Arek Tobiasz
| 22-04-2014, 16:30:50
Ze wszystkich burzliwych relacji w "Grze o tron", kazirodczy związek Cersei (Lena Headey) i Jaimiego Lannisterów (Nikolaj Coster-Waldau) jest prawdopodobnie jednym z najbardziej niepokojących. Ale serial HBO osiągnął nowe wyżyny w czasie niedzielnego odcinka "Breaker of Chains" przez dodanie sceny, w której Jaimie gwałci Cersei obok zimnego, martwego ciała ich syna Joffreya.
George R.R. Martin, który napisał sagę "Pieśń Lodu i Ognia", na której serial jest oparty, odpowiedział na swoim blogu na ogłuszający krzyk fanów odnośnie różnic między książką a serialem.
"W powieściach" - wyjaśnił - "Jaime nie jest obecny przy śmierci Joffreya, i rzeczywiście, Cersei obawia się, że on również jest martwy, że nie tylko straciła syna jak i ojca/kochanka/brata. I potem nagle Jaime jest tutaj przed nią. Okaleczony i zmieniony, ale jednak to Jaime. Chociaż czas i miejsce jest szalenie niewłaściwe, a Cersei obawia się nakrycia, jest tak głodna niego jak on jej".
Martin mówi dalej, że odkąd Jaime powrócił kilka tygodni wcześniej w czasie serialu, "żaden bohater nie jest w tym samym miejsc co w książkach, co może być powodem dla którego Dan [Weiss] i David [Benioff] rozgreali scenę w kaplicy inaczej. Ale to tyko moje przypuszczenie; nigdy nie omawialiśmy tej sceny".
Również zauważył, że scena pierwotnie została napisana z punktu widzenia Jamiego, ale ze względu charakter telewizji, widzowie nie są wtajemniczeni w wewnętrzne myśli czy uczucia postaci. "Jeśli serial zachował pewne z dialogów Cersei z książek" - powiedział Martin - "to mogło to pozostawić nieco odmienne wrażenie - ale ten dialog został bardzo mocno ukształtowany przez okoliczności książki, dostarczony przez kobietę, która widzi jej kochanka po raz pierwszy od dłuższego czasu rozłąki, kiedy obawiała się, że był martwy. Nie jestem pewien czy to by się udało w nowej osi czasu".
Czy jesteś wkurzony przez kontrowersyjne podejście "Gry o tron" do tej sceny?