Wiolonczelistka i czarny charakter na najnowszym obrazie "Agents of SHIELD"


karoll   karoll | 21-04-2014, 23:44:55


Wiolonczelistka i czarny charakter na najnowszym obrazie

„Wiolonczelistka” - to miał być odrzut, mały skrawek prywatnego życia Coulsona, kiedy odgrywał wielką rolę w „The Avengers”. Zamiast tego widzowie podłapali ten pomysł myśląc, że ich ulubiona postać może mieć nieco tajemnicze życie miłosne. Od tamtej pory pojawiły się spekulacje na temat tego, czy temat ten jeszcze wróci.


Pomysł ten ma powrócić w 19 odcinku Agentów zatytułowanym „The Only Light In The Darkness” (data emisji 22 kwietnia), niż zatem dziwnego, że na trzecim obrazie z serii „Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D.: The Art of Level Seven” pojawił się dowódca agentów i jego ukochana. Tym razem autorem był Pascal Campion, uznany artysta i animator. Dodatkowo do wieści o tym, że w roli wiolonczelistki Audrey pojawi się Amy Acker dorzucamy jeszcze informację, że czarnym charakterem będzie nie kto inny, jak Marcus Daniels, aka „Blackout”.

Zobaczcie, co na ten temat ma do powiedzenia producent wykonawczy Jeff Bell. Przypominamy również, że ten obraz, podobnie jak inne z tej serii, można kupić w oficjalnym sklepie MarvelStore.com w formie plakatu o wysokiej jakości wydruku.

Osobiście to moja ulubiona praca. Ale chciałbym wiedzieć co tobie się w niej podoba i co czujesz.

To zabawne, bo jakiś czas temu przeglądałem stare plakaty filmowe, które zbieraliśmy ze znajomymi. I patrząc na nie zauważyłem, że podoba mi się ten styl – biel i czerń, kształty w kształtach itp. Potem popatrzyłem na ten obraz i jest to dokładnie to, co lubię. Przestrzeń jest ustalona na zasadzie negatywu, jest biel i czerń, są kolory... I dla mnie to, o czym jest ten odcinek, jest bardzo emocjonalne, razem z Coulsonem, jego przeszłością, wiolonczelistką, z którą jest nasz czarny charakter. Jest czysty, prosty i graficzny. Myślę, że wygląda świetnie. Czasami zdarza się, że coś wygląda dobrze z bliska, ale z daleka już nie. Dla mnie to jest klasyczny plakat. Podoba mi się małe czerwone logo Marvela w rogu, ale jeszcze bardziej podoba mi się to, jak ten obraz będzie wyglądał na ścianie. Jest w nim wiele szczegółów, w które można się wgłębić, takich ja Blackout.

Podoba mi się sposób, w jaki Coulson spogląda na swoją odznakę. I refleks świetlny, który jej odbicie tworzy na jego twarzy. Światło, które mówi, że nawet po tym, co stało się z SHIELD, jest ona nadal źródłem światła.

Podobnie kolory odbijają się na wiolonczelistce, sprawiają, że jest częścią tej idei.

Mogę zauważyć, jak bardzo jestem podekscytowany tym, że wreszcie zobaczymy wiolonczelistkę?

To zabawne, jak jeden malutki wątek z filmu... To siła Clarka i jego postaci. W jednej chwili jest malutki wątek, a w następnej zastanawiamy się kim jest ta postać, co robi i czy ją zobaczymy? Rozmawialiśmy o tym kilka razy podczas trwania sezonu i mieliśmy różne wersje różnych pomysłów na ten temat. Ale kiedy Lodówka została opróżniona, mieliśmy powód, żeby ponownie go wprowadzić. Zwłaszcza, że teraz był najbardziej bezbronny.

Biorąc pod uwagę to, co widzimy na plakacie, możesz zdradzić, jak Blackout wpasuje się w odcinek?

Jest wrogiem, na takiej zasadzie jak inni wrogowie ze świata Marvela, których użyliśmy do tej pory. Jednocześnie zmagamy się ze skutkami rozpadu SHIELD, sprawą Warda, która jest znana widzom i wszystkim, co dzieje się tam na miejscu, więc jest tego sporo.

Jest jakikolwiek powód, dlaczego Blackout pojawia się teraz, a nie w innym momencie sezonu?

Pasuje do emocji. Jest postacią, która absorbuje światło, a do Audrey mówi, że jest „jedymym światełkiem w ciemności” („The Only Light In The Darkness”, jest to również tytuł odcinka). A jego obsesja na punkcie wiolonczelistki jest metaforą tego, czym Coulson jest dla niej, czym ona jest dla Coulsona, czym SHIELD jest dla świata. A kiedy SHIELD się rozpadła, a Hydra wychodzi z cienia, Blackout wydawał się być idealny.

Ta idea pasuje nie tylko do serialu, ale również do serii filmów. Każda z postaci ma swoje „światełko” w ciemności, do której dążą, osobę, na którą zawsze może liczyć.

Patrick Brennan ma taka miłą prezencję i od naszej pierwszej rozmowy spodobała mu się ta rola. Na wiele sposobów ją opisaliśmy. Nie ma wielu dialogów, to bardziej kwestia reakcji na rzeczywistość. Spodobało mu się to i lubi dążyć to takiego efektu. Jest bardzo wysoki i ma wspaniałe oczy. Wiecie, wielu aktorów liczy linijki swojego tekstu, a nasze role są często fizyczne. To, co robił J. August Richards jako Mike Peterson, czyli Deathlok, jest głównie fizyczne. Zobaczycie to, kiedy zgłębimy bardziej tę postać. Ból, udręka i siła malujące się na jego twarzy to moja ulubiona część. A Patrick robi to samo.

Podoba mi się, jak w serialu zmieniają się emocje i jakie to ma odzwierciedlenie w obrazach. Mam wrażenie, że na początku było więcej akcji, a teraz skupiacie się na emocjonalnej odpowiedzi od widzów.

Myślę, że to prawda. Częścią tego jest zbieranie tych uczuć, ponieważ potrzeba czasu, żeby poznać nasze postacie. Ale wydaje mi się, że wiele emocjonalnych aspektów wychodzi na pierwszy plan, zwłaszcza jeśli chodzi o ból, zdradę czy miłość – te główne uczucia, z którymi mamy do czynienia. Musimy tutaj docenić Samanthę Thomas, producentkę, oraz Arune Singh, Dyrektora Wykonwczego dot. Komunikacji Telewizyjnej z Marvel Entertainment. To mózgi tej operacji, wszystko wyszło od nich.

Czy możesz powiedzieć coś jeszcze na temat zbliżającego się odcinka lub tego, na co fani powinni zwrócić uwagę?

Myślę, że wszystko jest w obrazie, niech sztuka przemówi!

„The Only Light In The Darkness” zostanie wyemitowany 22 kwietnia na kanale ABC.



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: Agenci TARCZY 

Zobacz również: