Arek Tobiasz
| 20-05-2014, 21:20:35
"Nie z tego świata" nie traci czasu.
We wtorkowym finale sezonu Winchesterowie i Castiel (Misha Collins) wreszcie mają starcie z Metatronem w bitwie, która może wszystko zmienić.
"Ostatnie pięć minut finału to najważniejsze pięć minut w historii Nie z tego świata" - mówi Jared Padalecki. "Coś się dzieje co nigdy wcześniej nie miało miejsca w serialu. Poszliśmy w lewo, prawo, górę, dół, zrobiliśmy różne rzeczy w serialu, ale robimy coś w finale czego nigdy nie widziałeś wcześniej".
"Nie widziałem dziesiątego sezonu, ale wyobrażam sobie, że to ustawia wszystko pod dziesiąty sezon" - dodaje aktor. "To bardzo ekscytujące".
Ze Znakiem Kaina, który zbiera swoje żniwo na Deanie (Jensen Ackles), najstarszy Winchester zmaga się ze swoimi mrocznymi instynktami. Ale wydaje się jakby Dean nie mógł się opierać już dłużej. "Będziemy widzieć go przez całą tą drogę" - mówi Padalecki. "Jest porównanie między tym co Dean przeżywa w dziewiątym sezonie a tym przez co Sam przechodził w czwartym sezonie, gdzie czuł się mocny, czuł się silny, czuł się jakby robił to co trzeba. I to oczywiście może przejąć kontrolę".
Oczywiście w czwartym sezonie to Dean był tym, który był w stanie dotrzeć do Sama (chociaż nie na czas, aby powstrzymać go przed zniszczeniem ostatniej pieczęci). Czy Sam będzie starał się odwdzięczyć za to i ocalić swojego brata przed nim samym?
"Tak będzie" - mówi Padalecki. "Sam zrobił wiele rzeczy w tym sezonie, które wkurzyły Jareda - jak, chciałem tam być. Jako młodszy brat i ojciec dwóch chłopców, chciałem zobaczyć jak Sam walczy o swojego brata nieco bardziej. To nie działo się wcześniej ze zrozumiałych względów, ale na pewno zobaczymy Sama w finale jako brata, którym miałem nadzieję, że będzie".
Pokazanie jak Sam jest tym, który stara się pomóc Deanowi jest miłą zmianą tempa, odkąd Dean zawsze był tym, który chronił (czasem zbyt bardzo) Sammiego. W zeszłym tygodniu, starszy Winchester nawet posunął się tak daleko jak zadeklarowanie dyktatury w ich relacji, co poważnie jest sprzeczne z przekazem braterskiej miłości w Nie z tego świata. Ale nie bójcie się: Według Padaleckiego, para pozostawi przeszłość za sobą i znów się zjednoczy".
"Widzimy to w dziwnej sytuacji, ale zobaczymy jak Dean rozumie, że to nie jest dyktatura, to partnerstwo" - mówi Padalecki. I kiedy Dean nieustannie podważa jego brata, Sam wreszcie udowodni swoją wartość w oczach jego Deana. "Myślę, że Dean zobaczy, że Sam kocha swojego brata. Dean na pewno zobaczy, że Sam jest tutaj dla niego i wie o zaangażowaniu Sama" - mówi Padalecki.
Ale "Nie z tego świata" nie jest tylko o Winchesterach. Crowley (Mark Sheppard) i Castiel będą również czynnikami w finale w ważny sposób. Kiedy niedawno przywrócony Król Piekła "gra bardzo integralną część" w finałowych minutach zmieniających grę, Castiel będzie testowany w sposoby w jakie anioł nigdy sobie nie wyobrażał.
"Coś będzie musiał dać" - mówi Padalecki o Casie, którego łaska szybko zanika. "Więc będzie musiał znaleźć sposób, aby zdobyć inną łaskę, i prawdopodobnie zrobić to w nie najbardziej uczciwy sposób. Więc zobaczymy jak Cas będzie testowany jak istoty ludzkie". (Na szczęście, fani nie e muszą się zbyt mocno obawiać o Casa odkąd Collins powróci w przyszłym roku w stałej obsadzie).
co do przyszłości serialu, który będzie świętował swoje 10 sezonów kolejnej jesieni, Padalecki mówi, że jest bardziej niż chętny, aby utrzymać podróżowanie Impalą przez kilka kolejnych sezonów. "Wiem, że Jensen też tego chce. Miejmy nadzieję, że również Misha. Miejmy nadzieję, że też scenarzyści" - mówi Padalecki. "Czuję jakby w dziewiątym sezonie jakoś naszego serialu się poprawiła w porównaniu z wcześniejszymi odcinkami. Znaleźliśmy nowy rytm. Znaleźliśmy postaci i historie, które się udały. Więc jeśli możemy kontynuować znajdowanie tych historii, które się udały, to będzie fajnie. Bardzo chciałbym, abyśmy to kontynuowali".
Jakieś teorie o wielkim zwrocie akcji w finale? Czy masz nadzieję, że "Nie z tego świata" będzie trwać poza dziesiątym sezonem?