Arek Tobiasz
| 30-06-2014, 03:15:06
Umieściliśmy legendarnego powieściopisarza Stephena Kinga i sławnego telewizyjnego oraz filmowego scenarzystę Davida Lindelofa obok siebie i potem po prostu usiedliśmy i cieszyliśmy się tym jak duet zaangażował się w wymianę ognia na temat tworzenia i adaptowania rzeczy na mały ekran.
King ma drugi sezon dramatu CBS o uwięzionym mieście "Pod kopuła", oparty na jego książce, który powróci 30 czerwca (autor napisał premierowy odcinek), kiedy Lindelof ma swój pierwszy serial od czasu jak "Zagubieni" (ABC) się zakończyli, którym są "Pozostawieni", oparci na post-apokaliptycznej powieści Toma Perrotty, o dwóch procentach światowej populacji, którzy zniknęli. Oto sześć rzeczy, które podsłuchaliśmy.
Lindelof wyjaśnił, że "Pozostawieni" to 98-procentowo bardzo realistyczny dramat, z domieszką 2 procent science fiction: "Co naprawdę przyciągnęło mnie do książki to był ten pomysł, dobra, więc 2 procent światowej populacji zniknęło, ta książka jest tylko w 2 procentach gatunkowa, wiesz? Po prostu zamierzamy powiedzieć, że to wydarzenie miało miejsce, to miało miejsce trzy lata temu, więc książka nie jest o natychmiastowych następstwach i wszystkich zamieszkach, niestabilności i szaleństwie. To w zasadzie przyjmuje założenie: Świat prawie się skończył, ale jednak nie, a teraz wracamy do gry w softball, płacimy nasze podatki, idziemy do szkoły. Jeśli spojrzysz przez okno, to będzie wyglądać tak jak jest teraz. Ale jeśli będziesz oglądać wystarczająco długo, około 2 minuty w każdym 100-minutowym cyklu, coś bardzo dziwnego może się pojawić".
King o tym jak nikt nie spodziewał się, że "Pod kopułą" będzie miało więcej niż jeden sezon: "Pomysł zawsze był taki, aby to była 13-odcinkowa sprawa i zrezygnują z tego pod koniec, ponieważ CBS nie miała prawdziwej pewności siebie, że to może pójść dalej... Rozmawiałem z [scenarzystą i producentem wykonawczym Pod kopuła] Brianem Vaughanem po tym jak otrzymaliśmy zamówienie na drugi sezon. Powiedziałem: 'co się stało?' A on odpowiedział: Nie mam pierd----ego pojęcia' ... ale historia w drugim sezonie jest wspaniała".
Lindelof o tym jak współpraca Perrotty przy "Pozostawionych" pomogła stworzyć serial: "Po prostu czułem się jakby to wszystko wychodziło z głowy Toma i to było naprawdę świetne, aby mieć jego ciągły twórczy wkład w serial, ponieważ byłem w stanie przejść z tym do szalonego dramatu z tajemniczym miastem. I spędzając sześć lat mojego życia tam - tak bardzo jak kocham Zagubionych, miałem poczucie ulgi, kiedy to zostało zrobione, a po prostu byłem jak: 'Nigdy nie muszę zrobić tego ponownie'. A ludzie byli jak: 'Cóż, teraz to wydaje się jakbyś robił to ponownie z Pozostawionymi', a ja na to: 'Myślę, że jest fundamentalna różnica między Zagubionymi a Pozostawionymi'... Po Zagubionych czuło się, że im dłużej serial trwał, tym bardziej szalony się stawał, tylko w celu podtrzymania samego siebie".
King o wielkiej jakościowej różnicy dokonanej przez stacje przy zamówieniu odcinków: "Muszę powiedzieć, że jest kwantowa różnica między stacją ogólnokrajową a płatną kablówką... Przede wszystkim, jeśli chodzi o to jak wiele odcinków musisz zrobić. Po prostu pomyślmy: Czy byłaby znacząca jakościowa różnica między ośmioma odcinkami Detektywa, które widzieliśmy, a 12 odcinkami? Myślę, że tak by było. I myślę, że jedną z rzeczy, którą widzisz w stacji ogólnokrajowej jest ten pomysł robienia 20 odcinków na sezon. Jest kwantowa różnica między, powiedzmy, Agentami NCIS a Zawodem: Amerykanin, i wielka różnica między Detektywem a Kośćmi".
Lindelof o niebezpiecznej euforii przy pisaniu serialu telewizyjnego bez głównego planu: "W serialu takim jak Breaking Bad - który moim zdaniem jest, jeśli nie najlepszy, to jednym z najlepszych w historii telewizji - producenci rozmawiali bardzo otwarcie o fakcie improwizowania z niewielkim przygotowaniem. wystarczy po prostu, że pomalujesz wszystko aż do kąta, a potem czekasz, aż farba wyschnie i malujesz to wszystko jeszcze raz. To bardzo ekscytujący, radosny sposób, aby to zrobić, a ja byłem tak przybity przy Zagubionych w kategoriach: 'Masz plan, prawda?' ... Inne pytanie, które zawsze zadają to jak wielki wpływ fani mają na historię i chcieli odpowiedzi na to pytanie, że mają ogromny wpływ. To arena gladiatorów! Jeśli ludzie dacie kciuki w dół, zabijemy ludzi. I cokolwiek wam się nie podoba, to zaraz to zmienimy. Nie rozumieli, że to są dwie bardzo sprzeczne pomysły odnośnie tego co chcą".
King o tym jak Josh Boone działa z jego adaptacją "The Stan" (ponoć jednym trzygodzinnym filmem): "Kiedy pracowałem z Mickiem Garrisem przy miniserialu, to naprawdę było swego rodzaju cennym doświadczeniem, ponieważ mieliśmy szansą skupić się na postaciach i myślę, że napisałem cały serial po prostu, więc mogłem usłyszeć jak Gary Sinise mówi: 'Kraj nie oznacza czegoś idiotycznego'... Teraz jestem zaangażowany z Joshem Boonem, który zrobił Gwiazd naszych wina i teraz pracuje nad scenariuszem. Jest młody i ambitny i zupełnie za książką i wydaje się wykonywać świetną robotę i wydaje się mieć wielkie wsparcie za sobą od Warner Bros. Więc trzymam kciuki, ale to jest wszystko co muszę zrobić? Po prostu trzymać kciuki i mieć nadzieję".