Arek Tobiasz
| 03-07-2014, 20:05:32
Najnowszy projekt Kathleen Robertson może zająć ją przez chwilę. "Murder in the First" rozpoczęło się z solidnymi wynikami oglądalności na TNT kilka tygodni temu, a współtwórca Steven Bochco ("NYPD Blue", "L.A. Law", "Hill Street Blues") ma solidne doświadczenie jeśli chodzi o seriale policyjne.
Ale serial próbuje odróżnić się od innych dramatów TNT z serializowaną opowieścią o policjancie i prawniku, opowiadając historię tylko jednego przestępstwa w czasie swojego 10-odcinkowego pierwszego sezonu. To jest tym co Roberterson przyciągnęło do roli po zakończeniu jej stałych występów w uwielbianym przez krytyków (ale krótko emitowanym) dramacie Starz "Boss". Wraz z premierą "Murder in the First" Robertson rozmawiała z nami o byciu tak długo w branży bez zagrania policjantki.
Robertson, która rozpoczęła z kanadyjską komedią "Maniac Mansion", kiedy była nadal nastolatką, zanim zabłysnęła w "Beverly Hills, 90210", również mówi o znanych fanach "Boss" i dziwnym zjawisku, że nigdy nie otrzymała oferty na sitcom po jej występie w komedii IFS "The Business" w 2006 roku.
To nie może być pierwszy serial policyjny, który został ci zaproponowany. Co przekonało cię do tego projektu?
Szukałam czegoś do zrobienia po "Boss", a pomyślałam, że ta rola - dla mnie - może być wyzwaniem. Nigdy nie grałam policjantki wcześniej. Tak, widzieliśmy wiele policjantów granych w telewizji, ale nadal czuję jakby tak kobieca perspektywa tej pracy była nowa, szczególnie z tym jak mamy samotną matkę, która próbuje się umawiać. To nie jest procedural. Oczywiście uwielbiam Stevena, i jestem wielką fanką tego co zrobił. Jakoś definiuje ten gatunek. To dość niezwykłe.
Jak ci to przedstawił?
Wyjaśnił mi, że serial zacznie się od tego morderstwa, środkowa część skupi się na procesie, a koniec będzie rozwiązaniem historii. Kiedy dowiedzieliśmy się, że serial został zamówiony, zabrał Tayea Diggsa i mnie do San Francisco. Spotkaliśmy szefa policji i wielu detektywów wydziału zabójstw, aby zrobić wywiad. Steven poszedł do tego obskurnego małego baru po drugiej stronie 850 Bryant Street [Sąd Najwyższy], i tam był, siedząc ze swoim notebookiem i zadając tym emerytowanym detektywom wydziału zabójstw wszystkie te pytania. Jakby zbadał to terytorium już wcześniej, ale nadal zawsze chce się czegoś nowego dowiedzieć.
Zostałaś obsadzona, po części, przez swoją pracę w "Boss". Czy dostałaś wiele odpowiedzi z branży odkąd serial się zakończył?
Oczywiście, nie za wielu ludzi oglądało serial, ponieważ nie został zamówiony [trzeci sezon], ale to na pewno było kochane przez ludzi w tym biznesie. Poziom ludzi, którzy oglądali ten serial był jakoś oszałamiający. Jestem na wydarzeniu, ludzie, który oglądali "Boss" - czy to Steven Soderbergh czy Oprah Winfrey - byli jak: "O mój Boże, twój serial. To jest takie świetne". I posiadając ludzi takich jak oni cała ta złość, że serial został anulowany jest po prostu łatwiejsza. Po prostu ujmę to w ten sposób. To było naprawdę trudne dla nas wszystkich. Pczywiście jestem stronnicza, ale myślę, że to był naprawdę fantastyczne dzieło. I myślę, że to, że Kelsey [Grammer] zdobył Złotego Globa, a serial został nominowany, myślę, że to powinno przełożyć się na co najmniej kilka kolejnych lat. Kiedy spotkałam Stevena, powiedziałam mu: "Dla twojej wiadomość, mój serial został właśnie anulowany, więc jestem trochę smutna".
Jak bycie rozpoznawanym za "Boss" porównuje się do twoich innych seriali?
Jest mnóstwo tego. Cały czas. Zawsze żartujemy o tym, ponieważ ciągle utrzymujemy kontakt. Kelsey powie: "Czekaj, jeśli wszyscy tak lubili serial, dlaczego został anulowany? Nie ma dnia, kiedy ktoś nie podejdzie do mnie, a to nie jest tak, że to jest po prostu rzecz w Los Angeles.
Czy jest powód, dla którego nie zrobiłaś komedii od czasu "The Business"?
To takie zabawne, że pytasz, ponieważ gość, który stworzył ten serial, Phil Price, zawsze mi mówił: "Dlaczego robisz dramaty? Kochałam to robić. Uwierz mi. Ten serial był taki zabawny. I myślę, że ten serial był pre-"Portlandią" na IFC. Czuję, że jeśli byśmy się pojawili nieco później, to nadal bylibyśmy na antenie. To był dziwny czas dla IFC, to był ten rodzaj dziwnej ziemi niczyjej. Produkowało mi się tak dobrze z nimi, co było naprawdę zabawne dla mnie. Ale kocham robić komedię. I zawsze mówię swoim agentom: "Komedia, komedia, komedia". Z jakiegoś powodu dostaję mnóstwo mrocznych rzeczy i wiele naprawdę skomplikowanych, pokręconych ludzi - co jest również zabawne. Chyba po prostu musze coś napisać dla siebie.
Pamiętnik Jason Priestley niedawno sprawił, że znów zaczęło się mówić o "90210". Jak czujesz się odnośnie tej stałej nostalgii do serialu?
Zupełnie rozumiem fascynację ludzi tym. Jeśli spotykam kogoś kto był w "Seksie w wielkim mieście" czy "Sześć stóp pod ziemią", chcę wiedzieć wszystko o ich doświadczeniu. Przywykłam do myślenia, że to było coś, gdzie ludzie byli bardzo głupie, kiedy mówili, że są tak zaangażowani w "90210", kiedy naprawdę nie byli, ale ludzie szczerze to lubili. Kiedy reklamowałam "Murder in the First", rozmawiałam z tą kobietą, a była emocjonalna mówiąc mi o pewnych odcinkach. To było naprawdę realne. A więc to jest jakoś niesamowite, aby być częścią czegoś co było tak wielką częścią popkultury. To była moja pierwsza amerykańska praca, i to naprawdę zmieniło trajektorię mojego życia. Świetne jest mieć to jako część mojej przeszłości, ale to nie jest coś o czym myślę, chyba, że ktoś inny to wyciągnie.
Czy jest coś otwarcie zakończonego odnośnie twojej roli w "Bates Motel"?
Bardzo lubię ten serial. Byłam wielką fanką przed występem w nim, ale nie sądzę, że mogę robić dwa seriale. Zostałam postrzelona pod koniec drugiego sezonu, ale ludzie mówią mi: "Och nie, nie możesz naprawdę umrzeć". Ale myślę, że jestem martwa. Niestety, myślę, że jestem martwa.