Arek Tobiasz
| 17-09-2012, 00:38:29
"Glee-steria".
To słowo, którego współtwórca "Glee" i producent wykonawczy Ian Brennan użył do opisania lata 2011 roku, kiedy stwierdzono, że gwiazdy Lea Michele, Chris Colfer i Cory Monteith będą wśród seniorów kończących szkołę i nie powracających w czwartym sezonie.
"Myślałem tak: 'Nie wierzę, że to jest tak wielka sprawa'" - mówił Brennan. "Musieliśmy zrobić dużo, aby uspokoić ludzi: Nie tylko nie przegapisz żadnej postaci, którą pokochałeś w tym sezonie, ale prawdopodobnie będziesz podążał za nimi, kiedy ukończą szkołę. To był bardziej męczące niż cokolwiek".
Czternaście miesięcy później, (większość) palących pytań odnośnie tego jak będzie wyglądać "Glee" po ukończeniu szkoły uzyskała odpowiedzi, kiedy muzyczna komedia Foxa powraca w nieco nowym formacie, nowymi twarzami i nowe miejsce - Nowy Jork! "Włożyliśmy w to wiele myśli. Nie mieliśmy wakacji. Nadal pisaliśmy, choć normalnie powinniśmy mieć pięć tygodni przerwy, aby upewnić się, że dobrze opowiemy tę historię" - mówi Brennan. "To było w naszych umysłach cały ostatni sezon i to była w naszych myślach przez cały serial".
Czwarty sezon miał premierę w czwartek i został podzielony na dwa opowiadania. Pojawiają się nowe twarze, konkurujące ze sobą, aby dołączyć do nowego mistrza krajowego Nowych Kierunków, kiedy była świecąca gwiazda Rachel Berry znalazła się na samym dole łańcucha żywieniowego supergwiazd - i ostatecznie zgarniając gorzkie słowa od nauczycielki tańca w NYADA, Casandy July (ognista Kate Hudson). "Dopiero to zaczęliśmy i wtedy zdałem sobie sprawę, że to nie jest pierwszy raz jak to robiliśmy - podzieliliśmy narrację już wcześniej" - mówi Brennan, odnosząc się do tego jak Kurt był w Dalton Academy w czasie drugiego sezonu. "To było dość płynne, a ja naprawdę myślę, że to samo jest tutaj. Musicale tylko pozwalają na trochę większą twórczość... Mamy wizualną możliwość filmowania w Nowym Jorku, w mojej głowie, kiedy zobaczysz ten pierwszy odcinek, to rozszerza zares serialu w bardzo dorosły sposób".
Ale dla serialu, który chwalił się 15 członkami stałej obsady w zeszłym roku, po co ją w ogóle rozszerzać? Z jednej strony, mówi Brennan zespół twórczy serialu chciał uniknąć scenariusza podobnego do M*A*S*H, gdzie wojna koreańska została rozciągnięta na 10 lat zamiast trzech. "Nie można naprawdę opowiedzieć licealnej historii bez uderzenia w kroki milowe w liceum jak powrót do domu i ukończenie szkoły i bal i pierwszy pocałunek" - mówi Brennan. "Wszystkie te rzeczy potrzebują czasu".
Plus serial nie był gotowy stracić swoje najważniejsze postacie. Zamiast tego scenarzyści chcieli zobaczyć jak seniorzy, którzy ukończyli szkołę jak poradzą sobie z mądrościami, które dostali od pana Schue (Matthew Morrison). "Rachel, czy jej się to podoba czy nie, jest naprawdę rdzeniem serialu" - mówi Brennan. "Ona jest trochę słabsza i czuje się dziwnie, że została z tego wyciągnięta. Ona jest częścią tej trwającej opowieści... Chcesz naprawdę zobaczyć: 'Co to znaczy opuścić rodzinne gniazdo?' Rachel od dużej ryby w małym stanie staje się bardzo małą rybką w największym stawie jaki widziała".
Scenarzyści również odświeżą rzeczy dodając kilka nowych postaci. Po tym wszystkim, jest sześć pustych krzeseł w sali prób, które muszą zostać wypełnione na zawody regionalne, a także nowi ludzie, których Rachel pozna w Big Apple. Nowe postacie obejmują Marley (Melissa Benoist), Jake'a (Jacob Artist), Kitty (Becca Tobin) i, w NYADA, Brody'ego (Dean Geyer). "Oni po prostu pojawią się w bardzo ciekawy sposób i naprawdę myślę, że ludzie ich polubią" - mówi Brennan. "Zobaczysz chór i doświadczenie licealne w świeżych oczach... Możesz wrócić do początków".
Ale co się stanie w tym sezonie dla innej grupy długoletnich członków chóru, w tym Artiego (Kevin McHale) i Tiny (Jenna Ushkowitz)? Zostaną z nami. "Mamy ogólny pomysł, gdzie zmierzamy i jak mniej więcej będzie wyglądał ostatni odcinek [4 sezonu]" - mówi Brennan. Jednak uspokaja fanów (ponownie). "DNA serialu nigdy się nie zmieni".
Nowy sezon "Glee" można oglądać w czwartki.