Arek Tobiasz
| 14-06-2014, 01:00:57
Najnowszy straszny, okropny, nie dobry, bardzo zły dzień Jacka Bauera będzie obejmować pełne 24 godziny... a niech to.
Do tej pory w "24: Jeszcze jeden dzień" (Fox) wydarzenia mają, zgodnie z tradycją, "miejsce w czasie rzeczywistym" - co oznacza, że tylko siedem godzin upłynęło do tej pory, a 17 kolejnych musi jeszcze minąć w kolejnych pięciu odcinkach.
Ale nie każda z tych 17 godzin będzie rozliczona do czasu jak po finale 14 lipca zobaczymy czarny ekran, co producent wykonawczy Howard Gordon potwierdził w czasie piątkowej konferencji.
Jednak Gordon nie rozwinął natury tego skoku w czasie (np. Czy ktoś będzie gdzieś leciał?) czy to będzie kilka skoków w czasie w czasie nadchodzących pięciu odcinków. "Jesteśmy zobowiązani do zachowania tajemnicy" - mówi.
Również zapytaliśmy Gordona i współtwórcę serialu Roberta Cochrana czy, jeśli "24 godziny" powrócą z jeszcze raz w tej formie czy innej, Kiefer Sutherland może przekazać pałeczkę, pozostawiając, powiedzmy, odważnej Kate Morgan (Yvonne Strahovksi) walkę o kolejną dobrą sprawę.
"Myślę, że to jest możliwe" - powiedział Cochran. "Nie ma specyficznych planów póki co, ale to jest rzecz, którą rozważamy". Gordon dodał: "Format sam w sobie jest bardzo wytrzymały i z dobrą historią może być przekonujący. Więc jeśli wolna od Jacka historia zostanie nam zaprezentowana, będziemy na to otwarci".
Wszystko to prowadzi do większego pytania: Czy może być więcej "24 godzin" w przyszłości Fox? "Dowiedzieliśmy się, aby nigdy nie mówić nigdy" - powiedział Gordon w czasie rozmowy - "ale myślę, że każdy czuje odpowiedni stłuczenia, czego ten serial wymaga. Więc póki co to prawdopodobnie nie jest dobry czas, aby odpowiedzieć na to pytanie!"