Damon Lindelof o najtrudniejszej scenie "Pozostawionych": To zajęło wieczność, aby zrobić to dobrze


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 30-06-2014, 19:53:48


Damon Lindelof o najtrudniejszej scenie

HBO pokazało swój najnowszy dramat, "Pozostawionych". Premiera serialu przedstawiła nas w środku światowego kryzysu trwającego od trzech lat. Kiedy widzieliśmy mały fragment zniknięcia, to tego następstwa są tym na czym serial i jego współtwórca Damon Lindelof się skupiają.


Tutaj Lindelof ujawnia dlaczego sekwencja zamieszek była najtrudniejszą częścią premiery dla niego.

Co było najtrudniejszą sceną w odcinku pilotowym?

Na pewno żadna z nich nie była łatwa. Ale sekwencja zamieszek była czymś, nad czym spędziliśmy nieproporcjonalną ilość czasu zarówno przy pisaniu jak i planowaniu. Szczególnie dla [reżysera] Petera [Berga] to było wyzwanie przy kręceniu, i montowaniu, aby spróbować zrozumiem rytm tego. Spędziliśmy tak wiele czasu montując tę sekwencję jak przy montowaniu reszty serialu.

W jakie czułe struny miałeś nadzieję uderzyć z tą sekwencją?

Po pierwsze, Nora Durst [Carrie Coon] daje przemówienie, której jest bardzo emocjonalne o jej własnej stracie. To pierwszy razem jak słyszymy, że ktoś mówi o ich doświadczeniu straty. I potem jest pojawienie się Winnych Pozostałych, i oczywiście następstwa tego. To wszystko było wyzwaniem.

Jak długo to kręciliście?

To było tylko około pięć godzin. Pete Berg wyreżyserował całe zamieszki jednego popołudnia. Miał bardzo specyficzny plan. Nan Bernstein, nasz producent jest niesamowity, pomógł nam ogromnie. Co podoba mi się w tej scenie to, że nagle jest ta zmiana. Przy montażu, a potem muzycznie. Muzyka w odcinku pilotowym została skomponowana przez Maxa Rochtera. Tonalnie, całkowicie wymiatał.

Odkąd "Zagubieni" się zakończyli, skupiłeś się na filmach. Jak postanowiłeś, że to jest właściwy czas, aby powrócić do telewizji?

To było tak jakby wiele rzeczy w moim życiu to nie była naprawdę decyzja. Spotkałem kobietę - i naprawdę ją bardzo polubiłem. To nie było jak: "Czy powinienem ją poślubić?" Po prostu to zrobiliśmy.

W chwili, w której przeczytałem recenzję Stephena Kinga w New York Times, to byłem zaintrygowany. Zawsze mówiłem, że jeśli powrócę do telewizji po "Zagubionych", chciałbym, aby to była płatna kablówka. Kiedy usłyszałem, że "Pozostawieni" byli rozwijani przez HBO, to tak jakby pojawiła się okazja.

Czy myślisz, że serial mówi o obecnych czasach?

Emocjonalnym zasobem serialu jest to, że ci ludzie podnoszą się w następstwie duchowej tragedii na światowym poziomie. To pojęcie, z którym można się identyfikować. Zawsze jak jest jakaś tragedia - czy to 11 września czy Newton - to w nas mocno uderza. Ale ruszając dalej, szybko musisz przejść przez tą membranę i wznowić pozory normalności: "Muszę zostawić moje ciuchy w pralni chemicznej". Nie jestem do końca pewien, co ludzie pomyślą, kiedy obejrzą niedzielny odcinek czy obejrzą w kolejne wieczory. Mam nadzieję, że im się to spodoba.
 



Kategorie: Spoilery Premiery seriali Wywiady Telewizja 
Seriale: Pozostawieni 

Zobacz również: