Arek Tobiasz
| 13-06-2014, 22:03:05
"Fargo" ciągle idzie naprzód - w ostatnim odcinku, w wielkim stylu.
W ostatnim odcinku dramat FX wykonał skok w czasie, przesuwając się o rok po morderstwach w odcinku pilotowym.
Molly (Allison Tolman) jest teraz w ciąży i mieszka z Gusem (Colin Hanks) - i pomimo jej nowego życia, nie może przeboleć tego, że sprawa morderstw nie została rzeczywiście rozwiązana. Z punktu widzenia opowiadania, Tolman mówi, że skok w czasie może podnieść stawkę dla widzów, którzy mogli być zaniepokojeni, że albo Molly albo Gus zginie zanim para będzie razem.
"Z restartem, przegapiłeś tą całą relację, a więc stawki są o wiele bardziej wyższe" - mówi Tolman. "To jest: 'O mój Boże, dostałam to czego chciałam i nadal czuję jakby ktoś miał zginąć'. To zostało elegancko zrobione".
Tutaj Tolman mówi o tym czego nauczyła się od Martina Fremana i zdradza, że nie każdy dostanie szczęśliwe zakończenie w finale.
Co to znaczy dla Molly wiedząc, że Lesterowi uszły płazem jego zbrodnie?
To była trudna scena, gdzie nadal jest nieustępliwa, a Bill (Bob Odenkirk) mówi, że czasem musisz iść dorożka głodnym czy niezadowolonym. Dla mnie - jako kogoś kto spędził tyle czasu w butach Molly - to było miażdżące rozczarowanie wiedząc, że będzie siedzieć z mordercami. To wielki cios dla niej wiedząc, że będzie musiała to odłożyć na dalszy plan.
Skok w czasie był niespodzianką. Co sądzisz o tym wyborze?
Myślę, że ludzie liczyli i kibicowali Molly i Gusowi tak mocno - prawdopodobnie myśleli "jeden z nich umrze". Z restartem, przegapiłeś cały związek, a więc stawki są o wiele wyższe. To jest: "O mój Boże, dostałam to czego chciałam i nadal czuję jakby ktoś miał zginąć". To zostało elegancko zrobione.
To jest twoja przełomowa rola i dorównujesz pewnym bardzo znanym aktorom. Jaki jest sekret w tym?
Ten cały proces był niesamowicie dziwny, ekscytujący i nieoczekiwany. Miałam szczęście, że miałam naprawdę dobrych przewodników po drodze. Wszyscy byli bardzo pomocni pomagając mi dowiedzieć się jak sobie z tym poradzić.
Zostałaś nominowana do Critics' Choice TV Awards. Czy miałaś pojęcie, że zyskasz takiego rodzaju zainteresowanie?
Wiedziałam, że serial był dobry, a to było moim celem. Nie czuję się jakbym wykonywała złą pracę, kiedy pracowałam, ale nie czuję jakbym robiła coś przełomowego, kiedy pracowałem. Nigdy nie byłego też takiego rodzaju aktorką. Nie jestem metodyczna. Nie zanurzam się w roli. Zwykle mogę wyłączyć to pod koniec wieczora. Jakoś robiłam tego samego rodzaju rzecz od dziesięciu lat, ale nikt nie oglądał tego wcześniej. [Śmiech]
Jak zyskałaś ten akcent?
Jestem dość dobra z akcentami, a mam naprawdę dobre ucho do nich. Pracowałam trochę z trenerem od dialogów przed wyjazdem na Skypie. Kiedy pojechałam do Kanady, mieliśmy trenera na planie, ale nauczyłam się tego dość szybko.
Czy ty i twoi koledzy cały dzień mówicie w tym akcencie między ujęciami?
Martin utrzymuje swój akcent od czasu jak jest w przyczepie do makijażu aż do końca dnia. Nie robię świadomie tak, że korzystam z tego czy też nie korzystam, a nadal mam akcent dość regularnie z przyzwyczajenia.
Jak wygląda granie obok Martina?
Martin jest siłą, z którą należy się liczyć. Jest super odważny i robi różne rzeczy z ujęciami. Jego motto to, że nigdy nie wiesz chyba, że spróbujesz. Stara się robić różnego rodzaju rzeczy z tymi ujęciami. Oglądanie jak Martin gra Lestera było lekcją improwizacji i bycia nieustraszonym.
Czy jesteś wtajemniczona w to co się dzieje we wszystkich innych historiach?
Colin, Billy Bob (Thornton), Martin i ja otrzymujemy pełne scenariusze. Wiem, gdzie każdy kończy i nic nie jest święte w tym świecie, więc nie każdy będzie szczęśliwy. Myślę, że to jest naprawdę dobrze zrobione i satysfakcjonujące. Kiedy przeczytałam finał, to czuło się jakby "było właściwe".
Czy czujesz presję jak finał nadchodzi?
To przerażające. Finały są trudne, a myślę o "Battlestar Galactica", którego byłem wielkim fanem. Ten finał był taki mieszany - ludzie nienawidzili go lub kochali. Są trudne, ponieważ ludzie czują się tak zaangażowani czują jakbyś był coś im winien. I jesteś im coś winien. Masz nadzieję, że poprowadzisz ich we właściwym kierunku i będą zadowoleni pod koniec.