George R.R. Martin z "Gry o tron" o tym dlaczego Joffrey umarł w taki sposób


Arek Tobiasz   Arek Tobiasz | 21-04-2014, 04:34:54


George R.R. Martin z

Twórca "Gry o tron" George R.R. Martin zabił wiele postaci na łamach ponad 4000-stronnicowej sagi "Pieśni Lodu i Ognia". Ale może jego najbardziej inspirowana śmiercią było kompletnie nieoczekiwane odejście króla Joffreya Baratheona, który został otruty na jego królewskim weselu w ostatnim odcinku.


W "Nawałnicy mieczy", wydarzenie występuje bardzo szybko po niesławnym Czerwonym Weselu. Poniżej autor - który również napisał scenariusz do tego odcinka - mówi o podjęciu decyzji, aby zakończyć panowanie młodego króla, występie aktora Jacka Gleesona, prawdziwej inspiracji na otrucie Joffrea, i wskazuje reakcję na śmierć Joffreya, którą mordercy prawdopodobnie nie otrzymują.

Po pierwsze, szybko porozmawiajmy o weselnej przemocy z poprzedniego sezonu. Jak czujesz się odnośnie Czerwonego Wesela? Czy serial dał radę?

Tak, zrobili to poprawnie; to był niesamowity moment w telewizji. Wyciągnęli z tego 110 procent, jak "Spinal Tap" powiedziałbym, zabierając się za być może najbardziej brutalną scenę jaką kiedykolwiek napisałem i czyniąc ją bardziej brutalną przez dodanie żony Robba i nienarodzonego dziecka.

W pewnym sensie, śmierć Joffreya jest najtrudniejszą śmiercią dla widzów, ponieważ był tak zabawną postacią do stracenia. Naprawdę mieliśmy tak świetną zabawę z postacią i występ Jacka Gleesona był tak wspaniały. Czy możesz porozmawiać o decyzji, którą podjąłeś, aby zakończyć tą postać, kiedy i jak ją podjąłeś?

O jejku, to było tak dawno temu! Zobaczmy, książka wyszła w 2000 roku, więc myślę, że napisałem te sceny w 1998 roku. Wiedziałem cały czas kiedy i jak Joffrey zamierza umrzeć i z jakiej okazji. Budowałem to przez trzy lata za pośrednictwem pierwszych książek. Po części dlatego jest tak wiele mroczności w książkach. Byłem całkiem szczery w moim pragnieniu napisania historii, gdzie decyzje mają swoje konsekwencje i nikt nie jest bezpieczny. Ale nie chciałem, aby to było nieubłaganie ponure - nie sądzę, że każdy czytałby książki jeśli wszystko byłoby tylko mroczne i pełne rozpaczy, a ludzie byli okropnie torturowani, okaleczani i umierali. Raz na jakiś czas musisz dać dobrym ludziom zwycięstwo - w którym faceci, którzy są może jaśniejszym odcieniem szarości mają zwycięstwo nad tymi gośćmi, którzy są po mroczniejszej stronie szarości. Czerwone Wesele i to - fani nazwali to Fioletowym Weselem - występuje w tej samej książce. W serialu telewizyjny, to jest w oddzielnych sezonach. Ale śmierć Joffreya była w pewnym sensie przeciwwagą dla czytelników na śmierć Robba i Catelyn. To pokazuje, że tak, nikt nie jest bezpieczny - czasami dobrzy ludzie wygrywają, a czasami źli. Nikt nie jst bezpieczny i to jest coś czym cały czas gramy. Również starałem się dostarczyć pewien moment patosu ze śmiercią. To znaczy, Joffrey, jak potworny jest - i na pewno jest tak potworny w książkach jak jest w serialu telewizyjny, a Jack pokazał pewne niesamowite aktorskie umiejętności w tej roli, że jakoś stworzył go jeszcze bardziej odrażającym niż jest na stronach - to Joffrey w książkach ma nadal 13 lat. I to jest tego rodzaju moment, gdzie wie, że umiera i nie może wziąć oddechu i jakoś patrzy na Tyriona i na jego matkę i na innych ludzi w sali z przerażeniem i wołaniem w jego oczach - wiesz: "Pomóż mi mamusiu, ja umieram". I w tym momencie, myślę, że nawet Tyrion widzi przed sobą umierającego 13-latka. Więc nie chciałem, aby to było tylko: "Hej, ho, wiedźma nie żyje". Chciałem, aby wpływ śmierci nadal uderzył w czułe struny, aby może wywołał bardziej złożone uczucia ze strony widzów, niekoniecznie tylko radość.

W tym samym czasie, w chwilach prowadzących do tego, wydajesz się naprawdę cieszyć dając mu to wielkie pożegnanie przez te wszystkie momenty w czasie jego ślubu, gdzie demonstruje cechy postaci, które sprawiają, że go nie lubimy. Wesele samo dodawało sobie splendoru - rzuca swoje pieniądze wokół, sieka na kawałki prezent Tyriona, zleca wykonanie obraźliwego przedstawienia karłów. Pokazuje wszystkie te powody dlaczego chcemy jego śmierci tuż przed tym zanim umiera.

Tak. Myślę, że Joffrey jest klasycznym 13-letnim tyranem. Czy znasz wiele 13-letnich dzieci, którym chciałbyś dać władze absolutną? Jest okrucieństwo w dzieciach, szczególnie dzieciach w pewnych wieku, które możesz zobaczyć w gimnazjum czy szkole średniej. Nie chcemy, aby 13-letnie łobuzy zostały wystawione na śmierć. Prawdopodobnie chcielibyśmy, gdybyśmy byli ich 13-letnimi ofiarami, ale oni dorastają, a większość z nich z tego wyrasta, czasami ludzie żałują swoich czynów. Ale Joffrey nigdy nie dostanie takiej szansy, więc nigdy nie dowiemy tego kim miał się stać. Prawdopodobnie nikim dobrym, ale nadal...

Również zabrałeś nam spodziewany sposób tego jak myśleliśmy, że Joffrey zginie, czym byłaby śmierć z rąk jednego z ocalałych dzieci Starków, czy jakiegoś innego oczywistego mechanizmy z ręki ludzi, których skrzywdził. Dałeś nam jego śmierć, ale odmówiłeś dania typowej przyjemności, którą normalnie byśmy otrzymali z tego.

Chciałem to zrobić tak, aby było nieco niejasne, co dokładnie wydarzyło się tutaj, sprawić, że czytelnicy popracują trochę w próbie rozgryzienia tego co miało miejsce. I oczywiście, dla Tyriona, śmierć Joffreya nie polepsza w ogóle sytuacji, to pogarsza sprawy. Tyrion jest w strasznych kłopotach, a to dowodzi temu co starałem się pokazać przez cały serial: Decyzje mają swoje konsekwencje. Kiedy Robb łamie słowo dane rodowi Freyów i nie żeni się z jedną z jego córek, to ma tragiczne konsekwencje dla niego. Jednym z wielkich problemów Tyriona było to, że nie potrafił się zamknąć. Mówił rzeczy od początku serialu, te zawoalowane groźby w stronę Cersei - "pewnego dnia sprawię, że zapłacisz za to, pewnego dnia twoja radość obróci się w popiół w twoich ustach". Teraz, wszystkie te deklaracje sprawiają, że wygląda na naprawdę winnego.

Dla mnie, jedną z najbardziej błyskotliwych rzeczy, które zrobiłeś jest to, że zabiłeś te ważne postacie na ślubach, a potem zabiłeś kolejną ważną postać kilka rozdziałów dalej - na kolejnym ślubie! Nigdy nie przewidywałem tego, właśnie ze względu na to jak bardzo lubisz zmieniać rzeczy.

Nie wiem jak to wygląda w serialu, ponieważ nie widziałem rzeczywiście tego jeszcze, ale trucizna, która została użyta do zabicia Joffreya jest taką, którą wprowadziłem wcześniej w książkach i jej symptomy są bardzo podobne do dławienia. Więc uczta jest idealnym czasem, aby wykorzystać tą rzecz. Myślę, że intencją mordercy nie jest uczynienie z tego kolejnego Czerwonego Wesela - Czerwone Wesele było bardzo wyraźnie morderstwem i rzezią. Myślę, że pomysł na śmierć Joffreya był taki, aby to wyglądało bardziej jak wypadek - ktoś coś świętuje, nie wymyślili zabiegu Heimlicha, więc kiedy komuś jedzenie utyka w gardle, to bardzo poważne. Oparłem to trochę na śmierci Eustace, syna króla Anglii Stephena. Stephen uzurpował sobie koronę swojego kuzyna, cesarza Maude, a oni toczyli długą wojnę domową, a anarchia i wojna zostałaby przekazana do drugiego pokolenia, ponieważ Maude miał syna, a Henry i Stephen też mieli syna. Ale Eustache zakrztusił się na śmierć na uczcie. Ludzie nadal debatują tysiąc lat później: Czy zakrztusił się na śmierć czy został otruty? Ponieważ usunięcie Eustace, to przyniosło pokój i zakończyło angielską wojnę domową. Śmierć Eustace została uznana jako wypadek, a myślę, że to było czymś na co liczyli mordercy - cała rzeczywistość tego, że zobaczymy jak Joffrey krztusi się na śmierć kawałkiem pasztetu czy czymś takim. Ale to na co nie liczyli, to natychmiastowe założenie Cersei, że to było morderstwo. Cersei nie dała się temu zwieść ani przez chwilę. Nie wierzy, że to była przypadkowa śmierć. Widziałeś nakręconą scenę, czy to mogło być po prostu zadławienie czy to było bardzo wyraźnie otrucie?

To mogło być jedno lub drugie, przynajmniej na początku. W tym czasie jest moment z Tyrionem jak patrzy na kielich wina Joffreya, a ty wszystko rozumiesz. Więc na koniec, jakieś myśli o tym jak Jack grał Joffreya teraz, kiedy miał już swój łabędzi śpiew?

Myślę, że Jack był rewelacyjny. Spotkałem Jacka w czasie kręcenia odcinka pilotowego wiele lat temu, a on był jak najmilszy facet jakiego kiedykolwiek chciałbyś spotkać. On naprawdę jest bystrym i bardzo inteligentnym młodym człowiekiem, który uczęszcza do Trinity College w Dublinie. Nie wiem czy widziałeś jego mowę na Oxford Union, to dość niesamowite o kulturze celebrytów. Był bardzo spostrzegawczy i grał tę wstrętną postać i jakoś uczynił ją bardziej odrażającą. Stworzył kogoś kogo każdy nienawidzi, i kocha nienawidzić, a to znaczny wyczyn w aktorstwie. Czuję się nieco winny, że opuszcza teraz aktorstwo. Mam nadzieję, że granie Joffreya nie pomogło mu podjąć decyzji o przejściu na emeryturę w tym zawodzie, ponieważ ma dość duży talent do tego i mógłby mieć wielką karierę jako aktor.
 



Kategorie: Spoilery Wywiady Telewizja 
Seriale: Gra o tron 

Zobacz również: