Maia Mitchell z "Fosterów" o problemach Callie z ojcem i perypetiach w 2 sezonie


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 17-06-2014, 01:25:21


Maia Mitchell z

"Fosterowie" mają zamiar postawić Callie twarzą w twarz z jej biologicznym ojcem - i to nie będzie płynna przemiana.


"Pod koniec ostatniego sezonu, widzisz jak Callie reaguje na fakt, że ma tego ojca, o którego istnieniu nie wiedziała. Co to znaczy dla jej matki? Czy jej matka ją okłamała? Widzisz jak zmaga się z tym wszystkim" - mówi Maia Mitchell.

Kiedy drugi sezon się rozpoczyna, Callie miała czas, aby poradzić sobie z początkowym szokiem na wiadomość - po części dzięki znacznemu skokowi w czasie.

"Gdzie są jej myśli, to jest bardzo skupiona na byciu adoptowaną, byciu częścią Fosterów i byciu wychowywaną przez Stef i Lenę" - mówi Mitchell. "Nie sądzę, że ma wielkie zainteresowanie, aby poznać to kim Robert Quinn jest czy nawet poznać twarz tego człowieka. Jest dość mocno skupiona na adopcji. Teraz stara się dowiedzieć czy może czuć się jak część rodziny bzz tego kawałku papieru mówiącego, że tak jest - i bez otwierania drzwi, gdzie nie wie kto jest po drugiej stronie".

Ignorowanie swojego biologicznego ojca, granego przez Kerra Smitha z "Jeziora marzeń", nie okaże się takie łatwe. W rzeczywistości Mitchell wskazuje, że świat, z którego Robert Quinn pochodzi jest zupełnie inny do tego świata, do którego Callie przywykła. (Wskazówka: "Wielka rezydencja Quinna").

"To było zabawne dla mnie odkąd mam wszystkie te różne historie w serialu, z Girls United, Fosterami i teraz Robertem i Quinnami" - mówi Mitchell. "Kerr jest świetnym facetem. To trudne, aby nie chcieć być wychowywanym przez niego".

Kiedy Jude otrzymuje swój nowy akt urodzenia potwierdzający jego miejsc w domu Fosterów to powoduje mieszane emocje dla Callie, która spędziła większą część swoich nastoletnich lat "wychowując go" - lub przynajmniej próbując. Jak Mitchell wyjaśnia, jest pewna "ulga" z jej strony wiedząc, że może oddać "pewną część tej odpowiedzialności Stef i Lenie".

"W większej części, jest szczęśliwa, że ma stabilne, spójne środowisko życia - dodaje - "ale ma absolutne poczucie rozczarowania i niepokoju co do tego co się z nią stanie. To sprawia, że Callie jest bardziej oddana, aby z nią tez tak się stało".

Chociaż Callie i Brandon mieli burzliwe chwile w pierwszym sezonie, Mitchell mówi, aby spodziewać się, że dwójka spróbuje być dla siebie przyjaciółmi. "Callie i Brandon mają naprawdę silne powiązanie. Nigdy nie zobaczymy, że to znika. Starają się dostosować do tego i dowiedzieć się jak przemienić to w platoniczny sposób. Na pewno są tam dla siebie" - mówi.

Jednym ze sposobów, aby odejść od ich przeszłego romansu jest ich wspólna miłość do muzyki. "Callie odkrywa wielką rolę w decyzji Brandona, aby dołączyć do zespołu i nie porzucić swojej pasji do muzyki" - mówi Mitchell. "Zawsze jest tam dla niej przy wszystkim co się dziej z Quinnami. Nadal działają jak system wsparcia dla siebie".

To nie znaczy, że nie będzie niezręcznych chwil między Callie i Brandonem. "Nadal będą momenty, kiedy widzisz ich jak - bez słów - pytają siebie o zgodę, aby ruszyć dalej ze swoim życiem" - mówi. "To jest proces, to na pewno".
 



Kategorie: Spoilery Aktorzy Premiery seriali Wywiady Telewizja 
Seriale: The Fosters 

Zobacz również: