi, że musi pozostać [pod koniec odcinka]. Wierzy, że straciła swój bilet wydostania się stamtąd. Rzecz w tym, że Claire nie wie czy może wrócić, czy jeśli wróci to czy znajdzie się w swoim własnym czasie, czy powróci do innego. Nie rozumie jeszcze mechanizmów tego co się jej przydarzyło. Więc jej celem jest to, aby w jakiś sposób wydostać się z zamku, dostać się tam skąd przybyła i zobaczyć czy może tam znaleźć odpowiedzi. Więc kiedy Colum mówi jej, że tutaj zostaje, to druzgoczące dla niej, ponieważ nagle stała się więźniem w bardzo ufortyfikowanym miejscu. To nie jest miejsce, z którego może po prostu odejść. Są ludzie, którzy obserwują ją przez cały czas.
Na początku - nie powiedziałabym, że cieszy się poznawaniem i doświadczeniem tego - jest moment fascynacji jak: "Wow, tak rzeczywiście wyglądało życie w tym momencie". Często jesteśmy pytani: "Jeśli mógłbyś cofnąć się w czasie, jaki okres byś wybrał?" Jest poczucie tego przy niektórych momentach w historii: "Zastanawiam się jak życie naprawdę wyglądało. Zastanawiam się jacy ludzie wtedy byli. Czy byli tacy sami jak my? Czy doświadczali tych sam prób i perypetii co my?"
Podoba mi się sposób w jaki scenarzyści zdecydowali się pokazać Claire jak aklimatyzuje się do tego okresu czasu, ponieważ widzisz jak mówi: "Muszę przetrwać pięć dni. Co zamierzam zrobić z tymi pięcioma dniami? Zamierzam wykorzystać większość z nich". To świetna rzecz w Claire: Stara się wykorzystać każdą sytuację jak najlepiej. Kiedy myśli, że ma określoną ilość czasu tutaj, naprawdę stara się zintegrować z życiem na zamku. Jest świetny moment, kiedy widzi jak Dougal bawi się na dziedzińcu z dziećmi. Uwielbiam te małe chwile, ponieważ to naprawdę pokazuje jak interesuje się ludźmi i ludzkością. To jest jej współczucie. Ale potem kiedy są jak: "Zamierzasz tutaj pozostać", to jest druzgoczące.
Połączenie Claire i Jamiego było niemal natychmiastowe, a w ostatnim odcinku zrobiło się dość intymnie. Co jest takiego przyciągającego dla Claire?
Myślę, że było niemal natychmiastowe uznanie pokrewieństwa dusz między nimi. Z jakiegoś powodu jest chemia między nimi, a on nie wydaje się jak reszta mężczyzn tutaj. Jest coś innego w nim. Staje sie przyjacielem i sojusznikiem w tym czasie. Dougal i Angus są bardzo podejrzliwi wobec niej. Są znużeni nią, a nie traktują jej za dobrze. Jamie ma tą łagodność i dobroć. Po prostu ma ten dowcip i humor. Bardzo szybko, to co widzisz to jak rozwijają swoją przyjaźń.
Również nadal poznaje coraz więcej jego historii, która obejmuje chłostę. Kiedy dowiaduje się o tej części jego historii, jak opinia na temat Jamiego się zmienia?
Widzi jego plecy po raz pierwszy, a to dość ważna chwila. Kiedy widzisz kogoś bardzo naznaczonego przez wojnę- i to ponownie jest miejsce, w którym jej doświadczenia wchodzą w grę. Leczyła mężczyzn takich jak on, ale nigdy w takiej samej sytuacji. Historia tego co dzieje się z jego siostrą i również sposób w jaki to opowiada. Oczywiście jest głęboki ból tutaj, ale stara się znaleźć coś pogodnego w tym. Naprawdę otwiera się przed nią w tak szczery sposób, ale bez użalania się nad sobą.
To są rzeczy, które przyciągają ją do niego. Jest osobą, która przetrwała tak wiele bólu, ale nie wydaje się mieć tą gorycz czy truciznę. Jego dusza i duch nie wydają się być zatrute, a myślę, że to jest coś co naprawdę ją intryguje. To czyni go innego rodzaju osobą, która nie jest utwardzona przez to co mu się przydarzyło. Fakt, że otworzył się przed nią ma też tak wile wspólnego z jej postawą. Ona ma przymiot, który sprawia, że ufa jej od razu. Fakt, że ufa jej i otwiera się przed nią, to tylko pogłębia ich więź.
Czego możemy się spodziewać jeśli chodzi o Claire teraz, kiedy nie wiadomo czy powróci do swoich czasów?
Co Claire zawsze robi to jest bardzo pomysłowo i bardzo odporna. Ponownie, myślę, że to jest produkt tego, że po prostu doświadczyła tak długiej wojny. Zamierza wykorzystać środki jakie posiada. Zobaczymy wiele jej medycznego wyszkolenia, z którego korzysta. Zamierza wykorzystać swój czas, aby poczekać i zobaczyć jakie możliwości się pojawiają, aby mogła w jakiś sposób uciec. Tak bardzo jak bardzo jak radzi sobie w tym czasie, jak bardzo ma to powiązanie z Jamiem, to wszystko są drugorzędne wydarzenia dla niej. Jej głównym celem jest powrót do swojego własnego czasu. Zobaczymy o wiele więcej tego jak stara się wykorzystać jak najlepiej każdą sytuację, która się pojawia, aby mogła dowiedzieć się jak powrócić do tych kamieni.
Był jakiś moment z fanem, który zapamiętasz?
Wszyscy byli świetni. To było naprawdę przytłaczające i fantastyczne. To była zabawna rzecz w niedzielny wieczór. Byłam w restauracji w Glasgow, a schodziłam ze schodów. Kobieta przeszła obok mnie i powiedziała: "O mój Boże, co tutaj robisz?" Nie wiedziałam kim była i byłam jak: "Przepraszam?" Ona na to: "Och nie, ja przepraszam, obserwuję cię na Twitterze. Po prostu nie spodziewałam się, że ciebie tutaj zobaczę". To było po prostu tak dziwne doświadczenie, ponieważ rozmawiała ze mną jakbyśmy się znały od bardzo dawna. To było dość zabawne, a miałyśmy miłą pogawędkę o tym czy widziała odcinek. To pierwszy raz jak miałam coś takiego z przypadkową osobą.
To było tak miłe spotkać ludzi w San Diego i Nowym Jorku. Jest wiele kobiet, które rozpoznaję z Twittera. To było tak fajne spotkać je osobiście. Była kobieta, która zajmuje się "Caitriotki", tak się nazywają moi fani. [Fani kolegi z planu Sama Heughana nazywają siebie "Heughligankami"] Zebrały tak wiele pieniędzy na cele charytatywne już. Więc spotkałam April, która jest szefową Caitriotek, która była naprawdę kochana, a ja wreszcie mogłam jej podziękować osobiście.
Przyjęcie na Comic-Conie w San Diego wydawało się ciepłe.
To było naprawdę zabawne i naprawdę fajne. Mieliśmy wszyscy taką zabawę, kiedy wyjechaliśmy, szczególnie w środku produkcji. Mogłeś poczuć się jakbyś był w bańce, ale to również, po ośmiu miesiącach zdjęć, było nam trochę potrzebne. To na pewno było fajne, aby wyjechać i spotkać każdego. Wszyscy wróciliśmy bardziej ożywieni. To była świetna rzecz w tym wszystkim.