Arek Tobiasz
| 04-06-2014, 23:14:03
Świat "Gry o tron" obiegła plotka we wtorek jak pojawił się komentarz redaktora George'a R.R. Martina, który wskazywał, że autor powieści fantasy może napisać osiem książek w swojej epickiej sadzie "Pieśni Lodu i Ognia" zamiast od dawna planowanych siedmiu.
Różnica jest wielką sprawą odkąd "Gra o tron" (HBO) jest oparta na jego powieściach, a serialowa narracyjna mieszanka postaci szybko osiąga punkt, w którym serial zaczyna doganiać historie z jego bestsellerowych książek (z których pięć zostało opublikowanych). Zwróciliśmy się do Martina, aby wyjaśnić sprawę. Pisarz wyjaśnił, że nie planuje potajemnie ośmiu książek, a te siedem książek pozostaje jego planem. Jednak jak zawsze pozostawia sobie pole do manewru w przypadku jakby jego opowieść niespodziewanie się rozszerzyła.
"Mój plan to zakończyć to na siódmej książce" - mówi Martin. "Ale moim pierwotnym planem było zakończenie tego na trzech. Napisałem historie, a one się rozwinęły. Mam do czynienia z pewnymi rzeczami, a czasami nie może znaleźć się na końcu opowieści. Mój plan teraz to nadal siedem książek. Ale najpierw muszę zakończyć szóstą książkę. Wróć do mnie, kiedy będę w połowie siódmej książki i może powiem ci coś bardziej znaczącego".
Martin pozostaje zgodny w tej kwestii, dając w zasadzie tę samą odpowiedź, kiedy zapytaliśmy czy był "mocno zdecydowany" na siedem książek w 2011 roku. ("Jestem tego bardzo pewny" - powiedział Martin - "aż postanowię, że nie jestem tak pewien").
Pisarz również krótko rozmawiał o obecnym czwartym sezonie "Gry o tron", co do którego ma wielkie pochwały. "To był świetny sezon" - mówi Martin, który szczególnie chwalił Pedro Pascala za jego występ jako przeklęty książę Oberyn Martell. "Chociaż na ogół widzimy więcej różnic w porównaniu z książkami, to przewidywałem to od samego początku. Jest pewien efekt kuli śnieżnej przy robieniu zmian i myślę, że to będzie kontynuowane".
Zapytaliśmy czy była jakaś zmiana, która w szczególności mu się podobała, lub też nie. "Lubię wiele z nowych scen, które zostały umieszczony po drodze, chociaż brakuje mi rzeczy, z których zrezygnowali" - mówi Martin. "Oczywiście umieściłem te sceny w książkach nie bez powodu, czuję, że są potrzebne dla historii. Jak mówiłem przez lata, chciałbym, aby mieli więcej godzin - za każdym razem jak widzę inny serial HBO, to zastanawiam się dlaczego mamy tylko 10 odcinków, a oni mają trzynaście. Ale zrobiliśmy pewne ważne rzeczy w tym roku. Fioletowe Wesele i proces Tyriona - z niesamowitymi występami Petera Dinklage'a i Sibel Kekilli. I próba walki była też niesamowita. Naprawdę cieszę się z przyszłego tygodnia jak mi powiedziano, że mamy bitwę o Czarny Zamek.
Mimo to, biorąc pod uwagę ilość pozostałej historii w jego 4000-stronnicowej sadze - z której wiele nie zostało jeszcze opublikowane - Martin podejrzewa, że plan producentów, aby stworzyć siedem sezonów nie będzie wystarczający. "Nie sądzę, że to wystarczy, aby opowiedzieć historię, którą mamy w książkach" - mówi.
Martin jest również adwokatem jednego rozwiązania problem serialu doganiającego książki - zwieńczenie "Gry o tron" zróżnicowanymi filmami. Propozycja (która jak Martin zauważył nie pochodziła od niego) da pisarzowi więcej czasu na dokończenie swojej sagi, kiedy również da producentom większy teatralny budżet dla jeszcze nieopublikowanych kulminacyjnych scen balistycznych, która są spodziewane. Kierownictwo HBO jednak nie jest fanem tego pomysłu jak stacja jest przede wszystkim spółką telewizyjną, a jej misją jest stworzenie przekonującej treści dla swoich abonentów. "Odkąd usłyszałem ten pomysł byłem zarówno podekscytowany nim - myślę, że to byłoby wspaniałe - i byłem sceptyczny w tej sprawie, ponieważ słyszałem o wielu innych serialach, gdzie rzekomo miały powstać filmy jak w przypadku Deadwood, Rome i nawet Rodzina Soprano, a jedynym, który rzeczywiście widziałem to Seks w wielkim mieści" - mówi Martin.