redakcja
| 03-05-2014, 02:16:00
Jedna z największych tajemnic pierwszego sezonu „Orphan Black” zbliża się do wyjaśnienia.
Pani S. „była celowo trochę śpiąca” w zeszłym roku, powiedział wcześniej współtwórca Graeme Manson. Cóż, już więcej nie będzie. W sobotnim odcinku, Pani S strzelała, dźgnęła kogoś i udowodniła, że ma więcej ukrytych umiejętności i tajemnic niż kiedykolwiek mogliśmy sobie wyobrazić.
Sarah i Art, teraz oficjalnie, członkowie Klubu Klonów, śledzili Kirę do hotelu, gdzie szlak rzeczy małej dziewczynki poprowadził Sarę do jej porywacza. Mężczyzna umieszcza Sarę w bagażniku i wyrzuca ją w oddalonej lokalizacji w lesie, gdzie zostaje powitana przez Panią S. Okazuje się, że mężczyzna, Benjamin tylko pomaga Pani S. Sara chce wiedzieć po czyjej stronie jest jej przybrana matka.
„Twojej kochanie” - odpowiada. „Zawsze byłam po twojej”.
S wyjaśnia, że urządziła jej dom by sprawić, by wszystko wyglądało jak porwanie a potem uciekła z Kirą by ją chronić. Znaleźli azyl w domu w lesie, w tym samym miejscu, gdzie ona, Sara i Felix pierwszy raz się zatrzymali gdy opuścili Wielką Brytanię. Starzy przyjaciele Pani S, Brenda i Barry witają Panią S i Sarę. Są częścią starej siatki, która raz pomogła im zniknąć, ale to jest bardzo dalekie od idyllicznej kryjówki.
Sara konfrontuje Panią S ze zdjęciem Projektu Leda, ale starsza kobieta twierdzi, że nigdy wcześniej tego nie widziała. Na kolacji, plan ucieczki Pani S, aby umieścić ją z Kirą znów w Londyniea by znaleźć odpowiedzi zaczyna trochę śmierdzieć. Barry wspomniał coś o opóźnieniu samochodu transportowego. Potem zachowanie Kiry pokazuje kilka jej dziwnych instynktów, gdy Sara sugeruje coś, że sekrety Pani S mogą być dobre. „Może, ale nie sądzę,” - mówi mała dziewczynka. Więc Sara pospiesznie usuwa się stamtąd z córką, gdy Pani S konfrontuje się z Brendą gdy ta wzięła ją na muszkę.
„Co ty robisz do cholery? Na Boga to tylko mała dziewczynka” - krzyczy Pani S.
„Wszystkie byłyśmy małymi dziewczynkami kiedyś” - odpowiada Brenda.
„Nie takimi jak ona”. Niestety, nie dowiadujemy się co Pani S miała na myśli przez to, ponieważ potem przykuwa ręce Brendy do stołu za pomocą noża i dwóch widelców. Strzela też do Barry’ego, pozwalając odjechać Sarze i Kirze. Zanotuj sobie: Nie zadzieraj z Panią S. Brenda ujawnia, że odnalazła Boga i on ma całkiem głębokie kieszenie, więc sprzedała je Proletarianom. „Kim są te przeklęte dzieci?” - zastanawia się, na co Pani S odpowiada: „To jest projekt Leda”. Więc może była zaangażowana w szlak klonów, ale wypadła i teraz szczerze stara się chronić Sarę i Kirę?
Gdzieś indziej w Klubie Klonów:
Alison. Po pierwsze, przez moment podziwiajmy tę piosenkę z musicalu, w którym Alison występuje: „Musimy usłuchać wezwania, zabierając mózgi ze ściany”. Ok, wracając do interesów. Po zobaczeniu kilku przeklętych wiadomości na telefonie Donniego podczas pogrzebu Aynsley, Alison wraca do podejrzeń, że jej mężulek jest jej obserwatorem. Felix sugeruje, żeby ustawili pułapkę by to potwierdzić. „Masz jakieś pomysły czy wolisz nadal pić?” - zapytał ją. „Myślę, że muszę nadal pić przez chwilę, a potem będę mieć pomysł” - odpowiedziała. Tyle o trzeźwości Alison. Pomysł ostatecznie do niej przychodzi. Pozwala Donniemu podsłuchać zaaranżowaną rozmowę, wspominającą Sarę, a gdy dzwoni do doktora Leekie z cmentarza, gdzie Alison spotyka się ze swoją teatralną przyjaciółką, Sarą, nieświadomy Donnie dowodzi, że nie jest całkiem doskonale złym obserwatorem.
Cosima. Jej nowe laboratorium może przypominać „więzienie klonów” na początku, ale Leekie i Delphine, wabią ją obietnicami najlepszego wyposażenia. Ale prawdziwe zagrożenie przychodzi gdy spotyka Rachel. „Jestem Cosima. Prawdziwa Cosima. Nie ta, która skopała ci tyłek, czy coś. Musisz uwielbiać korektor kosmetyczny” - wita ją. Rachel nie jest rozbawiona. „Słyszałam, że jesteś bardzo mądra” - odpowiada. Cosima nie zwraca na to uwagi, przechwalając się: „Tak, byłam mądra gdy miałam sześć lat”. Ale przy całym tym napięciu, mają coś wspólnego: Oczywiście ich DNA. Rachel przyznaje, że wirus który powoduje, że chorują nie pochodzi z oryginalnego DNA, ale z procedury klonowania. Potem skupia się nad genomem Sary i przydziela Cosimie zadanie odkrycia, dlaczego Sara może mieć dzieci.
Helena. Proletarianie są bardzo zainteresowani zabójczym klonem. Uwolnili ją ze szpitala i dali jej i Tomasowi schronienie na ich farmie. Ale gdy Tomas widzi Helenę jako obrzydzenie, Pastor Henrik ukierunkowuje jego wiarę w stronę nauki w MIT i pokazuje jej cudowne ocalenie – kula ominęła jej serce, ponieważ jej organy są odwrócone! – jakby „Bóg otworzył całkiem nowe drzwi”. Zastanawia się czy, jak Sara, może się reprodukować. Dla Tomasa, każde jej dziecko byłoby jak potwór. Jak rozwiązać ten konflikt opinii? Przez przekonanie negatywnie nastawionego, oczywiście. „To całkiem nowy dzień” - deklaruje Henrik.
Fani „Orphan Black”, jakie są wasze teorie o pani S? Ufacie jej? Jak przestraszeni zostaliście przez Proletarian jak ja byłem? (Ta biedna krowa). I jak to możliwe, że musical Alison staje się jeszcze dziwniejszy?